Chcesz przetestować łóżko ?

149 23 4
                                    

Lauren

Patrzyłam z uśmiechem na klęczącego chłopaka. Nie reagowałam przez chwile, co dla mnie i pewnie jak zgaduje dla niego również trwało strasznie długo. W końcu zdecydowałam się odpowiedzieć

-Tom... - urwałam - Tak - powiedziałam niepewnie - oczywiście ze tak - uśmiechnęłam się powtarzając sentencje, tyle ze głośniej i z większą pewnością.

Widziałam łzy w oczach chłopaka. Lekko trzęsąca się ręką nakładam mi pierścionek na serdeczny palec. Leżał na mnie idealnie, czułam to, choć jeszcze się mu nie przyglądałam. Zapalałam Toma za ręce i pomogłam mu wstać. Wbiłam się w jego usta, przy okazji opłacając jego szyje.

-Kocham cię - usłyszałam cichy szept - moja przyszła panno Ellis - dodał po chwili.

Na te słowa łzy poleciały mi z oczu niczym wodospad.  Wtedy poczułam, że naprawdę kocham go najmocniej na świecie. Jest moim całym światem i nie wyobrażam sobie życia bez niego. I pomyśleć, że to wszystko dzięki głupiemu serialowi. W innym wypadku nie znalibyśmy się wcale, lub tylko kojarzylibyśmy się jedynie z telewizji. Ewentualnością było to, że nie znalibyśmy się wcale.

Znów całowałam jego usta, tym razem dłużej i bardziej namiętnie. Poczułam jego dłonie na moich pośladkach. Mruknęłam, a moja dłoń wkradła się na jego żuchwę. Po pocałunku ponownie wtuliłam się w niego i nie chciałam puścić. Łzy dalej leciały z moich oczu z prędkością światła. Gdy nasze usta się oderwały, przykleiłam się do jego klatki, a on złapał moją rękę tak samo jak podczas tańca i znów się zaczął kołysać. Spojrzał na mnie i wytarł mi łzy z policzków.

-Już kochanie, spokojnie - wtulił mnie w siebie.

-Kocham cię wariacie - mówiłam przez łzy.

-Też cię kocham słonko, ale już nie płacz - uśmiechnął się i musnął moje usta.

W tym czasie przynieśli nam lody. Ruszyliśmy z powrotem na miejsce. Zaczęliśmy jeść, za każdym razem gdy patrzyłam na Toma, łzy same napływały mi do oczu. Mimo tego miałam jednak cały czas uśmiech na twarzy.

Po zjedzonych lodach wracaliśmy już do domu. Tom tym razem zaprosił mnie do siebie. Chciał mi pokazać to, co udało mu się do tej pory urządzić i przy okazji spędzić ze mną resztę wieczoru, noc i kolejny dzień. Przed kolacją obiecał mi, że jej nie zapomnę. Miał racje.

Dojechaliśmy, wzięłam prezenty, które dał mi przed randką i wysiadałam zaraz po tym jak chłopak otworzył mi drzwi od samochodu. Złapałam go pod ramie i ruszyliśmy do drzwi. Tom je odkluczył, zaraz po tym schylił się i wziął mnie na ręce w stylu panny młodej. Chwile później przekroczyliśmy próg domu, w tym samym czasie się całując.

-Witam w moich skromnych progach - na dole wszędzie było pusto - tutaj nie ma co oglądać, tak naprawdę. Idziemy na górę - ruszył po schodach, nadal trzymając mnie na rękach.

Przekroczyliśmy próg drzwi, które oddzielały sypialnie od małego korytarzyku na pierwszym piętrze. Chłopak zamknął drzwi i postawił mnie na ziemi. Rozejrzałam się po pokoju. Wyglądał cudownie.  Na środku ściany, która była na lewo od wejścia stało olbrzymie łóżko. Po obu jego stronach małe szafeczki w kolorze białym. Przed łóżkiem prostokątny dywan z toną białego aksamitnego włosia. W rogu stała nieduża biała kanapa pod  oknami w kącie pokoju. Przy oknach wisiały granatowe grube zasłony, a tuż naprzeciwko łóżka i zarazem obok kanapy stała masywna komoda, która jak mniemam, mieściła wszystkie ciuchy Toma.

-Jak tu jest cudownie - uśmiechnęłam się i wtuliłam znów w chłopaka.

-Dlatego tu cię przyprowadziłem - zaśmialiśmy się - Chcesz przetestować łóżko ? - złapał mnie za rękę i po chwili oboje leżeliśmy na łóżku. Wtuliłam się w niego i wbiłam w jego usta.

We're just friends | Lauren German & Tom EllisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz