*66*

2.2K 162 40
                                    

Skarby, rozdziały czyta ponad 120 osób, dlaczego tak mało jest opini na temat opka? Proszę skomentujcie i powiedźcie co myślicie. Chcę by przyjemnie się wam to czytało.

Otworzył zaspane powieki.
- Moja kruszyna się obudziła? - zapytał gdzieś z tyłu Tobias. Młodszy chłopak odwrócił się z cichym jękiem i wtulił w jego tors.
- Jezu jak boli - jęknął a po jego policzkach popłynęły łzy.
- Nie płacz skarbie, pomasuje, nie płacz... - położył mu dłoń na pośladkach ale brunet ją odtrącił.
- Idź mi po tabletki! - krzyknął kuląc się z bólu. Czarnowłosy mężczyzna wybiegł z sypialni nie bacząc na nagość. Przeszukał w ekspresowym tępie szafki w łazience a potem w kuchni. Gdy w końcu znalazł dał swojemu ukochanemu. - Nigdy więcej ci nie dam ... - wypłakał cicho a Tobi czuł się bezradny. - Pieprzony sadysta! - krzyknął na niego. Może tym próbował sobie pomóc? - Nigdy nie zamoczysz! Wynocha! - wygonił go z pokoju a on zdążył jedynie założyć szlafrok.
Eric wtedy przestał  płakać i się przeciągnął. Tyłek faktycznie go bolał a dało się wytrzymać. Chciał pobyć sam. Miał akrat taki kaprys i koniec. Okrył się kołdrą i wtulił się w nią. Nie miał pojęcia co go napadło i naprawdę nie chciał wiedzieć. Czuł, że nie powinnien. Wtulony w kołdrę ponownie zasnął, znowu śnił o Cyberze. To robiło się nie zdrowe. Gdy włączył się do świata żywych ponownie poczuł delikatny i równomierny oddech na karku, silne dłonie oplatające je w talii i nogi zaplątane z tymi jego. Wyswobodził się i wstał by udać się do łazienki. Tobias spał przytulając zamiast niego poduszkę, a on wskoczył do wanny. Pluskał się gdy naszły go straszne nudności. Prawie rozbił sobie głowę wychodząc z wanny, ale dotarł do sedesu. Czarnowłosy musiał się obudzić gdy Eric wymiotował, bo klęknął obok niego i głaskał po plecach. Zebrał włosy i pilnował by nie spadały na oczy. Następnie wziął chłopaka i zaniósł do łóżka. Wszystkie te czynności wykonywał w ciszy.
- Może ty jesteś w ciąży? - zapytał czarnowłosy zaczepnie by zmiejszyć napięcie.
- Nawet tak nie żartuj! - wyjąkał cicho wtulając się w niego. - Jak będę to już nigdy nie zobaczysz mnie bez ubrań! - wystękał a jego słowa były tłumione przez ciało starszego.
- Zadzwonie do lekarza, śpij mały - pogłaskał go po głowie a ciepłe ciało, leniwe głaskanie po plecach i miękkość materaca wciągnęły go do krainy snu.
***
Obudził się słysząc przyciszone głosy. Lekarz po cichu tłumaczył coś Tobiasowi.
- H-hej? - zapytał podnosząc się. Tobias usiadł obok niego i objął ramieniem.
- Lekarz będzie Cię badał. Będę przy tobie siedzieć.
- Nie jestem dzieckiem Tobi. Wiem co robi lekarz. - mruknął łapiąc go za dłoń i ściskając. Facet w kitlu krzątał się wokół niego chyba z trzy godziny, gdy chciał pobrać krew Eric prawie odgryzł mu palca. Nie chciał go do siebie dopuścić. Jednak udało się. Po setkach obiecanych rzeczy. Jednak najgorsze z tego wszystkiego było badanie odbytnicze. Krew, tętno, ciśnienie i płuca mógł sobie sprawdzać ale dupa ... Dupa to jego prywatna sprawa! Tylko Tobias może tam zaglądać! Tylko on!
- Nie zgadzam się! Zabieraj łapy! - warknął kopiąc lekarza.
- Skarbie, jesteś dzisiaj jakiś nerwowy.
- Nie jestem dziwką by mógł mi do tyłka zaglądać! - warknął brunet i wstał - łapy przy sobie cholerny zboczeńcu! - wybiegł z sypialni.
- Zaraz go przyprowadze, poczekaj - poprosił faceta w kitlu i wyszedł za chłopakiem. Usiadł obok niego na kanapie a ten się w niego wtulił.
- Nie dam mu zajżeć sobie do tyłka. - warknął cicho. - Nie jestem dziwką...
- On próbuje określić co ci jest, nie pomagasz. - wciągnął go na siebie a następnie położył go na swoich kolanach tak, że tyłek był uniesiony.
- Co ty... - poczuł uderzenie i pisnął mało męsko. - Zostaw mnie! - pisnął próbując się zsunąć z jego kolan. Przerabiali już kwestie bicia. Poczuł kolejnego klapsa. - B-boli mnie! - wyjęczał starając się zasłonić pośladki, swoją drogą odziane jedynie w bokserki, dłońmi ale Tobias je złapał i trzymał tóż przy ziemi. Uderzył jeszcze tzy razy zanim Eric zaczął płakać. - Z-zostaw! Boli! - wypłakał jeszcze raz próbując się uwolnić. Dostał jeszcze pięć klapsów.
- Teraz grzecznie wrócimy do doktora i dasz się zbadać. - powiedział czarnowłosy gładząc go po  mokrym i czerwonym policzku.
- Jesteś pojebany! - wykrzyknął wyrywając się. Tobi czuł się jakby to były ich początki. Tylko dlaczego Eric się tak zachowywał? Przecież było między nimi dobrze!
Wszedł do pomieszczenia kiedy lekarz grzebał mu w tyłku. Z pewnością nie sprawiało to przyjemności a jednak brunet pojękiwał w poduszkę, w której chował twarz. Czarnowłosemu coś nie pasowało.
- W-więcej! - wyjęczał młodszy poruszając biodrami a facet włożył mu w odbyt palca odzianego w niebieską gumową rękawiczkę. Dziurka chłopaka mocno się na nim zacisnęła. - Mmm jak dobrze - wyjęczał cicho a w Tobiasie zawrzało. Odepchnął lekarza, był wściekły, że pozwolił sobie tak beszczelnie mu wkładać palce w jego maluszka.
- Skończyłeś? - warknął cicho w jego stronę a Eric usiadł. Jego przyjaciel stał za co miał ochotę przyjebać facetowi w kitlu.
- Właściwie to tak. Jak będę miał wyniki to przyjdę.
- Wyślij sms'em - warknął i wcisnął mu do rąk jego sprzęt i wygonił z pokoju. - Co to miało być?! - warknął do Erica odwracając się do niego. Właśnie wstawał.
- Nie moja wina, że mi się podobało. Spieprzaj. - mruknął cicho i skierował się do łazienki.
- A ty gdzie kurwa? - zapytał mrużąc oczy.
- Do łazienki?
- Po co?
- By się tego pozbyć?
- Masz od tego mnie? - syknął nieźle wkurzony.
- Nie chcę nic od faceta, który mnie zdradza pojebie.

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz