Kiedy przejmiesz moje nazwisko ?

118 23 2
                                    

Po filmie Aimee wróciła do siebie, a Tom został ze mną. Siedziałam na jego kolanach wtulona w niego. Uwielbiałam takie momenty. Mogłabym je przeżywać cały czas.

-Przepraszam, że cię tak urządziłam kochanie - patrzyłam w jego oczy z wielkim uśmiechem.

-Loriś skarbie - cmoknął mnie w policzek - to nie twoja wina. Ciebie tam nawet nie było. To jakiś typ wjechał mi w dupę.

-Niech się lepiej od ciebie odczepi, bo twoja pupcia należy do mnie - cmoknęłam jego nos i oboje się zaśmialiśmy.

-Pójdziemy już się położyć ? Chciałbym zdjąć już ten kołnierz - wstałam z niego i wystawiłam rękę, którą po chwili złapał.

Ruszyliśmy do sypialni. Zapaliłam światło i wprowadziłam chłopaka do pokoju. Spojrzeliśmy na łóżko, gdzie spała moja kochana psina Pepper. Puściłam rękę chłopaka i poszłam usiąść na skraju łóżka. Położyłam się tak, aby nasze głowy były blisko siebie. Cmoknęłam kilkakrotnie psa.

-Pepper, księżniczko moja - podrapałam ją po brzuchu - wstawaj. Mamusia z tatusiem muszą iść spać. Ty leć do swojego wyrka - owczarek wstał, polizał mnie dwa razy i wyszedł z pokoju na kanapę - Chodź mój książe - uśmiechnęłam się i spojrzałam na puste miejsce obok mnie.

Chłopak położył się obok mnie i zdjął potężny plastik z szyi, odłożył go na ziemię i patrzył w sufit, bo nigdzie indziej nie mógł. Usiadłam i zbliżyłam się do niego. Lekko nachyliłam się, aby utrzymać z nim kontakt wzrokowy.

-Boli cię coś prócz szyjki i rączki - nie wiem czemu zaczęłam ostatnio bardzo dużo zdrabniać wyrazów.

-Tylko to, mam oprócz tego lekkiego siniaka na brzuchu, ale to nic takiego - uśmiechnęłam się i usiadłam na nim okrakiem, na co on mruknął.

-Bardzo się o ciebie martwiłam, wiesz ? - patrzyłam w głębokie jak ocean jego oczy.

-A ja tęskniłem - nachyliłam się nad nim, położyłam lekko dwie dłonie na jego klatce i musnęłam jego usta, co starał się przedłużyć, ale mu nie wyszło.

-Kocham cię bardzo - patrzyłam na niego jak w obrazek.

-Ja ciebie też - złapał moją dłoń i ułożył ją na swojej klatce, dalej ją trzymając. Spojrzał na nią i poruszał lekko moim pierścionkiem, który swoją drogą dostałam od niego - Nie chcę naciskać, ani pośpieszać cię, ale myślałaś już może kiedy weźmiemy ślub ? Albo inaczej. Kiedy zostaniesz panią Ellis. Kiedy przejmiesz moje nazwisko.

-Dziś właśnie o tym samym myślałam. Przez ten film. A kiedy byś chciał ? - uśmiechnęłam się do niego.

-Ja bym chciał jak najszybciej, przecież wiesz - zbliżyłam twarz opierając się na dłoniach odłożonych obok jego głowy.

-Pewne jest to, że wykluczamy zimę. Nie chcę zamarznąć na własnym ślubie - zaśmialiśmy się oboje.

-Może w maju przyszłego roku ? Hm ?

-Wyrobimy się z zaproszeniami i salą, a przede wszystkim z suknią i garniturem ?

-To ci mogę zapewnić - zrobił dziubek, więc go cmoknęłam - Ile osób mniej więcej byś chciała ? - wiem, że on preferuje śluby od 120 osób w górę, więc nie chciałam mu zrujnować jego marzeń.

-Tyle ile trzeba będzie - uśmiechnęłam się.

We're just friends | Lauren German & Tom EllisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz