*16*

3.6K 248 19
                                    

Wrócił do barmana i jego chłopaka jakoś godzinę później. Miał na ustach wielki uśmiech i poprawiał włosy.
- Nasz stary Eric wrócił! - krzyknął William zarzucając mu rękę na ramię. - Bzykłeś?
- Żebyś wiedział - odpowiedział i wyszczerzył się.
- To teraz poznam się z dwoma koleżankami. Mówię ci, zajebiście obciągają.
- Stary, dopiero co od jednej wróciłem. - powiedział a czarnowłosy mężczyzna wzruszył ramionami.
- Mają na ciebie chrapkę. Zapytałem czy zatańczą to powiedziały, że ty je bardziej interesujesz. Zaczynam być zazdrosny o twoją urodę. - zaśmiał się. - Dziewczęta. Poznajcie mojego przyjaciela...

***

Eric bawił się świetnie. Naprawdę dobrze. Niczym się nie martwił. Dziewczyny, które niedawno poznał były cholernie napalone, co było widać. Jedna siedziała mu na jednym kolanie a druga na drugim.
- Może zrobimy mały pokaz, co ty na to? - zapytała brunetka a blondynka się uśmiechnęła. Skinął głową a one zaczęły się namiętnie całować i wsuwać rączki pod swoje bluzeczki.
- Jesteście naprawdę gorące - powiedział brunet czując, że pewna cześć ciała znowu jest gotowa na małe psoty.
- To pójdziesz z nami do pokoju? - zapytały wstając i każda złapała go za rękę patrząc prosząco.
- Chętnie dziewczynki, chętnie.
- Taak! Tatuś się zgodził - pisnęły i pociągnęły go na górę.

***
Przeklądał filmy z kamer i monitoringów. W pewnym momencie auto jakim poruszali się spod domu bruneta zniknęło i nie było go na żadnej kamerze w mieście.
- Każcie znaleźć auto o tych tablicach. Macie pół godziny! - warknął na jednego ze swoich ludzi.
Przez to wszystko nie był w stanie jeść ani spać. Mimo, że żołądek błagał by coś zjadł on nie potrafił nic przełknąć.

***
Kolejne dni mijały podobne. Czarnowłosy siedział zamknięty w pokoju. Pomylił się. Eric nie wrócił na rozpoczęcie ani do domu. Tobias coraz bardziej popadał w szaleństwo. Eric był jego chłopakiem w końcu! Tęsknił za jego ciałem! Za całowaniem, przytulaniem! Za całą fizycznością..
W tym momencie brunet świetnie się bawił.
Przycisnął jakąś cycatą laskę do materaca i całował namiętnie. Ta ściągnęła mu koszulkę, sama była tylko w koronkowej bieliźnie, bo zielonooki dawno pozbył się jej sukienki. Ściągnął jej stanik i przyssał się do jej piersi na co zajęczała. Sięgnęła do jego spodni i zsunęła je a on całkiem je skopał.
- Chcę twój język tam na dole - jęknęła. Była już mokra. Wylewało się z niej, bo mężczyzna masował jej kobiecość przez majtki.
- Błagaj - warknął przygryzając jej sutek na co znowu jęknęła.
- Błagam! - wyjęczała próbując zsunąć jego głowe niżej.
- Krzycz - znowu warknął. To kobiety w nim uwielbiały. To, że im rozkazywał ale niekoniecznie je zmuszał. Bajerował je tak by same chciały by nimi kierował.
- Błagam! - krzyknęła a on spełnił jej prośbę i zerwał z niej stringi po czym zanurzył w nią język. Smakowała jakoś dziwnie ale nie zawracał sobie tym głowy. Chwile ją pieścił a potem zrzucił z siebie bokserki.
- Chcesz go?
- Tak! Proszę.
- Nie słyszałem - powiedział wrednie.
- Błagam pieprz mnie już! - krzyknęła a on wsunął się w nią bez ostrzeżenia, wcześniej nakładając prezerwatywę i zaczął szybko poruszać biodrami. Wbijała mu paznocie w plecy i jęczała głośno. Pieprzyli się jak zwierzęta. Osiągnęła szczyt pierwsza a on niedługo potem.
Teraz czuł, że żyje. Że jest wolny i może wszystko. Nikt go nie ogranicza. Nikt go nie straszy. Nikt go nie poniża, nie grozi mu. Czuł się szczęśliwy jednak czegoś mu brakowało tylko nie wiedział czego. Nie potrafił zidenfikować czego duszy brak.
Miał się wkrótce przekonać, że to czego nie chcemy jest tym czego najbardziej pragniemy.

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz