Elena
Nie miała pojęcia, co powinna zrobić. Wpatrywała się w Liz, walcząc z sobą samą i irracjonalnym pragnieniem, żeby powiedzieć jej prawdę. Oszalałam, pomyślała mimochodem, ale pomimo tej świadomości, wciąż wszystko rwało się w niej do tego, żeby opowiedzieć wszystko – o Rafaelu, Isobel i problemach, w które bezwiednie się wpakowała. Przed sobą miała najlepszą przyjaciółkę, którą nade wszystko pragnęła odzyskać i która już i tak była przez nią zbyt wiele razy raniona. Musiała w końcu to zmienić, zwłaszcza teraz, kiedy wydarzyło się aż tyle rzeczy, ale...
Problem polegał na tym, że w każdej chwili mogła pogorszyć sytuację. To była czysta głupota, a wciąganie Liz w świat demonów, zdecydowanie nie było dobrym pomysłem. Nie miała pojęcia, jak mógłby zareagować Rafa, nie wspominając o tym, że stojąca przed nią dziewczyna już raz omal nie zginęła przez sługę wampirzej królowej. Nie pamiętała tego, Elena jednak zdawała sobie sprawę z tego, że istniała duża szansa na to, że się zorientuje, a to zdecydowanie nie byłoby dobre. To, że Elizabeth była teraz dziewczyną Damiena, również wszystko komplikowało.
– Więc? – Liz wsparła obie dłonie na biodrach, po czym nachyliła się ku niej. – Co takiego znowu jest ważniejsze ode mnie? Co jest ważniejsze od naszej przyjaźni, skoro znowu próbujesz mnie okłamywać? – zapytała cicho, pozornie obojętnym tonem, ale Elena zdołał wyczuć gorycz w słowach przyjaciółki.
– To nie tak – stwierdziła krótko.
Nie przekonała jej tym, co zresztą było do przewidzenia. Nerwowo zacisnęła dłonie w pięści, po czym niespokojnie rozejrzała się dookoła, coraz bardziej podenerwowana nie tylko sytuacją, ale przede wszystkim narastającą z każdą kolejną sekundą presją. Wiedziała, że Rafael jest gdzieś w pobliżu, najpewniej uważnie przysłuchując się ich wymianie zdań. Podejrzewała również, że byłby wściekły, gdyby tak po prostu powiedziała prawdę, zwłaszcza po tym, jak już wtajemniczyła Aldero, Lawrence'a i Sage'a. Nie sądziła, że jakiekolwiek tajemnice mogą być aż tak uciążliwe, prawda jednak była taka, że każde kolejne kłamstwo sprawiało, że czuła się coraz gorzej – zwłaszcza teraz, kiedy mimo wszystko zaczynała mieć wątpliwości względem tego, ile tak naprawdę zostało jej czasu.
W pamięci wciąż miała wszystkie obietnice i kojące słowa Rafaela, ale to mimo wszystko nie wystarczało – nie w takim stopniu, jak mogłaby tego oczekiwać. Jakaś jej cząstka odczuwała czyste przerażenie, którego w żaden sposób nie potrafiła zwalczyć i które w ostatnim czasie towarzyszyło jej przez cały czas. Obserwowała swoich bliskich i miała do siebie pretensje o to, że mogłaby trzymać ich na dystans, nawet pomimo tego, że robiła to na własne życzenie. Czasami miała ochotę po prostu wpaść mamie w ramiona, zupełnie jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie, chociaż dobrze wiedziała, że tak nie było. Zawsze zachowywała się inaczej, wyniosła i w większości przypadków obojętna względem tych, którzy ją kochali, co bynajmniej nie znaczyło, że nie darzyła ich żadnymi uczuciami. Wręcz przeciwnie – kochała, chociaż w pełni zrozumiała to dopiero teraz.
CZYTASZ
LOST IN THE TIME [KSIĘGA VI: ŚWIATŁO] (TOM 2/2)
Fiksi PenggemarElena ma wszystko - kochającą rodzinę, popularność i niezwykłą urodę. Adorowana i rozpieszczana, nigdy nie zastanawiała się nad znaczeniem uczuć i tym, jak wiele można poświęcić, by ocalić tych, których się kocha. Wszystko zmienia się, gdy na jej dr...