*53*

2.3K 182 23
                                    

Jadł śniadanie, a raczej starał się jeść, bo od kiedy nie ma jego ukochanego jego apetyt i chęć do życia się ulotniła, gdy do kuchni wpadł czerwonowłosy z dwójką swoich ludzi. Rzucili na stół broń.
- Znaleźliśmy faceta co wie gdzie trzymają Erica, wstawaj, nie ma czasu do stracenia. - gdy  usłyszał te słowa otworzył szeroko oczy. Znaleźli osobę, która do niego wtedy zadzwoniła? On wie gdzie jego chłopak? Wstał gwałtownie i zabrał pistolet.
- Prowadź - rzucił do czerwonookiego i wyszli z domu nie kłopocząc się z zamykaniem drzwi.
***
Był szczęśliwy, wtulał się w śpiącego Erica. Ciągle wspominał ich pierwszy raz. Naprawdę był delikatny. Brunet był kochany. I tylko jego. Westchnął wdychając jego obezwładniający zapach. Trzymał rękę na jego brzuchu, pod koszulką więc wyczuwał delikatny zarys mięśni. Uwielbiał je gładzić. Dziś w nocy znowu się kochali. Zrobili to na pieska, czuł go tak wyraźnie. Był taki duży... Doprowadzał do szału. Mieli już kilka pozycji za sobą, od boku, od tyłu, na pieska, ujeżdżał go. To były takie ... To było takie cudowne. Kochali się codziennie. Eric chciał raz na miesiąc! Raz! Nie ma tak. Dlatego uprawiają miłość co dzień. Tyłek nie przestawał go boleć ale to mu nie przeszkadzało. Teraz czekał aż jego chłopak się obudzi. Obiecał sobie, że zrobi mu dzisiaj dobrze ustami. Eric nie chciał go dopuścić do rozporka, ale on znalazł sposób. Taak. To będzie najlepszy lodzik jaki kiedykolwiek ktoś mu zrobi. Nie przewidział jednak, że Tobias już do niego jechał by odebrać swoją własność i wymierzyć mu karę. Eric był jego i nikt nie miał prawa go dotknąć. Nikt oprócz niego. Był gotowy odrąbać ręcę tym co go chociaż małym paluszkiem dotknęli, chuje tym co pomyśleli o jego ciele jak o zabawce. Jednak skąd blondyn mógł o tym wiedzieć? Niczego nie świadomy po prostu zasnął.
Brunet obudził się i od razu pomaszerował do łazienki. Żygać mu się chciało.  Nie chciał dotykać Armina, nie chciał w nim być ani go dotykać. Brzydził się. Od razu wskoczył pod prysznic. Jego penis domagał się uwagi, dlaczego? Ponieważ miał erotyczny sen z Tobim. Tak wyraźnie czuł jego mięśnie, jego penisa w sobie. Ale to był tylko piękny sen. Przepiękny. Musiał ochłonąć. Blondyn mógłby przez przypadek usłyszeć jak jęczy imię ukochanej osoby i przyjść. Musiał przyznać, że będąc w niższym od siebie chłopaku nie doszedł ani razu. Gdy tamten wychodził po prostu wychodził do łazienki by to z siebie zmyć. Brzydziło go jak tamten go dotykał, chciał do Tobiego. Co się właściwie działo z nim?  Gdzie był, co robił, z kim? Może już o nim zapomniał? Czy ktoś go w ogóle szukał? Tęsknił za matką, za przyjaciółmi, za swoim chłopakiem. Minęło tyle czasu. Pieprzone półtora miesiąca.
Gdy skończył wyszedł z łazienki całkiem ubrany. Usiadł przy biurku i odpalił laptopa. Zwyczajnie się mu nudziło. Dostęp do facebooka, instagrama czy innych portalów był zablokowany.  Włączył youtuba i założył słuchawki. Włączył sobie jakieś ciekawostki i oglądał.
***
Wkroczyli do domu i od razu dwóch ochroniarzy padło na ziemie. Gdy wbiegali na najwyższe piętro spotkali jeszcze trzech. Doprawdy słaba obrona. Wtargnął do sypalni. Na łóżku siedziała dwójka ludzi. Drobny blondyn i ... On. Jego ukochany. Miał przyczepioną rękę do ramy i był przestraszony.
- Odejdź od niego - warknął czerwonowłosy mierząc do blondyna. Chłopak ani drgnął. Wpatrywał się w tenczówki Tobiasa. Widział w nich ninawiść i wściekłość. Przegrał. Zbliżył się ostatni raz do Erica i pocałował go zachłannie. W Tobiasie wzebrała furia jednak to czerwonooki oddał ostrzegawczy strzał. Dwójka jego ludzi z najwyższą ostrożnością podeszła do łóżka ciągle mając go na celowniku. Złapali go za ramiona i wywlekli pod przeciwną ścianę. Do zdezorientowanego i zapłakanego bruneta pobiegł okularnik i zaczął majstrować przy kajdankach. Gdy go uwolnił podszedł do niego Tobias. Spojrzał w te pięknę zielone oczy i zatopił się w nich. Przyciągnął go do siebie i owinął nogi wokół jego swojej tali a ręcę wokół szyji po czym podniósł go.
- Nie masz prawa go dotykać! On jest mój! Kocha mnie! Oddał mi się! - krzyknął wściekły blondyn. Czarnowłosy ruszył do wyjścia z płaczącym w jego szyję chłopakiem. Zatrzymał się przy drzwiach i odwrócił przodem do porywacza. Ludzie czerwonowłosego odunęli się jak na znak.
- Zakryj uszy kochanie i nie patrz - wyszeptał Ericowi do ucha cicho i czule. Chłopak od razu to zrobił a Tobias wycelował i strzelił. Kula idealnie trafiła w czoło blondyna, który osunął się na ziemię martwy.

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz