Pięknie, możemy jechać

116 17 2
                                    

Po tygodniu spędzonym w Anglii wróciliśmy do Stanów. Dziś wieczorem mieliśmy wspólnie organizowany z castem sylwester i nowy rok. Od rana z Tomem staliśmy w kuchni i gotowaliśmy potrawy na dzisiejszą noc. Mieliśmy umowę, że każdy coś przynosi. Ildy wynajęła salę do kolejnego dnia do 9 rano. Wątpię, abyśmy wstali, ale dobra, będziemy próbować. Mam tylko nadzieję, że nikt się nie nachleje tak, że film mu się urwie.

-Tom, skoczysz do sklepu po pomidorki koktajlowe ? Zupełnie o nich zapomniałam - kontynułowałam sałatkę

-Jasne, nie ma sprawy, już jadę - poszedł ubrać buty.

-Na komodzie masz 5 baksów - uśmiechnęłam się do niego i kroiłam dalej ogórka - o i czosnek kup jak możesz jeszcze.

-Będę za dziesięć minut - widziałam, że nie wziął pieniędzy, szybko wyszedł z domu i odjechał.

Po skończeniu krojenia warzyw potrzebnych do przygotowania sałatki gyros oparłam się o blat i rozejrzałam po kuchni i zauważyłam paczkę papierosów Toma. Pomyślałam, że raczej by się nie obraził, gdybym wzięła sobie jednego. Podeszłam do paczki, wyjęłam papierosa i ruszyłam go zapalić na taras.

Gdy skończyłam palić poszłam na kanapę, gdzie wylegiwała się moja psia przyjaciółka. Usiadłam i zaczęłam ją głaskać, a ona położyła się połowicznie na mnie położyła i odpoczywała. Położyłam głowę na oparciu i zamknęłam oczy. Na ziemi słyszałam ciche kroki, które po chwili ustały. Na swoich oczach poczułam mokry nosek kota Toma, który ułożył się chwilę później na oparciu tuż obok mojej głowy. W ciągu kilku sekund odpłynęłam.

Tom

Wróciłem do domu Lauren, zauważyłem, że śpi. Podszedłem do niej. Cmoknąłem jej czoło i wziąłem na ręce. Zaniosłem do sypialni, przykryłem i sam zająłem się przygotowywaniem, a raczej kończeniem sałatki.

Około godziny 17 poszedłem obudzić Germ. Musieliśmy się szykować na imprezę. Najgorsze jest to, że nie wiem kompletnie, w co się ubrać. W bluzie nie pójdę, bo będzie za gorąco, w koszuli za sztywnie, bynajmniej białej. Może moja narzeczona mi pomoże. Wbiegłem na górę i cicho wszedłem do pokoju, w którym spała. Podszedłem i uklęknąłem przy łóżku.

-Wstawaaaj, mamy godzinę i musimy być na miejscu - szepnąłem jej do ucha, ją przeszła gęsia skórka - ej, bo się spóźnimy - cmoknąłem jej kość policzkową.

-Która godzina ? - powiedziała zaspana, zakrywając sobie oczy.

-3 minuty po 17. Za pół godziny musimy wyjechać - dziewczyna zerwała się z łóżka - a przypominam, że musimy skoczyć do mnie.

-Już lecę się ogarniać, daj mi 20 minut - mruknęła zaspanym głosem i pobiegła do łazienki - boże jak dobrze, że umyłam włosy rano - mówiła sama do siebie.

Wróciłem na dół i bawiłem się ze zwierzakami. Chcę, aby coraz więcej czasu spędzali razem, bo niedługo mam nadzieję zamieszkamy z Lauren i "dzieciakami" razem.

Po chwili dziewczyna zbiegła na dół i kolorowym pasiastym swetrze i jasnych jeansach. Podeszła do mnie i zabawiła się moimi uszami.

-Dawaj, jedziemy do ciebie - cmoknęła mnie w czubek głowy.

Wstałem, dziewczyna zgarnęła ładowarkę i telefon do kieszeni. Wsiedliśmy w auto i ruszyliśmy przebrać się, a następnie do mnie do domu. Dosłownie chwilę później byliśmy oboje u mnie w sypialni. Ja szukałem czegoś do ubrania, a dziewczyna przeglądała Instagram.

-W co się ubrać, koszulka, koszula czy może jednak bluza ? - spojrzałem w stronę Lauren, a ona na mnie.

-Pokaż mi tę twoją szafę - odłożyła telefon i energicznie podeszła obok mnie.

Zaczęła grzebać w mojej szafie i szukała czegoś, w co mógłbym się ubrać. Po bardzo krótkiej chwili znalazła dla mnie czarną bluzkę z długim rękawem oraz z paroma guzikami od góry, które miały grać rolę odpiętych.

-Ubierz to, będziesz cudnie wyglądać - uśmiechnęła się i podała mi to, a ja się w nią ubrałem - pięknie, możemy jechać.

We're just friends | Lauren German & Tom EllisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz