Lauren, bo ja... Cię kocham

101 13 6
                                    

Gdy tam weszłam, dziewczyny już były na miejscu i oczekiwały mojego przyjazdu. Podeszłam do przyozdobionego stolika, przy którym siedziały bliskie mojemu sercu kobiety. Przywitałam się z każdą po kolei i zajęłam wyznaczone mi miejsce. W tym momencie zaczęła się impreza. Mówiąc to mam na myśli alkohol i dzikie tańce. Już po krótkiej chwili byliśmy dość mocno wstawione, ale mimo to bawiliśmy się w najlepsze.

Wszyscy na raz tańczyliśmy. Dawno tak dobrze się nie bawiłam. Chciałabym potańczyć z Tomem, ale no sorka kochany. To wieczór panieński. Nie mogę uwierzyć, że za tydzień biorę ślub. Pół roku temu byłam gotowa na to, że będę samotna do końca życia i nic mi się nie uda. Zostanie mi tylko moja ukochana Pepper. Aż tu nagle w moim życiu pojawiła się tak cudna osoba jak właśnie Tom. To znaczy był w nim już przez poprzednie parę lat, ale nie w taki sposób, jaki jest teraz. Nie w taki, jaki sobie wymarzyłam.

W pewnym momencie wyszłam na dosyć duży balkon, bo było mi za gorąco. Usiadłam na jednej z ławeczek po prawej stronie od drzwi i patrzyłam w niebo, które zresztą jak prawie codziennie było pełne gwiazd.

Po niedługiej chwili dołączyła do mnie Julie. Zrobiłam jej miejsce przesuwając się na lewą stronę ławeczki i spojrzałam na nią z uśmiechem, a ta od razu wbiła się w moje usta. Nie wiem czemu, zaczęłam to oddawać. Nie kocham jej naprawdę, jest dla mnie przyjaciółką, ale wiem, że jeśli to zrobiła, to tego potrzebowała, a chcę ją wspierać. Niespodziewanie oderwała się ode mnie, złapała moje dłonie i spojrzała głęboko w moje oczy.

-Najwyższa pora, abym ci o tym powiedziała - zaczęła spokojnie jak zawsze.

-Ale o czym Julie ? - zaniepokoiłam się lekko.

-Lauren, bo ja... Cię kocham - zamurowało mnie to wyznanie. Patrzyłam w jeden punkt, a po chwili ciszy dziewczyna opuściła balkon i wróciła do środka.

Urodzinowo walentynkowy rozdział ❤️

We're just friends | Lauren German & Tom EllisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz