Cyber wbrew pozorom był dzikim zwierzęciem. Uwielbiał mamić ofiarę, zmusić by dała mu to czego chcę. Miał dużo cierpliwości, można by powiedzieć, że była prawie anielska. Nie pokazywał, że na czymś mu zależy. Jednak kiedy do gry dołączał jego chłopak wiedział, że nie wygra. Mógł mu się opierać ale on i tak weźmie to co chcę. Weźmie sobie jego ciało i wykorzysta je by się zaspokoić. Olivier gdy mu już ulegnie daje sobą dyrygować, doskonale zdaje sobie sprawę, że jak będzie grzeczny to czerwonowłosy sprawi mu przyjemność. Dużą przyjemność.
Leżeli właśnie w łóżku. Okularnik leżał z głową na klatce swojego chłopaka a on obejmował go ramieniem.
- Chciałem cię przeprosić... - szepnął robiąc szlaczki na jego skórze.
- Za co?
- Za to, że nie bzykałeś od tak dawna - wyszeptał cichutko. Czerwonooki uniósł brew.
- Trochę tego było. - przyznał. - Zamierzasz coś z tym zrobić, czy będziesz tylko przepraszał? - mruknął odgarniając mu włosy. Cyber wziął jego paluszek i przysunął sobie do ust, by zniknął między jego wargami. Lizał go powoli nawilżając. Widział jak wybrzuszenie na kołdrze rośnie. Niewątpliwie był napalony.
- A masz ochotę na igraszki? - szepnął mu do uszka przygryzając je.
- Żebyś wiedział ... A jednocześnie mam ochotę pożyczyć bicz od Tobiego i Cię zlać. - mruknął a naśliniony palec ruszył w stronę bokserek chłopaka. Wsunął się tam i zaczął masować jego wejście.
- Nie powinniśmy im przeszkadzać. Nadrabiają zaległości ... - jak na zawołanie usłyszeli głosny jęk.
- Zaplanowaliście to? - zapytał a jego palec naparł na dziurkę.
- T-tak - jęknął cicho.
- Jakiś ty przebiegły... I co teraz? Jak będę już poważnie podniecony stracisz ochotę? - wsunął w niego palec.
- N-nie ... - jego odbyt zapiekł, bo ślina nie była zbyt dobra do rozciągania w ich wypadku. Penis jego kochanka był dość spory więc kochali się na ślinie tylko i wyłącznie w ostateczności. - P-Poczekaj - poprosił i złapał go za nargarstek wyciągając jego palec. Wstał i szybko udał się do łazienki.
- Jak zawsze - prychnął czerwonowłosy. - No i co ja mam z tobą zrobić kolego? - zapytał spoglądając na wybrzuszenie. - Znowu będziesz miał randkę z ręką.
- Nie wolałby z moją dziurką? - zapytał okularnik starąc przed łóżkiem w szlafroku. - Ona bardzo tego chcę... - mruknął i zaczął wchodzić na czworakach na łóżko. Usiadł na jego biodrach i otarł się o wypukłość.
- Znowu uciekłeś...
- Tylko i wyłącznie po to ... - rozwiązał szlafrok, który spadł, ukazując jego nagie ciało.
- Chyba mi się podoba - mruknął starszy kładząc dłonie na jego biodrach.
- A co mam zrobić by ci się całkiem podobało? - zapytał pochylając się.
- Ty dobrze wiesz co ... - mruknął a jego chłopak skinął głową i delikatnie połączył ich usta. Uwielbiali tak wymieniać ślinę. Ich pocałunki były delikatne ale długie i namiętnie. Mężczyzn odszukał lubrykant i nalał go sobie na palce, troszkę rozmasowując troszkę na jego dziurce, po czym zanurzył w nim palec. Jęk, który został stłumiony przez jego usta, był przesłodki i nakręcający. Młodszy już sam się na niego nabijał. - Poujeżdżasz mnie dzisiaj ... - powiedział zdecydowanie. Cyber zadrżał. Uwielbiał gdy byl taki ... Władczy. Skinął głową i poczuł w sobie drugi palec przez go znowu jęknął. - I nie zrobimy tego raz. - zadowolony uległością swojego chłopaka, ktory znowu kiwnął głową, wyjął palce i wyjął prezerwtywe z półeczki. Olivier nie lubił gdy robili to bez gumki, co niezwykle irytowało, bo to chujostwo irytowało.
- N-nie ... - zatrzymał go. - Bez... - zszedł z niego i pozbył się jego bokserek.
- Zrób mi dobrze ustkami... - chciał zobaczyć na jak wiele się zgodzi. Nie lubił obciągać. Dławił się wielkością i długością. A jak przychodziło jego chłopakowi dochodzić w jego ustach to odsuwał się, a raczej chciał się odsunąć ale czerwonowłosy przytrzymywał mu głowe za co strzelał focha i nie odzywał się do niego przez tydzień nakładając także miesięczny celibat.
Widać, że bił się z myślami.
- D-dobrze ... - szepnął w końcu i niepewnie wziął jego stojącego penisa do ręki. Robił loda kilka razy w życiu. Zastanawiał się jak to możliwe, że szefowi potężnego gangu się to podoba..
Zaczął poruszać ręką i przesunął kilka razy po nim językiem.
Mógł sobie znaleść kogoś stokrotnie lepszego. Kogoś kto by go nie przetrzymywał bez seksu kilka miesięcy. Kto chętnie go odprężał wieczorem klęcząc przed nim i zadowalając ustami.
Wziął główkę do ust i powoli wsuwał go dalej. Czerwonooki wsunął dłoń w jego włosy i masował mu skórę głowy.
Nurtowało go pytanie dlaczego. Nie był nikim niezwykłym.
Poruszał głową starając się dodać język. Penis raz po raz wchodzil mu do gardła przez co w jego oczach pojawiły się małe łzy.
- Dobra skarbie. Wystarczy - otarł mu łezki i wciągnął go na siebie.
- Przepraszam ... Chciałem zrobić ci dobrze ... A jak zwykle nie wyszło. Dlaczego muszę być kiepski we wszystkim prócz komputerów? - szepnął wtulając się w jego tors.
- Bo ja ich nie ogarniam. - odpowiedział mu.
- Co? Nie rozumiem. - wyszeptał siadając, zgarbił się lekko i patrzył na jego brzuch
- Jesteś świetnym komputerowcem i matematykiem a także strategiem, bo to jest nam potrzebne. Całą resztę zostaw mi. - ucałował go w czoło.
- Powinnienem potrafić chociaż ugotować coś...
- Lubię gotować. Jesteś moim małym skarbem, o którego dbam. Kocham cię Olivier.
Tak ... To właśnie dlatego nie wziął nikogo innego.
- Ja ciebie też - połączył ich usta i podniósł się by nabić na jego przyjaciela. Jego chłopak go asekurował i w końcu całkowicie był w nim.
- Tak brakowało mi tej ciasnoty - mruknął starszy a młodszy się zarumienił. Zaczął się powoli unosić i opadać wzdychał zadowolony raz po raz. Długo to nie zajęło. Nim się zorientowali oboje doszli krzycząc swoje imiona.
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
AçãoEric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...