Owoc Zakazanej Miłości *54*

758 63 17
                                    

Lekcje, w  których Tobias uczył Erica walki wręcz, obchodzenia się z  bronią i innych przydatnych rzeczy, trwały już od tygodnia. Czarnowłosy niezniechęcał się, mimo że chłopak dawał mu popalić. Jak zobaczył, że  zaczepki słowne nie działa zaczął go... kusić.
Faktycznie,  od kiedy brunet wyszedł ze śpiączki trochę  przytył, ale przez trzy tygodnie, w które trenował z Arlikiem przykładał się i schudł, a także sześciopak na jego brzuchu stał się bardziej widoczny no i tyłek okrąglejszy i podniesiony.  Tobias, gdy ustawiła to w odpowiedniej pozycji doskonale czuł te mięśnie, które pracują.
Przez cały ten czas zielonooki próbował trzymać się na dystans, ale pewnego dnia coś się zmieniło. Zamiast się odsuwać, przylegał do ciała męża,  ocierał się,  czy to udami,  tyłkiem czy czymś innym. Urywane oddechy wprost do jego ucha, ciche jęki, gdy wykonuje cwiczenia rozciągające, tak ciche i seksowne... Nie miał pojęcia,  czy on to robi specjalnie, ale stawiał  wszystko, na tak. Tylko nie widział sensu aby to robić.  No cóż,  co prawda szarooki zawsze kończył z powstańcem w spodniach, ale szybko się z nim zawsze uporał i było w porządku.
Dzisiaj chciał coś zmienić.  Nie chciał zostać ofiarą. Chciał zostać drapieżnikiem, który przyprze do ściany swoją  seksowną i kuszącą ofiarę. 
Jak zwykle po treningu zakończyli rozciąganiem,  Eric właśnie robił skłony, ładnie wypięty w stronę męża. Wyprostował się i wyciągnął do góry, a gdy zobaczył, że  na niego patrzy to fuknął.

- Co się gapisz, zboku ?! - zapytał nieprzyjemnie. 

- Makijaż Ci się rozmazał słońce - oznajmił z kpiącym uśmieszkiem na ustachach.  Stanął pod ścianą i założył ręce na piersi, gdy ten podchodził do lustra. Trzeba mu było przyznać, że  wyglądał o wiele drapieżniej i seksownie jak miał pomalowane oczy i te swoje spodnie do ćwiczeń oraz koszulkę.  Jego tyłek naprawdę był ładnie podkreślony.

- A ty, jesteś twardy - oznajmił przechodząc obok i palcem dotykając jego górki. Zachichotał i uciekł podskakując.  Tobi ruszył za nim, gdy ten wszedł do sypialni to pojawił się tóż za nim.  Zamknął drzwi od wewnątrz i wrzucił klucz pod komode

- Co Ty kurwa zrobiłeś, Olivier nie ma zapaso...! - krzyknął przestraszony, gdy mąż go przyparł do ściany. Patrzyli sobie w  oczy. Długo tego nie robili, bo ukeś najzwyczajniej w świecie unikał tego jak ognia. Wytatułowana dłoń zaczęła delikatnie głaskać jego policzek, a  usta zbliżały się do pomalowanych na czarno warg. Połączyły się w  końcu, pocałunek był delikatny, na początku były to zaledwie muśnięcia, ale potem zmieniły się w bardziej stanowcze naparcia, na wargi tego drugiego. Brązowowłosy złapał męża za włosy i pociągnął je dość mocno, chciał ukryć to, że mu się bardzo podobało, tak, że  nogi stały się mu jak z  waty.  Szarooki zamruczał głośno na jego gest, a jego dłonie ścisnęły  posladki ukesia, na co ten ugryzł go w  warkę i jeszcze mocniej szarpnął.  Tobias postanowił, że nie będzie się bawił. Podniósł go i rzucił na łóżko zrzucając z  siebie bluzkę. Zawisł nad nim i znowu przywarł jak pijawka do jego usteczek.  To co robili było chaotyczne, może dlatego, że żaden w  swoim umysle nie miał żadnych myśli, później będą to rozkładać na czynniki, teraz poszli z  prądem, w  końcu obojgu tego brakowało. Seks był świetnym sposobem na odstresowanie i nie myślenie o tym co się dzieje wokół nich. 

***

- Co ja narobiłem... - szeptał zielonooki łapiąc się za głowę, kiedy Olivier podawał ciasteczka i herbatkę na stół. - To było takie złe, to nie powinno się zdarzyć, nie chciałem tego - objał się ramionami i zaczął kołysać w  przód i w tył. 

- Oj przestań, nikt nie będzie cię osądzał za to, że uprawiałeś seks z własnym mężem. Od tego ten idiota jest, rozumiesz? - zapytał okularnik i wziął ciasteczko podkładając pod tyłeczek poduszkę. 

- A-Ale... Jesteśmy pokłóceni... A mi nogi zmiękły jak zaczął mnie całować! - stęknął. - Pieprzył się z  dziwką, a teraz przyszedł do mnie?! - powiedział załamany.

- Hej, uspokój się, zapewne próbował was pogodzić. Zawsze wasze kłótnie kończyły się seksem, te małe i te duże... Spokojnie, daj spokój. - oznajmia i macha ręką.  Do salonu wszedł Liam z  małym szkrabem na rękach. - Oh, głupku, nie noś go - mruczy. - Bo się przyzwyczai... - oznajmił zły.

- Nasz maluch ma nie całe dwa miesiące, daj spokój, to jest takie malutkie i leciutkie, że a chce się nosić - oznajmił i pocałował męża. Długo wymienili ślinę, a gdy się odsunęli to z uśmiechem. - Idę z  nim do  sypialni, nakarmię go, przebiorę i położę, już czas. - oznajmił.

- Dobrze skarbie, niedługo przyjdę - oznajmił ukeś z  uśmiechem.  - Musze wysłuchać Erica. 

- A potem przyjdziesz i weźmiemy razem prysznic. - oznajmił dominat i dał mu całusa po czym wyszedł. 

-Wam się układa - szepcze cicho brunet i wzdycha. - chciałbym byśmy z  Tobiasem byli znowu parą, taką jak wcześniej przed porwaniem naszego bobo, ale nie potrafię mu wybaczyć... Zdradził mnie. 

- No to ty też jego zdradź. Najlepiej na jego oczach, by zobaczył co stracił. - okularnik wcisnął mu w dłoń słoiczek maści. - A teraz chodź ze mną. mam coś na temat twojego bobo, już prawie mamy samochód, który odjechał spod waszego domu. 





Siemaneczko słoneczka!

Chciałabym coś ogłosić. A raczej zwrócić na coś uwagę. 

Zauważyliście, że co jakiś czas, jak wchodzicie by napisac komentarz "Kiedy next" jest mnóstwo takich komentarzy, od osób, które nawet się nie pofatygowały, aby napisać po przeczytaniu jakiś motywujący komentarz? Bo wiecie, jak przychodzi mi powiadomienie od osoby, która napisała mi rozprawkę, bądź chociaż kilka miłych słówek na temat opowiadania, to aż chce mi się chwycić laptopa i zarwać nockę, by napisać coś,coś dobrego, co wam się spodoba. A jak tylko co chwilę widzę "kiedy next" to aż odechciewa mi się wchodzić na watt.  Co najlepsze, wspomniałam już o tym, ale powtórze. Jak piszesz mi "kiedy next" to lepiej abyś wcześniej napisał mi jakiś dłuższy komentarz pod rozdziałem, dlaczego zapytasz? Bo skoro na niego czekasz, to chyba ci się podobało, co? Czy czekasz aby się pośmiać z błędów autorki i uczuć bohaterów? Zastanów się nad tym, chciałbyś aby ktoś cię ciągle pośpieszał, ale nawet nie powiedział słowa zachęty? 
Chyba lepiej jest usłyszeć od matki " Posprzataj pokój to ukroje ci ciasta", a gorzej "Sprzątaj pokój, to twój obowiązek", zastanów się. 

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz