- Jaką zdradę? - zapytał ale brunet jedynie się podniósł i usiadł mu na kolanach. Zamknął na chwile oczy czując zawroty głowy po czym zabrał się za rozpinanie jego koszuli. O co mu chodziło? Tobias nie miał pojęcia. Gdy zsunął ją ta zatrzymała się na zgjętych łokciach. Zielonooki pogładził lewe ramię a potem prawę..
- O-on c-cie nie złapał, p-prawda? - zapytał zerkając na jego twarz. Nie był w stanie spojrzeć mu w oczy, nie po tym jak pieprzył Armina. - P-przepraszam, jestem beznadziejny - cofnął się na drugi koniec łóżka i schował twarz w kolanach, zaczął cicho szlochać a czarnowłosy był zdekoncentrowany. - P-pewnie będziesz s-się mnie brzyd-dził.
- Kochanie, co ty wygadujesz? Nie masz się o co martwić. Armina już nie ma i to przeszłość.
- Ja go pieprzyłem, Tobias! Dotykałem go! On mnie zmusił! Brzydzę się sobą! - wykrzyczał przytłumionym głosem. - B-błagam nie zostawiaj mnie. Z-zrobie w-wszystko. Będę twoją dziwką, będziemy to robić jak chcesz tylko błagam nie zastawiaj mnie! Będziesz mógł mnie lać codziennie! Błagam nie odchodź - wykrzyczał z prędkością światła podnosząc głowę ukazując szarookiemu swoją zapłakaną twarz. Szarooki zacisnął pięści...
- Nie będziesz moją dziwką. Nie po tym co się działo.
- B-brzydzisz się mną. Wiedziałem. Ja nie chcę ... Nie chcę żyć bez ciebie ... - znowu schował twarz w kolanach.
- Eric - czarnowłosy przysunął się i zgarnął go w ramiona. - Po tym co się działo to znaczy nasz związek. Jesteś moim chłopakiem. Żadne porwanie ani przymuszenie do seksu nie jest zdradą ani powodem do przestania cię kochać. Jesteś moim maluszkiem, tak? I tak pozostanie. Nie brzydzę się tobą. Uwielbiam cię, Eric. Jesteś sensem mojego życia. Teraz może być tylko lepiej, słonko. Będę o ciebie dbał. Zapomnij o tym co było. Wszystko zaczniemy od początku. Jakby nic się nie stało. - powiedział cicho czule głaszcząc po policzku. - Ja też muszę się przyznać. Też cię zdradziłem. Zamiast cię szukać ... Dużo wypiłem i nie wytrzymałem napięcia. Wiem, to nie wymówka. Przepraszam. Wybacz mi kochanie. Nigdy więcej nie dotknę nikogo innego w ten sposób. Wybacz mi. Ja też nie chcę żyć bez ciebie. Jesteś moim skarbkiem i te półtora miesiąca były dla mnie katorgą.
- Tobias ... - wyszeptał chłopak. Był urzeczony słowami chłopaka. Narazie pominął fakt o zdradzie. Przemyśli to sobie później. - APSIK! - kichnął potężnie. Zakręciło coś mu się w nosie. - Pocałuj mnie ... Pokaż mi że ... - nie dokończył, bo szarooki przywarł brutalnie do jego ust. Jego smak był obezwładniający. Całował namiętnie, brutalnie i bez zachamowań. A brunet starał się nadążyć za ruchami jego warg i oddawać pocałunek z tą samą haryzmą. Zamruczał z przyjemności gdy jego chłopak go całkowicie zdominował przy walce na języki. Brakowało mu jego twardych a jednocześnie mięciutkich ust, języka, który potrafił go zdominować na początku ale drażnił się z tym jego, że jednak może on tym razem wygra. Tęsknił za tymi brutalnymi całusami, za dłońmi, które ugniatały jego pośladki, penisa tak głęboko w nim. - A-ah - wystękał odrywając się od niego by zaczerpnąć powietrza.
- Tak bardzo tęskniłem - przyznał szarooki.
- Tak bardzo Cię kocham. Nie pozwól nas już nigdy rozdzielić, chcę być cały twój. Do końca życia.
- Nie pozwolę by coś stanęło nam na drodze do szczęścia. Nic ani nikt. - znowu połączył ich wargi a pocałunek został chętnie odwzajemniony. Na nowo przypominali sobie swoje jamy ustne. Tobi położył dłoń na czerwonym policzku ukochanego i pogłaskał go a następnie położył się na łóżku a jego chłopak wylądował na nim. Rączki szarookiego powędrowały tam gdzie najbardziej pragnął już zawsze być jego chuj, czyli na pupę. Ścisnął ją a jego usta stłumiły słodki jęk. Buzia bruneta zrobiła się jeszcze bardziej czerwona. Podobało mu się zdecydowanie w ruchach czarnowłosego. Poruszył się ocierając o siebie ich krocza. Jednak nie chciał się z nim dziś kochać. Owszem chciał bliskości ale nie dziś i nie jutro. Musiał sobie wszystko poukładać w głowie.
- N-nie chcę - wyszeptał gdy poczuł, że szarooki wsuwa ręcę w jego spodnie. Po tych słowach od razu zabrał dłonie i skinął głową. Podniósł się bez słowa i posadził kochanka na łóżku.
- Skarbie ... - wyjął coś z szafki - Chciałem ... Ygh - uklęknął przed łóżkiem i wyciągnął przed siebie ręce z czerwonym pudełkiem. - W-wyjdziesz za mnie? - zapytał a brunetowi ukazał się przepiękny srebrny pierścionek.
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
AksiEric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...