Patrzył na srebny, połyskujący płyn potrząsając fiolką. Niech chciał mu tego dać. Właście, chciał szczęścia, a czy z tym będzie je miał? Już się przekonał, że nie. Jednak bez tego też nie. Tak źle i tak źle.
- Daj sobie spokój z tym myśleniem - czuł jak ramiona jego męża czule oplatają go od tyłu. - Wszystko będzie w porządku - obiecał a Tobias odłożył miksturę na stolik by wciągnąć Erica na kolana. Chętnie z tego skorzystał i usadowił się wygodnie na nich okrakiem. - Jeszcze raz, od początku kochanie. Powiedz mi na początek jak działa.
- Mikstura? No... Sprawia, że mężczyzna może zajść w ciążę, bo jego ciało jest zmieniane by mógł to uczynić.
- Dobrze, a jak podawaliście to testerom?
- Hm? - przychylił głowę w bok i zastanowił się nad czymś. - Dostawali dwie fiolki i wypijali to. Po godzinie zaczyna się zmiana. Jest bardzo bolesna. Wszystko się nagle zmienia.
- Okej... - powiedział chłopak i wziął płyn zamknięty w szkle. Otworzył go i za nim Tobi zdążył zareagować przechylił ją. Jednak tylko jedna czwarta znalazła się w jego ustach. Zakorkował pojemniczek, i odłożył resztę na stolik. Starszy był zdekoncentrowany. - Nie patrz tak. Prawdopodobnie jeżeli będę brał to po trochu co jakiś czas nie będzie tak bardzo boleć - wzruszył ramionami. - Nie uważasz, że jak zmiany będą się robić powoli to dla organizmu będzie to lepsze i nie tak nagłe? - zapytał zawieszając ręce na jego szyji i delikatnie muskając jego usta.
- Ależ ty mądry mężu - zamruczał zadowolony szarooki, a drugi mężczyzna wplotl palce w jego włosy i otarł się o niego.
- Zaraz dostaniesz celibat, za to, że przyznajesz, iż wcześniej uznawałeś mnie za głupka.
- Jak nie będziemy się kochać, to jak zrobimy sobie dziecko? - zapytał i myślał, że go tym zagiął, ale ten tylko odrzucił głowę do tyłu i zaśmiał się. Po chwili się przysunął znowu się ocierając o jego krocze pośladkami okrytymi jedynie w bokserki. Miał na sobie też koszulkę swojego męża, bo ten go przebrał gdy kładł do łóżka. Przybliżył się i zaczął szeptać mu do uszka. Tobi czuł, że to co powiedział wpakuje go w niezłe bagno. Tak też było.
- Nie będziemy się kochać póki nie skończę ostatniej fiolki i nie minął tydzień.
- Słucham?! Co to ma być!? - warknał zirytowany, a młodszy uśmiechnął się.
- Nie chcemy bym zaszedł w ciążę gdy moje ciało nie jest na to gotowe, prawda?
- Są od tego gumki! - warknął potężnie i dostał w tył głowy z otwartej dłoni. Jego kochanek w ten sposób dał mu jasno do zrozumienia, że ma się uspokoić.
- Nie dają one stu procentowej pewności.
- Eric! Nie zgadzam się na żaden celibat! Jesteś moim mężem i musisz mi dawać czy tego chcesz czy nie! - walnął bez zastanowienia i przestraszył się, gdy twarz jego ukochanego stężniała. Palnął coś czego nie powinien i był pewien, będzie długo przepraszał. Pewnie nawet na kolanach.
- Masz celibat do końca miesiąca - powiedział wstając z jego kolan. Świetnie. Z dwóch tygodni zrobił się miesiąc. Trzeba wspomnieć, że był początek wcześniej wspomnianego miesiąca.
- Ale kochanie! - złapał go za dłoń, ale ten drugi ją brutalnie wyrwał i spoliczkował ukochanego. Nie było to mocne. Było delikatne, nawet się mocno nie zamachnął.
- Nie zamierzam z tobą rozmawiać. - powiedział i wyszedł z salonu zabierając wcześniej fiolki z szafeczki. Cholera, co miał zrobić? Rozmawiali o tym tuż po ślubie przed nocą poślubną. Tobias miał być dobrym mężem, miał go nie bić i nie obrażać... Najważniejsze jest jednak to, że ma uszanować jego decyzje dotyczące seksu, pieszczenia i nowych pozycji. Cóż, warcząc na niego i mówiąc, że ma z nim uprawiać seks przekroczył granicę..
- Słońce, przepraszam - podniósł się i poszedł za nim. Wszedł do kuchni i przytulił się do niego, ale został odepchnięty. - Kotuś, przepraszam... - ruszył za nim gdy ten bez słowa wyszedł. Tak było do wieczora. Chodził za nim cały dzień przepraszając, ale nie otrzymał nawet spojrzenia. Dopiero późnym wieczorem, gdy kładli się spać. Tobias postanowił przejąć inicjatywę i zacząć działać. Przygniótł go do materaca i dobrał się do jego ust. Całował brutalnie i tęsknie, chciał tym pocałunkiem go przeprasić. O dziwo, nie został odepchnięty, wręcz przeciwnie. Zadowolony uległy przyciągnął go do siebie i odwzajemnił to. Za bardzo się kochali by móc się na siebie gniewać dłużej niż dzień.
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
Hành độngEric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...