Tom
Dziś był dzień mojej rozprawy rozwodowej z Meaghan. Jedynym plusem było to, że nie mieliśmy dzieci, dla których byłoby to strasznie ciężkie, jak wiem z doświadczenia. À propos dzieci, muszę odwiedzić niedługo dziewczynki. Powiedzieć o wszystkim dokładniej i wyjaśnić niektóre rzeczy.
Skończyłem rozmyślenia spojrzałem na blondynkę śpiącą wtuloną w moje ramię. Cmoknąłem jej skroń i ruszyłem do łazienki, wziąć szybko prysznic jeszcze przed wyprawą na salę sądową.
Po gorącej i nie aż tak długiej kąpieli układałem swoje włosy, w miarę tak, jak zazwyczaj zaczesany był Lucyfer, którego grałem od grubo ponad 4 lat. Chciałem się pokazać inaczej niż zawsze. Owinąłem się ręcznikiem w pasie i ruszyłem pod szafę. Wchodząc do pokoju spojrzałem na wielkie łóżko, na którym leżała moja przyszła żona. Schowana była za telefonem. Coś na nim przeglądała.
-Dzień dobry piękna - uśmiechnąłem się, a ona wychyliła twarz zza telefonu.
-Cześć - powiedziała z lekką chrypką i usiadła.
-Rozkłada cię coś - podszedłem i usiadłem na skraju łóżka.
-E tam, to chwilowe - próbowała pozbyć się chrypy kaszląc. Po chwili jednak się poddała, ale za to wtuliła się w mój nagi tors.
-Zawiozę cię do twojego domu jak będę na rozprawę jechać. Nie wychodź dziś z domu, bo się bardziej przeziębisz.
-Nie będę miała czasu, by wychodzić - zaśmiała się - trzeba szykować rzeczy na wigilię.
-Jak tylko wrócę, pomogę ci. Jeśli oczywiście chcesz.
-Bardzo chętnie kochanie - cmoknęła mnie w klatkę.
-Muszę niestety lecieć się szykować - cmoknąłem ją w czoło - ale wrócę tak szybko jak tylko będę w stanie.
-Dobrze - uśmiechnęła się i odsunęła się ode mnie, a ja wstałem.
Ruszyłem do szafy i przeglądałem ciuchy, które mogę włożyć. Wyjąłem 2 koszule w zupełnie innych kolorach. Jedna czarna, a druga czerwona. Rzuciłam je na łóżko. Potem wyjąłem kolejną, jasnoniebieską. Ze spodniami nie było takiego problemu. Pierwsze, które wyjąłem, od razu zostawiłem na komodzie, później planując je ubrać. Patrzyłem na koszule z góry, spojrzałem na Lauren, która zamknęła swoje oczy.
-Loriś, potrzebuję twojej pomocy - westchnąłem.
-W czym ? - znów usiadła i spojrzała na koszule leżące w jej nogach.
-Którą ubrać ? - uśmiechnąłem się - do czarnych spodni.
-Myślę, że czarna. Tak standardowo. Po co masz się dla niej stroić - wyczułem lekką zazdrość w jej głosie.
-Lauren - spojrzałem na nią i podszedłem bliżej - mam nadzieję, że wiesz, że nie jadę tam dla niej, tylko po to, aby odbębnić rozwód - złapałem jej dłoń
-Wiem wiem, przepraszam - westchnęła, a ja schyliłem się, lekko cmokając jej usta.
-Kocham cię - uśmiechnąłem się
-Ja ciebie też - spojrzała na mnie radośnie - leć się ubieraj, bo się spóźnisz - klepnęła mnie lekko w pośladek.
Wstałem i wziąłem czarną koszulę. Podczas rozpinania jej, aby ją założyć, zauważyłem metkę. Spojrzałem na nią i od razu przypomniało mi się to, że właśnie tę koszulę dostałem od Meg na pierwszą rocznicę ślubu.
![](https://img.wattpad.com/cover/276045116-288-k106877.jpg)
CZYTASZ
We're just friends | Lauren German & Tom Ellis
FanficGłowni aktorzy serialu Lucyfer: -Tom Ellis - w szczęśliwym małżeństwie, ma 3 dzieci z poprzednich związków. Jakiś czas temu przeprowadził się z Londynu do Los Angeles ze względu na swoją żonę. -Lauren German - szczęśliwa singielka, która w posiadani...