Brązowowłosy zaskoczony odkrył, że kiedy on starał się doprowadzić do porządku, jego mąż, zasnął przytulając się mu do brzucha
Wydmuchał nos, potem czystą chusteczką wytarł oczy. Od trzech tygodni zawsze ma przy sobie jedną paczkę.
Spojrzał na Tobiasa. Wsunął dłoń w jego włosy i przeczesał je delikatnie.- Mogliśmy razem cierpieć, razem szukać naszego synka, razem żyć... Ale teraz ... to nie możliwe - szepnął łamiący się głosem zaciskając oczy i usta. - Jak mogłeś? Myślałem, że mnie kochasz... - wyszeptał i starł kolejne łzy. Zsunął go i podniósł się. Złapał go pod pachy i przyciągnął na łóżko. Nie lubił dźwigać. Nie był siłaczem.
Gdy już położył szarookiego na plecach, chciał wyjść, ale się zatrzymał. Okrył go kocem i poprawił mu poduszkę. Nie wiedział dlaczego tak bardzo się starał. Powinien go zostawić na podłodze.
Pochylił się nim i pocałował w policzek. Bardzo się podłamał, w końcu, jego syna porwali, jego mąż go zdradził i nawet nie odbierał telefonów... Byli daleko od siebie. Arlik zapewne już dawno miał dość jego płaczu i lamentowania. Powinien być przy nim ten, kogo kochał. Jednak widać było jak go traktuje. Wolał dziwkę.******
Olivier chodził po swojej sypialni z ich trzytygodniowym synkiem na rączkach. Cicho mu śpiewał aby ten zamknął swoje oczka i pozwolił rodzicom pobyć sam na sam, pokochać się i poprzytulać. Jak Cameron leżał w łóżeczku i spał, Liam podszedł do męża i przytulił od tyłu, razem patrzyli na maleństwo.
- Jest piękny - szepnął dominat całując męża w policzek. - Ma twoje oczka.
- A twoje włosy, buraczku - zamruczał. Złapał go za dłoń I pociągnął do sypialni, wcześniej zostawiając elektryczną nianię w pokoiku malucha.
- Napewno chcesz się kochać? - zapytał dominat - Już pupcia Cię nie boli? Dobrze jest? - zapytał go przytulając. Ten się w niego ufnie wtulił i zamruczał. Ciepluteńko.
- Tak... Lekarz mi pozwolił- powiedział. - I wiesz co? - zamruczał. - Codziennie nakładałem na dziureczkę pewien specyfik. Musisz zobaczyć, czy działa - zaszeptał mu do uszka.
-Wiesz, że uwielbiam testować - powiedział z uśmiechem. - Muszę Cię rozciągać?
- Nie, sam się rozciagnelem jak małego karmiłeś - stanął na paluszkach aby dać mu buzi. Zsunął z siebie szlafroczek ukazując się w czarnej koronkowej piżamie i takich samych majteczkach. Przesunął dłonią po jego klacie i powoli zaczął rozpinąć guziki jego koszuli. Zsunął to z niego i klęknął. Złapał za pasek i zdjął go. Zciągnął mu spodnie z bokserkami i wsunął sobie do ust zwisającego penisa męża. On stwardniał po chwilce.
- Jak dawno mi nie obciągałeś... tak długo... ah! - stęknął dominat i wplótł palce w jego włosy. Młodszy zaczął poruszać głową, przesuwając zębami po jego prąciu. - Nie wytrzymam! - jęknął. - Daj mi dziurkę! - poprosił, a ten z uśmiechem podniósł się zadowolony.
- Wie... - Nie dokończył bo czerwonowłosy przywarł do jego ust narzucając bardzo szybkie tempo. Jego dłonie gniotły pośladki chłopaka i wsuwały się pod majteczki, by masować jego dziureczkę. W końcu położył go na łóżko i zerwał z niego piżamę.
- Przykro mi, ale najpierw Cię troszkę... potorturuje - zamruczał mu w uszko i przewrócił go na brzuch. Wziął jego bioderka do góry i złapał penisa w dłoń. Główkę przytknął do jego dziurki i zaczął ją nim masować.
- Liam, draniu! - stęka cicho w poduszkę. - Ja Ci dam tortury!
- Cicho! - warknął i dał mu klapsika napierając na otwór. - Najpierw zajmę się sobą, potem Tobą - oznajmił. - Podaj lubrykant - mruczał, a gdy otrzymał co chciał i zachęcające wypięcie pośladków uśmiechnął się. Nalał troszkę na rowek chłopaka i rozsmarował. Położył penisa między pośladkami i przycisnął go nimi. Zaczął poruszać biodrami sapiąc cicho. Mocno trzymał tyłek, ruszając się szybko i rytmicznie. Siła pchnięć sprawiała, że ukeś też się poruszał. Okularnik podszczypywał swoje sutki stękając cichutko.
![](https://img.wattpad.com/cover/155738821-288-k30608.jpg)
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
AksiyonEric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...