*33*

3.5K 235 37
                                    

- Bierzemy taksówkę - stwierdził brunet patrząc zaniepokojony na swojego chłopaka.
- Przecież dam radę prowadzić - burknął i kichnął.
- Bierzemy taksówkę - powtórzył.
- Ale ...
- Żadnych "ale" Tobias! - krzyknął na niego i wyciągnął telefon. Zamówił taxi i skończył pakować do reklamówki rosół od mamy i jej ciasteczka. Zawsze pyszne robiła. Powiedział jej, że do końca zwolnienia będzie u Tobiasa a starszemu zaświeciły się oczy gdy to usłyszał. Może zamoczy kilka razy w ciągu tych nie całych dwóch tygodni.

***

Weszli do domu czarnowłosego a brunet od razu wygnał go do sypialni. Oj, oj i kto tu jest niewyżyty. Szarooki bez szemrania się tam udał. Rozebrał się do bokserek i wsunął pod kołdrę. Zielonooki wstawił rosół i poszedł do sypialni.
- Chodź - poprosił jego chłopak rozkładając ramiona. Brunet zagryzł wargę. Przez ten jego zachrypnięty głos brzmiał tak seksownie. Podszedł do niego i wtulił się w jego nagi tors. Poczuł dłonie na swoim tyłku, które po chwili zaczęły wsuwać mu się pod spodnie i bokserki. Nie reagował dopóki wskazujący palec jego chłopaka nie chciał wsunąć się w jego dziurkę. Ta, na sucho. Powodzenia. Wyjął jego ręcę z swoich majtek i zganił go wzrokiem.
- Żadnego seksu. - powiedział stanowczo.
- Dlaczego? - zapytał Tobias z niemrawą miną.
- Masz odpoczywać. Kładź się. Zaraz przyniosę ci rosół. - powiedział - Nawet nie próbuj się sprzeciwiać! - uniósł palec do góry gdy jego chłopak chciał się odezwać..
- Ale mógłbyś poskakać - burknął. - Ja się nie zmęczę i będę zrelaksowany.
- Masz celibat na najbliższy miesiąc - szepnął mu do ucha.
- Co?! - zapytał. - Dlaczego?! Przecież nie zleciłem tego napadu.
- Za ten wibrator i pasek - przypomniał mu.
- A-ale kochanie! To było jako kara za twoje zachowanie. Nie możesz mnie ukarać, bo cię ukarałem!
- Shhh - przyłożył mu palec do ust. - Bo dodam jeszcze celibat na lodziki. - mruknął. Szarooki zaskakująco szybko się poddał. Może to przez jego stan. Młodszy wrócił z miską rosołu a dominujący pochłonął go w milczeniu. Uległy rozebrał się do bokserek i wsunął się pod kołdrę obok chłopaka. Ten od razu go do siebie przytulił.
- Ile razy mam powtarzać, że seksu nie będzie?! - zapytał zabierając rękę należącą do wytatułowanego ze swojego pośladka.
- Ale ja mam na ciebie taką ochotę - powiedział.
- Ale nie dostaniesz mojego tyłka.
- Ale...
- Nie i koniec. Jak wyzdrowiejesz to się ZASTANOWIE. Nie zapominaj, że masz celibat.
- Ale kochanie ... - wyjęczał.
- Z miesiąca może przedłużyć się do dwóch, więc uważaj.
- Jesteś okropny - burknął szarooki i odwrócił się do niego tyłem.
- Wyzdrowiej to ci dam. - stwierdził po cichym westchnięciu.
- Nie potrzebuje twojej łaski. - burknął zamykając oczy. - Dobranoc. - oznajmił a młodszy westchnął i przytulił się do jego pleców. Już po chwili byli w krainie Morfeusza.

***
- Mocniej, Tobias! - krzyknął na cały głos a jego kochanek stał się brutalniejszy. Wyszedł z niego na pare sekundek by przewrócić go na brzuch i wejść w niego od tyłu. - Tak, tak, tam! - krzyknął gdy ten zaczął uderzać w jego punkt posuwając go od tyłu. Był brutalny jak nigdy ale Ericowi nie sprawiało to bólu. Sama przyjemność. Spuścił się na pościel jęcząć przeciągle i wtedy wszystko się rozpłynęło a ten otworzył oczy.
Sen? Przecież był taki realistyczny. Dokładnie przecież czuł jego chuja w swojej dziurce ... Spojrzał w dół. Stał mu. Spojrzał na Tobiasa. Spał.
Wyślizgnął się spod kołdry i wskoczył nagi do kabiny prysznicowej. Ustawił wodę na chłodną i uspokoił oddech, bo oddychał strasznie szybko. Jednak problem nie chciał zniknął. Nadal był, stał dumnie wyprężony i ani mu się śniło by opaść.
Złapał go w rękę rumieniąc się. Musiał zrobić sobie dobrze ręką przez głupi sen, który nigdy nie będzie prawdą. Przesuwał po nim dłonią coraz szybciej i szybciej ale nie mógł dojść. Przesunął palcem po swojej dziureczce. Wsunął w nią dwa palce i zaczął nimi poruszać przypominając sobie sen. Oparł czoło o zimne kafelki i dodał trzeci palec. Zajęczał przeciągle. Przyśpieszył ruchy ręką, która zaciskała się na jego penisie.
- T-Tobias - wyjęczał dochodząc. Rumienił się soczyście. Doszedł z jego imieniem na ustach. Wstyd.
Jeszcze bardziej się zawstydził, bo nie miał dość. Jego dziurka aż mrowiła prosząc się o pieszczoty. Znowu wsunął w nią palcę ale nie pomogło. Jego chuj znowu stał dumnie wyprężony a jego odbyt nadal mrowił. Długo się pieścił ale nic nie pomogło. Jego penis zaczynał boleć.
Miał iść obudzić Tobiasa i poprosić go by ten go wypieprzył? Nie! Nie da mu tej satysfakcji!
Wyszedł spod prysznica i zaczął przeszukiwać szafeczki.. Znalazł to czego szukał. Wziął do ręki wibrator i otworzył jedno skrzydło kabiny by szum wody chodź w małym stopniu go zagłuszył. Położył sobie ręcznik na posadzce i uklęknął na nim. Napluł na dłoń i nasmarował śliną sztucznego penisa. Wypiął się i zaczął go w siebie powoli wsuwać. Wyobraził sobie, że to penis jego chłopaka w niego wchodzi. Włączył urządzenie i zaczął je wysuwać i wsuwać. Oparł tym razem policzek o kafelki i zajęczał głośno. Zamknął oczy. Ciągle miał przed oczami scenę gdy czarnowłosy pieprzy go bez opamiętania.
Jęczał cicho i złapał swojego penisa w dłoń, którą zaczął poruszać. Wiele mu nie było trzeba i już po chwili był spełniony.
Posprzątał po sobie i wrócił do pokoju.
- Gdzie byłeś? - zapytał sennie szarooki gdy ten wsunął się pod kołdrę.
- W łazience - odparł.
Później będzie myślał o tym co zrobił.

I jak szkraby? Podoba się czy jakiś przesadzony?

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz