*21*

4.1K 265 36
                                    

Eric wykąpał się i ubrany już w swoje rzeczy zszedł do kuchni skąd wydobywały się smakowite zapachy
- Co tak pachnie? - zapytał przytulając od tyłu swojego chłopaka.
- Naleśniki - odpowiedział i odwrócił się do niego przodem. - Jakie chcesz dodatki? - zapytał schylając się i całyjąc go w nos a zielonooki zbulwersowany pociągnął go za koszulkę i złączył ich usta splatając także języki.
- Hm... Czekolada? - zapytał z niewinnym uśmiechem.
- Nie rób z siebie drapieżnika a ze mnie ofiary, bo jest odwrotnie mój drogi. - przycisnął go do stołu całując brutalnie i agresywnie a jego dłonie znalazły się tam gdzie powinny czyli na jego łyłeczku. Zaczęły go ugniatać, raz mocniej ściskał, raz lżej. Tłumił ustami jęki, które wydobywały się z Erica.
- Boli - wyjęczał cicho a szarooki wsunął dłonie pod spodnie i bokserki po czym jeszcze raz mocno ścisnął pośladki zielonookiego. - Tobias, boli - jęknął zrowu.
- Boli, bardzo boli?
- Boli, proszę prze... - nie zdążył dokończyć, bo został odwrócony tyłem do chłopaka a przodem do stołu i dostał mocnego klapsa na co jęknął. Zaraz potem poczuł ręce przy swoim rozporku. Czy on się podniecił?! Czarnowłosy masował jego prącie przez materiał bokserek a Eric zaciskał dłonie na stole.
- Tobias - jęknął cicho.
- Tak skarbie? - zapytał chłopak mocniej przyciskając swojego przyjaciela do tyłka bruneta i wsuwając dłoń pod bokserki.
- Proszę, pozwól mi dość - wyszeptał. Szarooki odsunął się a Eric znowu poczuł uderzenie. Wypiął się bardziej i poczuł drugie, po trzecim jego chłopak zdarł z niego bokserki. Zostawił go na chwilę i odwrócił się po coś.
- Kochanie.. Tobias. Pozwól mi dość... - wyjęczał i złapał swojego penisa w dłoń by dokończyć to co szarooki zaczął jednak poczuł uderzenie, mocniejsze od reszty.
- Zostaw - usłyszał warknięcie i odpuścił z zadowalania sam siebie. Cierpliwie czekał chodź penis bolał go niemiłosiernie.
Czarnowłosy mężczyzna się napawał tym widokiem. Jego chłopak wypięty, proszący o spełnienie, z czerwonym tyłkiem i stojącym chujem.
Znowu się zbliżył i złapał dłonią jego przyjaciela po czym włożył mu w dziurkę palec nawilżony śliną. Bruneta objęło dziwne uczucie dyskomfortu.
- P-po co mnie rozciągasz? - zapytał lekko przestraszony.
- Bo same takie ruchy sprawiają przyjemność. - mruknął mu do uszka i zaczął poruszać paluszkiem. Może miał nadzieje, że pozwoli mu zamoczyć? Jednak brunet nie chciał tak przeżyć swojego pierwszego razu ze swoim chłopakiem. Chciał by było romantycznie żeby czuł sie bezpieczny, by było delikatnie, spokojnie i napewno nie od tyłu.
W swoich przemyśleniach nie zauważył, że miał w sobie drugi paluszek a dłoń przyśpieszyła. Zajęczał przeciągle. Podobało mu się. Nawet bardzo.
Niewiele mu brakowało gdy czarnowłosy dołożył trzeci palec.
- Tobias - doszedł z imieniem chłopaka na ustach. Czuł, że jego chłopak naciąga mu na tyłek bokserki i spodnie a następnie je zapina. - Oh, kochanie. To było takie ... - odwrócił się do niego przodem. - Nie potrafię tego opisać. - stwierdził i pocałował go. - Pomóc ci z problemem? - zapytał i klęknął przed nim po czym zabrał się za rozpinanie jego rozporka. Miał mu zsunąć spodnie ale usłyszeli dzwonek do drzwi.
- Kurwa - warknął Tobias poprawiając się. - Kiedy indziej zrobisz mi dobrze, narazie siadaj i jedz - powiedział pomagając mu wstać.
- Dobrze, Tatusiu -  zachichotał a czarnowłosy mężczyzna spojrzał na niego nieodgadnionym wyrazem twarzy
- Czeka cię kara - stwierdził ściskając jego pośladek.
- Nieee, proszę .... Tatusiu - jęknął całując go.
- Klamka zapadła.
- Zobaczymy ... - zachichotał pod nosem.

***

Eric wcinał naleśniki z uśmiechem.
- Harcerze to zło - mruknął czarnowłosy wchodząc do kuchni.
- Nie przesadzaj kochanie - stwierdził brunet przełykając naleśnika z czekoladą.
- Gotowy na swoją karę? - zapytał czarnowłosy. Eric przełknął ślinę i podrapał po głowie. Nie miał pojęcia czy jego plan wypali.
- Muszę...? - zapytał robiąc duże oczka.
- Było mnie nie nazywać Tatusiem, kochanie. - powiedział pomagając mu wstać i prowadząc na kanape. Usiadł na niej i poklepał swoje kolana.
- No ale Tatusiu... Będę już grzeczny - zielonooki uklęknął przed nim. - Zrobię ci dobrze ... Będę grzeczny.
- Kusząca propozycja maleńki ale ci nie odpuszcze.
- Tatusiu... Proszę...
- Tatuśkiem możesz mnie nazywać tylko podczas gry wstępnej i seksu, chyba, że chcesz bym teraz zciągnął ci spodnie i cię zerżnął.
- Nie ... Przepraszam - spuścił wzrok. - Ale ja nie chcę kary. Muszę?
- Musisz, co jezeli bym się nie powstrzymał i bym cię wziął na tamtym stole? - zielonookiego na samą myśl przeszły ciary.
- Nie bij mocno - poprosił kładąc się mu na kolanach. - Jeden - szepnął cicho ale Tobias na szczęście nie kazał mu powtórzyć. Doszło do osiemnastu a on już szlochał.
- No już maleńki, spokojnie.
- Nadal sądzę, że jesteś nienormalny.
- Milcz kochanie - dał mu jeszcze jednego klapsa.
- Przepraszam - pisnął brunet.
- No już. Spokojnie kochanie. Chodź pomasuje. - mruknął z uśmiechem. Zielonooki niepewnie na niego spojrzał ale w końcu przytulił się do chłopaka a ten zaczął masować jego pośladki. - Mamy na dzisiaj zaplanowaną przejażdżkę motorem.
- Jesteś najlepszy.


Komentujcie skarby, proooszeee

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz