Elena
Poderwała głowę, w co najmniej skoncentrowany sposób spoglądając na stojącego przed nią wampira. Nie raz widziała podenerwowanego Lawrence'a – w końcu sama wielokrotnie wytrącała go z równowagi – więc jego wybuch nie robił na Elenie najmniejszego wrażenia, ale coś w zachowaniu wampira jednoznacznie dało dziewczynie do zrozumienia, że ten już najpewniej rozmawiał z Rafaelem. To z kolei znaczyło, że...
– Puścisz ją sam, czy mam ci w tym pomóc? – usłyszała i chcąc nie chcąc przeniosła spojrzenie na stojącego kawałek Rafaela.
Wyglądał równie poważnie, co i podczas tego dziwnego spotkania, kiedy to twierdził, że manipulował rzeczywistością. Rozłożył skrzydła, przez co wydał się Elenie jeszcze większy i bardziej niebezpieczny. Wymownie spojrzał na Lawrence'a, a ona nie miała najmniejszych wątpliwości co do tego, że nie zawahałby się zaatakować, gdyby tylko wampir dał mu po temu sposobność.
– Serio uważasz, że mogę ją skrzywdzić? – żachnął się sam zainteresowany, ale – co nie uszło jej uwadze – w pośpiechu poluzował uścisk, pozwalając na to, żeby się odsunęła. – Nieważne. Czym ja się przejmuję, prawda? W końcu twoja prośba – dodał z nutką sarkazmu, dzięki której Elena bez trudu wyobraziła sobie, jak to musiało wyglądać w przypadku Rafaela – jest najzupełniej normalna!
– Cieszę się, że się rozumiemy – rzucił z przekąsem Rafa, przesuwając się w jej stronę. – Lilan...
Pokręciła głową.
– Naprawdę przyszedłeś do mnie wczoraj – wyrzuciła z siebie na wydechu, a demon wymownie uniósł brwi ku górze, zaskoczony tym, że mogłaby mieć jakiekolwiek wątpliwości.
– Naturalnie, że tak – powiedział z powagą. – To, o czym rozmawialiśmy, również nie uległo zmianie... Mam nadzieję – dodał, a ona poczuła, że zaczyna robić jej się gorąco.
Mówił o ślubie i doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Co więcej, była pewna, że zdążył podzielić się z tym pomysłem z Lawrence'm, choć zdecydowanie nie dlatego, że czuł się do tego jakkolwiek zobowiązany. Tak naprawdę jedyną opinią, którą brał pod uwagę, była ta jej – to, czego mogłaby w obecnej sytuacji chcieć, co samo w sobie wydawało się postępem, skoro dotychczas robił tylko i wyłącznie to, co wydawało mu się słuszne. Uznała to za dobry początek, to jednak nie zmieniało faktu, że wszystko działo się zdecydowanie zbyt szybko.
– Pytasz mnie, jakbyś nie wiedział, ale... – Urwała i nieznacznie pokręciła głową. – Wciąż nie powiedziałeś mi, jak sobie to wyobrażasz. To, że my...
– Nigdy nie byłaś na żadnej ceremonii? – przerwał jej niemal łagodnie, a Elena spojrzała na niego z niedowierzaniem.
– Nie, ale wiem, jak powinna wyglądać – zniecierpliwiła się. – Sęk w tym, że... No, jesteś demonem – przyznała, jakby to cokolwiek tłumaczyło.
CZYTASZ
LOST IN THE TIME [KSIĘGA VI: ŚWIATŁO] (TOM 2/2)
FanfictionElena ma wszystko - kochającą rodzinę, popularność i niezwykłą urodę. Adorowana i rozpieszczana, nigdy nie zastanawiała się nad znaczeniem uczuć i tym, jak wiele można poświęcić, by ocalić tych, których się kocha. Wszystko zmienia się, gdy na jej dr...