Możemy przełożyć ślub ?

101 13 4
                                    

Dzwoniłem po znajomych Lauren i próbowałem ją gdzieś odnaleźć, lecz nic z tego. Nie wiedziałem o co może chodzić, dlaczego uciekła. Nikt jej nie widział. Siedziałem już zmarnowany na kanapie i liczyłem tylko na gest z jej strony, bo nic innego mi nie zostało.

Mijały kolejne godziny. Traciłem już jakąkolwiek nadzieję, gdy nagle w drzwi do mojego domu ktoś zapukał. Wstałem i poszedłem otworzyć. Pociągnąłem drzwi za klamkę w moją stronę. Spojrzałem na osobę, która w nich stała.

-Dzień dobry, dzisiejsza poczta - uprzejmy starszy pan podał mi listy, których było dużo jak na nowy adres.

-Dziękuję panu bardzo - uśmiechnąłem się, zamknąłem drzwi i już miałem odchodzić, gdy nagle odbyło się kolejne pukanie do drzwi. Zawróciłem na pięcie i ponownie uchyliłem drzwi. Moim oczom ukazała się kobieta.

-Cześć Tom - uśmiechnęła się i weszła do środka bez wahania. Odsunąłem się i spojrzałem na nią zamykając drzwi.

-Cześć - uśmiechnąłem się i przyglądałem jej twarzy, która była pełna siniaków.

-Widzisz to ? Co ta twoja szmula mi zrobiła ? - usiadła na oparciu od kanapy.

-Sama się doigrałaś - założyłem dłonie na klatkę piersiową.

-No nie powiesz, że ci się nie podobało - wymruczała to.

-Nie nie podobało mi się. Mam narzeczona i za kilka dni bierzemy ślub. Nie kocham cię już, kiedy to zrozumiesz

-Ty tak serio ? Ta szmata mnie traktuje jak najgorszego śmiecia a ty nic z tym nie robisz.

-Po pierwsze nie mów tak na nią bo zaraz wyjdziesz z tego mieszkania, a po drugie kim ja jestem by cię bronić ? - wyśmiałem ją w pewnym sensie.

-Jak śmiesz ? - podeszła bliżej i dotknęła mnie po klatce i znów zbliżyła się do mnie i wbiła w moje usta. Na moje nieszczęście w tym samym czasie otworzyły się drzwi i weszła do domu Lauren. Odepchnąłem Meaghan dosyć mocno, tak ze upadła od tyłu na kanapę.

-Tom! - spojrzała na mnie i się rozpłakała, stała chwilę w drzwiach i wybiegła, a ja za nią. Na szczęście szybko ją dogoniłem. Zabiegłem jej drogę i złapałem za jej ramiona.

-Lauren - dziewczyna szarpała się, gdy ją objąłem.

-Puszczaj mnie oszuście! Zdradzasz mnie na każdym kroku. Kłamca! - szarpie się mocno i nie daje dość do głosu.

-Nie zdradziłem cię Lauren! - udało mi się ją jedynie przekrzyczeć - Ona jest chora psychicznie. Do psychiatryka tylko z nią.

-Jeszcze coś chcesz powiedzieć ?! - stanęła na zewnętrznych schodach i patrzyła na mnie z chamskim uśmiechem.

-Wypierdalaj stąd i nie wracaj - puściłem dziewczynę, która od razu podeszła do wyższej i rzuciła się na nią z pięściami.

Nie zamierzałem jej powstrzymywać, bo jej się należy w sumie. Po chwili gdy już miały obie dość, dziewczyna się wtuliła we mnie, a Meaghan obolała wróciła do domu. Weszliśmy do domu.

-To znów ona cię pocałowała prawda ? - pokiwałem głową.

-Mhm. Przepraszam - uśmiechnąłem się i ona też.

-Tom... Możemy przełożyć ślub ? - wypaliła

We're just friends | Lauren German & Tom EllisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz