Możemy się spotkać?

96 13 6
                                    

Siedzieliśmy właśnie jedząc ciasto przygotowane przez mamę Thomasa. Było przepyszne jak zawsze. Uwielbiam jedzenie Marilyn jest zawsze oszałamiające. Nagle temat zszedł na Lucyfera.

-Jak tam kolejny sezon serialu ? Macie już nagrywki ?

-Tak, mieliśmy pierwsze 3 tygodnie już, ale ja zrezygnowałem z produkcji już całkowicie. Nie wiem, czy znajdą kogoś na zastępstwo za mnie, ale ja się już poddaję. Niestety - ta wiadomość zwaliła mnie z nóg. Dlaczego mi tego nie powiedział ?

-No co ty, dlaczego ? - westchnął i po chwili odpowiedział - nie dotrwasz do końca już ?

-Nie mam już przyjemności z kręcenia. Atmosfera na planie się strasznie zmieniła od 5 sezonu.

-No cóż, szkoda. Najważniejsze jest to, żebyście wy się czuli z tym dobrze - nie chciałam dłużej z nim siedzieć. Wstałam i poszłam do dziewczynek, które bawiły się na górze. Zasiadłam na dywanie obok i gadałam z Norą i Flo, przy okazji udając lalkową przyjaciółkę Marnie.

Tak spędziłam resztę wieczoru, dopóki Tom nie przyszedł, aby poinformować, że czas wracać do domu. Niechętnie posłuchałyśmy się naszego przewodnika i chwilę później wszystkie już siedzieliśmy w samochodzie w ciszy, którą po chwili przerwała najmłodsza córka mojego narzeczonego.

-Tato, mogę zostać u was na noc ? - spoglądała mu maślanymi oczami w te jego, za pomocą lusterka.

-Wiesz, ja nie mam nic przeciwko, ale czy mama się zgodzi ? Musisz się najpierw jej zapytać - uśmiechnął się.

-Dobrze, dziękuję tatusiu. Kocham cię - powiedziała uradowana, pomimo tego, że nie dostała jeszcze końcowego werdyktu.

-Też cię kocham słoneczko. Wszystkie was kocham - prowadził dalej z uśmiechem.

Odwieźliśmy resztę dziewczyn, a Marnie uzyskała zgodę od Tazmin na przenocowanie u nas. Co prawda już w drodze do domu przysnęła na foteliku, co pozwoliło nam, a raczej mi na zaczęcie rozmowy, jednak zanim co wolałam się upewnić czy aby na pewno malutka śpi. Obejrzałam się do tyłu a jej widok mnie rozczulił. Jednak się skończyło. Spojrzałam tym razem na Toma, odetchnęłam i zaczęłam.

-Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć ? - powiedziałam znów podirytowana.

-Mówiłem ci już wcześniej, że się nad tym zastanawiałem.

-Ale nie sądziłam, że weźmiesz to aż tak na poważnie i serio się odważysz to zrobić. Myślałam, że rzucasz słowa na wiatr, jak za każdym razem w tym temacie. Nie raczyłeś tego nawet ze mną skonsultować. Miałabym to totalnie gdzieś, gdybym w tym serialu nie grała, ale jak wiesz, bądź też nie to też tak gram. Tak, tylko przypoimnam - powiedziałąm donośnym tonem, jednak dalej podtrzymując styl szeptania ze względu na dziecko na tyle samochodu.

-I przez to robisz taką aferę ? Nie przesadzaj kochanie - położył dłoń na moim udzie.

-Nie mów tak do mnie - zepchnęłam jego dłoń, a on umilkł.

Po chwili na szczęście dojechaliśmy. Wysiadłam, wzięłam mały plecaczek Marnie i ruszyłam do domu. Nie czekałam na Toma. Odłożyłam plecaczek na komodzie, telefon na stole w salonie i poszłam do kuchni.

Mężczyzna wszedł do domu i położył chwilowo córkę na kanapie. Podszedł obok mnie, ale nic nie robił poza nalaniem sobie wody. Odwróciłam się a w moje nogi wtuliła się długowłosa blondynka. Spojrzałam na nią i oddałam jej przytulaska.

-Mamusiu, uśpisz mnie ? - spojrzała w górę na mnie, a te słowa rozczuliły mnie na maxa.

-Jasne, że tak skarbie, chodź - wzięłam ją na rączki, potem wzięłam jej plecak i ruszyłam do jej lokalnego pokoju. Posadziłam ją na łóżku i wyjęłam jej pidżamkę - Najpierw się przebierzemy. Dziś dzień dziecka, bez kąpieli. Z rana się wykąpiemy, dobrze ?

-Dobrze - ubrałam ją i podałam jej, jej ukochaną przytulankę.

-Połóż się, pani myszka też pójdzie spać z tobą - pogłaskałam jej czółko.

-Związać ci włoski na noc w warkoczyka ? Będzie ci wygodniej - ona tylko pokiwała głową i odwróciła się do mnie plecami. Wzięłam je i zaczęłam zaplatać. Po chwili skończyłam - Prosze bardzo księżniczko, a teraz chodź spać - blondynka się położyła, a ja ją przykryłam.

-Położysz się obok mnie ? - uśmiechnęłam się i wykonałam prośbę Marnie.

Gdy dziewczynka usnęła zeszłam na dół. Wyjęłam z szafy koc i poszłam na kanapę. Usiadłam jeszcze na chwilę włączyłam telewizor. Nogi nakryłam i oparłam się jednym przedramieniem o poduszkę. Nagle usłyszałam dźwięk sms. Sięgnęłam po telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Nieznany numer.

"Hej, wiem, że nie rozmawiamy, ale czy możemy się spotkać?

Meg"

We're just friends | Lauren German & Tom EllisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz