Kolejnego poranka obudziła mnie Pepper czułym i przyjemnym lizaniem po twarzy. Uśmiechnęłam się. Poszłam jej przygotować coś do jedzenia, a następnie podniosłam telefon, którego nie używałam od kilkunastu godzin. Ostatni raz używałam go jeszcze na Martynice. Było tam pełno nieodebranych połączeń i wiadomości od Flo, tylko i wyłącznie, bo po co miałby dzwonić mój mężuś od siedmiu boleści. Weszłam na konwersację z jego córką i odczytałam od niego wiadomości.
"Mamo co się stało ? Gdzie jesteś ?"
"Tata nie chce mi nic powiedzieć"
"Wróć do nas"
"Kochamy cię"
"Zadzwoń, jak będziesz mogła"
Westchnęłam i tylko odpisałam
"Zadzwoń, jak będziesz sam w pokoju"
Odłożyłam telefon i poszłam do kuchni po smycz Pepper, przypięłam ją do niej i ruszyliśmy na spacer. Przy okazji chciałam wstąpić do sklepu po parę nieistotnych rzeczy. Bardzo spokojnie szliśmy w stronę osiedlowych sklepów.
Weszłam do środka zostawiając Pepper na smyczy na dworze. Kupiłam jakieś tabletki i do tego czystą wódkę. Miałam ochotę się zachlać na śmierć. Wyszłam ze sklepu i ruszyłam jeszcze się przebiec z psiną, bo wiem, że tego potrzebowała.
Wróciliśmy do domu na okrętkę. Puściłam ją wolno w domu i sama zasiadłam do biurka, na którym wyłożyłam wszystkie zakupy, a następnie ruszyłam do torby, z której wyjęłam dwa woreczki i położyłam niedaleko zakupów.
Przygotowałam swoje rzeczy do rysowania i zasiadłam do biura, puściłam muzykę i napiłam się łyka przeźroczystej cieczy.
Po kilku godzinach wyszedł jeden z najbardziej abstrakcyjnych przez alkohol rysunków ever, ale mimo to, postanowiłam wstawić to na relację na Instagrama. Podpiłam się bardziej i ustawiłam wyższą temperaturę, aby szybciej mnie dopadło.
Odłożyłam rysunek na bok i otworzyłam jeden z woreczków, padło na ten z białym proszkiem i wysypałam go na blat biurka. Wyjęłam prawo jazdy z portfela i utworzyłam kreskę i po chwili wciągnęłam ją nosem.
Po dłuższej chwili, gdy wszystkie oddziaływania się mieszały i sama nie widziałam, co się dzieje, wzięłam telefon do ręki i weszłam na profil Meaghan i zaczęłam porównywać ją do siebie. Szukałam swoich wad i jej wszystkich cech idealnych, które Tom uwielbia. Stwierdziłam, że napiszę do niej to, co mi leży na sercu.
"Słuchaj, pora byśmy sobie coś wyjaśniły. Tom chyba za tobą tęskni. Bynajmniej tak to wygląda. Wiem, że jestem pod wpływem, ale wtedy, jak to mówią, jest się najbardziej szczerym. Przed ślubem moim i Toma bardzo cię polubiłam i wiem, że w środku jesteś mega zajebistą osobą, chociaż byłaś strasznie zazdrosna o Ellisa i to mnie w tobie, co jak co, ale strasznie wkurwiało. Chcę ustalić jedną rzecz, aby zakopać topór wojenny. Obie się od niego odpierdolmy. Ja mam dość tego wszystkiego i nie mam zamiaru się o to starać, dlatego chcę być wobec ciebie sprawiedliwa, i tego samego oczekuję od ciebie. Ja i ty = koniec z Tomem. Mamy układ ?'
CZYTASZ
We're just friends | Lauren German & Tom Ellis
FanficGłowni aktorzy serialu Lucyfer: -Tom Ellis - w szczęśliwym małżeństwie, ma 3 dzieci z poprzednich związków. Jakiś czas temu przeprowadził się z Londynu do Los Angeles ze względu na swoją żonę. -Lauren German - szczęśliwa singielka, która w posiadani...