Pojedziemy z tym do szpitala ?

88 15 11
                                    

Pov. Lauren

Dziś w nocy około godziny drugiej się obudziłam z mdłościami. Wstałam z łóżka i szybko pobiegłam do łazienki. Usiadłam przy toalecie, oparłam się łokciem o deskę i zwymiotowałam. Tak było do rana. Przez resztę nocy nie spałam, tylko siedziałam na ziemi w łazience. Jedynie lekko przymykały mi się oczy.

Nagle zaczęły mnie boleć piersi, ale to ignorowałam. Usłyszałam kroki po naszym apartamencie. Nie miałam siły wstać, moja głowa leżała na desce i patrzyłam przed siebie.

-Tom ? - powiedziałam bardzo cicho, prawie niesłyszalnie.

-Lauren jesteś tutaj ? - mówił niezbyt głośno, aby nie obudzić Meaghan, która spała w drugim pokoju.

Ruszyłam nogą, lekko kopiąc nią w kosz na brudne ciuchy, na którym leżała moja suszarka, która była moim celem. Po chwili leżała już na ziemi, a w konsekwencji upadku wydała huk. Chwilkę później drzwi się uchyliły a do łazienki wszedł Tom od razu schodząc na kolana.

-Co się dzieje Lauruś ? - położył dłoń na moich plecach.

-Od drugiej w nocy wymiotuję - widać po mnie, że nie spałam i jestem wymęczona tym wszystkim. Mam wielkie sińce pod oczami, a twarz z każdą chwilą staje się coraz bladsza.

-Pojedziemy z tym do szpitala ? - przytulił mnie mimo wszystko.

-Nie trzeba, ale jak możesz to weź mnie do łóżka, szyja i plecy mi już odpadają - podniosłam resztami sił głowę i spojrzałam na niego, a on wziął mnie w stylu panny młodej. Już po chwili leżałam w łóżku okryta, obok mnie leżała miska, a Tom właśnie robił mi śniadanie.

***

Po 13 zostałam sama, bo tamta dwójka miała kolejne spotkanie. Nudziło mi się strasznie. Ból piersi nie ustawał. Podwinęłam koszulkę i przyjrzałam się im. Mają jakiś inny kształt i wielkość niż zawsze. Westchnęłam i nie wiedziałam, o co może z nimi chodzić.

Pov. Meaghan

Dziś po konferencji mamy w planach całą ekipą iść do baru. Może uda mi się upić Toma i się z nim przelizać. Bardzo mi tego brakuje. Potrzebuję tego jak narkotyku. Co jak co, ale mój mąż uzależnia i to cholernie.

***

Właśnie siedzieliśmy przy stoliku w barze czekając na resztę produkcji. Postanowiliśmy już sobie zamówić jakieś napoje, a raczej drinki. Moim ulubionym jest Tequila, a Toma Sex on the Beach. Wypiliśmy go w miarę szybko, zamawiając kolejne kolejki. Nie powiem było ciekawie.

Po kilku kolejnych napojach alkoholowych byliśmy lekko wstawieni, a reszty dalej nie było z nami, ale najważniejsze jest to, że spotykam z nim tu i teraz i utrzymujemy kontakt. Zmieniłam miejsce przy stoliku na to obok niego i niespodziewanie wbiłam się w jego usta.

Rozdział na prośbę deckerstarr

We're just friends | Lauren German & Tom EllisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz