Wiesz, zawsze możemy razem uciec

78 11 4
                                    

Pov. Lauren

Wreszcie nadszedł dzień ślubu. Od rana jestem zabiegana. Właśnie byłam odebrać suknię ślubną i jadę po moją druhnę Julie. Nie wiem jak to teraz będzie wyglądać między nami. Dziś chcę po prostu o tym zapomnieć, choć wiem, że będzie ciężko.

Podjechałam przed dom przyjaciółki i zatrąbiłam klaksonem. Wyjęłam telefon i napisałam do Toma.

"Jak przygotowania ? Gotowy ?"

Po tym schowałam telefon, a Julie wsiadła. Uśmiechnęłam się do niej i ruszyłam do mojego domu. Miałam na zaraz zamówioną makijażystkę i fryzjerkę do domu. Do ślubu zostały 4 godziny.

Pov. Tom

"Powoli do przodu, a u ciebie księżniczko?"

Póki co miałem dużo czasu, po prawie 4 godziny, a ubiorę się i wykąpie w 1,5 godziny. Tyle mi w zupełności starczy. Siedziałem na kanapie, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi. Wstałem, podszedłem i uchyliłem drzwi. Ukazała się w nich jedna z moich córek.

-Marnie ? Co ty tu robisz ? - uśmiechnąłem się i wpuściłem ją do środka.

-Przyszłam dotrzymać ci towarzystwa i pomóc ci w przygotowaniach - przytuliłem ją.

-Kochana córeczka z ciebie, wiesz ? - ruszyliśmy na kanapę - póki co możemy jeszcze oglądać, bo mamy trochę czasu, co ty na to ?

-Taaak!

Pov. Lauren

Do ślubu zostało 45 minut. Stałam przed lustrem w sukni ślubnej, a Julie wplatała mi welon we włosy. Patrzyłam na jej odbicie w lustrze i zastanawiałam się po raz kolejny nad jej słowami sprzed kilku tygodni.

-Jesteś tego pewna ? - powiedziała śmiejąc się lekko, uśmiechnęłam się i odpowiedziałam.

-Chyba już nie mam innego wyjścia - zaśmiałam się pod nosem.

-Wiesz, zawsze możemy razem uciec i... - westchnęłam, a ona spuściła lekko głowę - to znaczy ty możesz uciec - odwróciłam się w jej stronę i westchnęłam.

-Julie. Kocham Toma, ciebie kocham, ale tylko jako przyjaciółkę - złapałam ją za ręce - przepraszam, że cię ranie.

-Nie no pewnie, rozumiem - uśmiehnęła się i szybko pozbyła się wypływających łez z jej oczu - najważniejsze jest to, abyś była szczęśliwa. Jeśli jesteś, to ja też - spojrzała mi w oczy.

Zbliżyłam się i nieznacząco musnąłem jej wargi, po czym kontynuowaliśmy przygotowania do mojego wielkiego dnia.

Pov. Tom

Marnie jakiś czas temu zadzwoniła do mojego taty a jej dziadka, aby dostarczył jej sukienkę, którą będzie miała na ślubie. Właśnie ojciec mi ją przekazał. Powiesiłem ją na szafce i sam ubierałem się w garnitur, a marnie rozpuszczała swoje długie warkocze, by na wielkiej uroczystości mieć fale.

Gdy już po kilku chwilach byłem gotowy, zbiegłem na dół i pomogłem córce się ubrać w jej kreację. Zapiąłem jej sukienkę i zawiązałem kokardę na jej lędźwiach.

-Marnie mam dla ciebie robotę - ukucnąłem przed nią i trzymałem jej ręce.

-Jaką ? - uważnie na mnie patrzyła.

-Chciałabyś nam nieść obrączki ? - uśmiechnąłem się szeroko.

-Tak! Bardzo bym chciała! - Ucieszyła się bardzo.

-To w takim razie masz tę fuchę - cmoknąłem jej czoło i wstałem - Chodź jedziemy, zaraz będzie samochód - wyszliśmy przed dom i zaraz po tym wsiedliśmy do białego samochodu w starym stylu.

We're just friends | Lauren German & Tom EllisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz