9:57
Eric: Co robisz?
Tobias: Oglądam telewizję, skarbie :* A ty nie masz przypadkiem teraz historii?
Eric: Nie.
Tobias: Czemu kłamiesz, maleńki?
Eric: Nie kłamie -_- Nasz ostatni wypad nad jezioro sprawił, że muszę leżeć w łóżku, bo jestem chory _-_
Tobias: Biedactwo *-*
Eric: Przyjedź. Jestem sam w domu.
Tobias: Czy to propozycja łóżkowych spełnień? O.o
Eric. Nie. Chcę cię zarazić bym nie tylko ja musiał leżeć w łóżku.
Tobias: O ty mała cholero :)
Eric: Przyjeżdżasz czy nie?
Tobias: Będę niedługo :* Chcesz coś ze sklepu, kochanie?
Eric: Nie. Pośpiesz się.
10:18
Eric: Albo kup mi pieguski. Dużo piegusków.
***
Brunet otworzył mu drzwi i wpuścił do środka.
- Masz moje ciastka? - zapytał na wstępie.
- Twoje? Chyba moje. Chcę zapłatę. Buziiii
- Najpierw ciastka.
- Mam ze sobą pierścień i wibrator - powiedział z drapieżnym uśmiechem. Pokonany brunet cmoknął go szybko w usta ale jego głowa została przytrzymana przez co był zmuszony do długiego i namiętnego pocałunku. Na koniec otrzymał klapsa i reklamówkę z pięcioma fioletowymi opakowaniami.. Zabrał siatkę i ruszył do swojego pokoju. Szarooki ruszył za nim. Zielonooki od razu wszedł pod kołdrę i dobrał się do ciastek. - Może zrobić ci herbatę?
- Nie. Ale zimno mi.
- Może poszukam koca.
- Nie. Chodź tu i mnie rozgrzej. Własnym ciałem. - gdy to mówił lekko się zarumienił. Starszy chciał już wejść pod kołdrę kiedy zatrzymal go krzyk Erica. - No chyba kpisz, że wpuszczę cię do łóżka mokrego! - na dworze od samego rana lało jak z cebra. - Rozbieraj się. - powiedział wpakowując sobie do ust ciastko a resztę opakowania odstawił na szafkę. Gdy jego chłopak już wsunął się pod kołdrę w samych bokserkach zaczął ściągać swoją za dużą koszulkę. - Tak się szybciej ogrzeje - stwierdził wzruszając ramionami gdy zauważył pytające spojrzenie Tobiasa. Przytulił się do niego. Zaplotli swoje nogi i brunet schował swoją głowę w jego klatce. Czarnowłosy mężczyzna dokładnie opatulił swojego chłopaka i siebie kołdrą. Spojrzał się w okno. Kiedyś przez nie go podglądał. Marzył by leżeć z nim tak jak teraz. Spełniło się.
Zmarszczył brwi gdy poczuł coś mokrego na swoim sutku i dłonie przy swoich bokserkach. Język bruneta zaczął zataczać kółeczka wokół jego sutka a dłonie wślizgnęły się pod bokserki. Miał zimne ręce, które złapały jego prącie. Zassał się na sutku a potem wtulił twarz spowrotem w jego klatkę piersiową. Ręce się nie poruszały ani nie zaciskały. Po prostu były. Nie pytał. Może chłopak po prostu ogrzewał sobie dłonie. Kto wie? Z nim wszystko możliwe.
Przyciągnął go bliżej i mocno przytulił. Już po chwili oboje spali w swoich objęciach. Pierwszy obudził się Tobias. Nadal czuł rączki swojego szkraba na swoim przyrodzeniu i jego ciało mocno do niego przylegało. Poruszył się i poczuł, że dłonie na jego penisie się zaciskają. O proszę jaki sprytny sposób by mu nie uciekł. Musi to kiedyś wykorzystać.
- Kochanie. - mruknął mu do uszka chuchając w nie przez co dłonie zacisnęły się jeszcze mocniej. Skrzywił się nieznacznie. - Kochanie - powtórzył twardo.
- Nie krzycz na mnie. Jestem facetem, który jest chory. Daj mi spać. - mruknął zielonooki wtulając się mocniej w ciepłe ciałko.
- Cóż, pochlebia mi, że lubisz trzymać mojego przyjaciela ale muszę udać się za potrzebą. - mruknął całując go w głowę.
- Wszyscy jesteście tacy sami - mruknął odwracając się do niego tyłem i chowając dłonie miedzy uda.
Szarooki szybko zrobił co miał zrobić i wrócił do swojego ukochanego. Przytulił go a on znowu się odwrócił i wtulił się w ciepłe ciało. Ręcę zamiast w bokserki włożył między uda swojego chłopaka a tego przeleciały dreszcze.
Cały dzień tak leżeli i się tulili. Dopiero wieczorem Eric się obudził na dobre. Zadzwonił telefon.
- Tobias? Dlaczego masz telefon mojego syna? - zapytała kobieta po drugiej stronie gdy usłyszała "halo"
- Źle się czuł. Przyszedłem by dotrzymać mu towarzystwa. Właśnie śpi.. - ciut kłamał. Chłopak właśnie zanurkował pod kołdrę, jak stwierdził "Zimno mi" i " przy kroczu będzie cieplej", położył głowę na kroczę mężczyzny i ręce między jego uda.
- Moje biedactwo. Przekaż mu, że późno dziś kończe a jutro mam na rano wiec zostane u koleżanki..
- Dobrze. Będzie miała pani coś przeciwko jeżeli zostane na noc?
- Nie ale macie spać odobno. Wiem co się miedzy wami stało. Ostrzegam cię. Jeżeli będzie go coś jutro bolało to podam ci obiad z trutką na szczury.
- Nie odważyłbym się prze pani - powiedział z uśmiechem.
- Przypilnuj by wziął jutro leki rano. Dobranoc.
- Dobranoc.
Będzie to ciekawa noc.
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
ActionEric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...