Miriam
To przypominało zabawę w kotka i myszkę.
Była w stanie wyczuć Huntera, tym bardziej, że ten nawet nie próbował ukrywać swojej obecności. Miała wrażenie, że doskonale bawił się jej kosztem – prowokował, na pierwszy rzut oka prosząc się o to, by jednak zdecydowała się do niego pofatygować i spróbować nakopać mu do tyłka. Problem polegał na tym, iż doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że w ewentualnej walce nie ma żadnych szans. Nigdy nie miała prawa mierzyć się ze swoimi braćmi, a przynajmniej nie w walce wręcz, a już na pewno nie w sytuacji, w której miała do czynienia z kimś wyraźnie spragnionym zemsty. Hunter był dobrym wojownikiem, a do tego wszystkiego otrzymał błogosławieństwo samej Isobel, co najpewniej znaczyło tyle, że nie był sam.
Zapanowanie nad demonami – zwłaszcza tymi, które nie miały materialnej formy – zawsze było trudne. Oczywiście Rafie wydawanie poleceń przychodziło z łatwością, przynajmniej tak długo, jak podporządkowywał się oczekiwaniom Isobel. Mira niejednokrotnie zastanawiała się, czy mniej ważni bracia i siostry w swoich działaniach w ogóle brali pod uwagę to, czego tak naprawdę życzył sobie ich ojciec. Większość najpewniej nie – po prostu służyli, tak jak im nakazano, a skoro teraz mieli trwać przy Isobel, ta zaś wskazywała im konkretny kierunek, dostosowywali się do jej słów bez choćby cienia wahania.
Teraz z kolei to Hunter miał władzę, której tak długo pragnął i którą ostatecznie otrzymał, kiedy przyszedł z wieściami do królowej.
Miriam nie miała pojęcia, czy Rafael właściwie zdawał sobie sprawę z tego, co działo się w tym miejscu. Wiedziała, że kiedy tutaj przybyli, Rafa po zaledwie kilku rozmowach z królową doszedł do wniosku, że ma sytuację pod kontrolą – przynajmniej z praktycznego punktu widzenia. Sama była gotowa się z tym zgodzić, zwłaszcza słuchając argumentów brata i obserwując, jak prezentowały się relacje z wampirzycą. Wszystko wskazywało na to, że ta chcąc nie chcąc przyjęła tłumaczenie demona, tym samym uznając, że ten wciąż stoi u jej boku, gotowy wykonywać rozkazy. Rafael zawsze cieszył się najważniejszą pozycją, a i sama Isobel przez wieki była z niego zadowolona, pozwalając mu na wszystko. Jeśli komuś miała prawem puścić to, że mógłby ją zawieść, to bez wątpienia byłby on, ale...
Z tym, że to wcale nie było takie proste, bo żadne nie wzięło pod uwagę udziału Huntera.
Nie miała pojęcia czy dopisało jej wyjątkowe szczęście, czy może wręcz przeciwnie – niewyobrażalny pech, skoro zupełnym wypadkiem przyłapała nieśmiertelnego na rozmowie z królową. W pierwszym odruchu miała w planach natychmiast zainterweniować, idąc bezpośrednio do Rafaela, by poinformować go, że zdradziecki brat właściwie sam do nich przyszedł. Dopiero po chwili uprzytomniła sobie, że to coś więcej, kiedy zaś dotarło do niej pełne znaczenie rozmowy nieśmiertelnego z królową...
Isobel wiedziała – i to może nawet więcej, aniżeli którekolwiek z nich mogłoby podejrzewać.
A do tego wszystkiego zamierzała się mścić.
CZYTASZ
LOST IN THE TIME [KSIĘGA VI: ŚWIATŁO] (TOM 2/2)
FanficElena ma wszystko - kochającą rodzinę, popularność i niezwykłą urodę. Adorowana i rozpieszczana, nigdy nie zastanawiała się nad znaczeniem uczuć i tym, jak wiele można poświęcić, by ocalić tych, których się kocha. Wszystko zmienia się, gdy na jej dr...