Zwyzywał go od dziwek, od szmat, od najgorszych. Powiedział mu, że się nim tylko bawił. Ale nie to go zabolało. Obiecał, że postara się zapanować nad fetyszem i co? Zlał go. Czuł, że z ran leci mu krew. Bolało go, dostał skórzanym pasem. Potem zaczął go męczyć woskiem. Nieprzyjemne, wręcz okropne uczucie.
- Hej, Eric, kochanie - usłyszał głos czarnowłosego. Pół przytomnie zauważył, że jego chłopak podnosi rękę.
- Nie bij mnie, proszę - pisnął kuląc się na jego kolanach i zaczynając płakać.
- Przecież Cię nie uderze kochanie - starszy zerknął niepewnie na przyjaciela bruneta. - Chciałem cię obudzić, bo zasnęłeś przy gościu. - powiedział głaszcząc go po policzku.
- Nie szarpałeś mnie za włosy? Nie zwyzywałeś od najgorszych, nie zbiłeś skórzanym pasem? - zapytał cichutko młodszy wtulając twarz w jego koszulkę.
- Skąd ci to do główki przyszło?! - zapytał zmartwiony. William nie uwierzył w te zmartwienie. Coś mu nie pasowało w "chłopaku" zielonookiego.
- Przepraszam, miałem koszmar. - powiedział cicho brunet jeszcze bardziej wtulając się w mężczyznę, któremu siedział na kolanach. Ten zaczął gładzić go po plecach. Dlaczego młodszy miał przy nim koszmary?
- Chodźmy na plaże - czarnowłosy siedzący na fotelu wyskoczył z propozycją a drugi o tym samym kolorze włosów przytaknął.***
Wyjście na plaże było jedynie przykrywką by zobaczyć czy brunet ma jakieś obrażenia. Jego zachowanie wyraźnie wskazywało, że coś jest nie tak.. Tobias miał szczęście, że Will nie zauważył żadnego zadrapania, bo by mu wpierdolił.
- Ej, a co myślisz o tej czarnulce ? - leżeli właśnie na ręcznikach a przyjaciel bruneta oceniał panienki.
- Ładna, ładna ale wątpię by miała prawdziwe cycki - stwierdził zielonooki poproszony o opinie.
- A ta blondyna?
- Uu ta to niezła nawet. Chodź jak dla mnie mogła by zrobić coś z celulitem.
- No dobra a ta szatynka?
- Ta jest dla ciebie idealna. Idealne krągłości, żadnych większyz skaz na buźce, długie nogi.
- Jak dla mnie? Dla ciebie!
- Tu się puknij. - brunet popukał się w czoło.
- Oj taam. Wyrwę od niej dla ciebie numer. Ciągle na ciebie zerka. Dobry bajer i jest twoja - czarnowłosy mężczyzna wstał i podszedł do grupki kobiet.
- Pamiętasz co ci zrobię jak mnie zdradzisz, kochanie? - wyszeptał mu na ucho Tobi.
- W-wiem. P-pamiętam. - zadrżał i przewrócił się na brzuch.
- Więc dobrze ci radzę byś się pilnował. Po za tym seksownie wyglądasz w samych kąpielówksch. Mam ochotę cię wziąć tutaj, na tej plaży, na tym ręczniku, przy tych ludziach, przy tych dziwkach, które zjadają cię wzrokiem.
- Ty nie jesteś lepszy - stwierdził chłopak. - Myślisz tylko o seksie.
- Jak mam takiego malutkiego słodziaka, z którego wystarczyło by ściągnąć tylko kąpielówki, to przepraszam bardzo ale nie mogę się powstrzymać. Nie mogę się doczekać już naszego pierwszego razu.
- Jakie stosunki preferujesz? - zapytał cicho.
- Ostre, brutalne, uwielbiam bić partnera, wiązać go, brać go bez ostrzeżenia, bez przygotowania. - szeptał mu do ucha i je polizał.
- Nie dostaniesz mojego tyłka - pisnął przestraszony. - Jesteś nienormalny.
- Chyba o czymś zapomniałeś - wywarczał groźnie. - Jesteś ze mną. Jesteś moim partnerem. Uprawiasz ze mną seks. Albo umierasz.
- Odczep się - pisnął znowu i wstał idąc w stronę toalet. Will, który widział całą sytuację kontem oka zaniepokoił się. Podziękował za numer i ruszył za chłopakiem.
Czarnowłosy mężczyzna nie miał pojęcia, że przez takie traktowanie swojego chłopaka mógł go stracić. Ale przekonał się o tym następnego dnia.***
Pukał do drzwi już dobre trzy minuty. Nikt nie otwierał, nie było słychać żadnego szmeru.
- Oni wyjechali późno w nocy. Nic ze sobą nie zabrali. Nawet telefonów. - powiadomiła go jakaś sąsiadka.
- A dokąd? - zapytał starając się opanować złość.
- Nie mam pojęcia. Gdzieś daleko.
- Dlaczego?
- Ten brunecik był na skraju załamania. Niedawno mu siostra umarła i chyba dopiero teraz to do niego doszło.
Nie. Oczywiście, że nie. Tobias wiedział. To przez niego Eric uciekł. To on mu groził, poniżał. To tylko jego wina.Do dupy ten rozdział😒😣
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
ActionEric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...