Owoc zakazanej miłości *Epilog*

1.3K 75 55
                                    

Pięć lat później

Eric westchnął zmęczony, zsunął się z mężczyzny i położył się obok, starając się uspokoić swój oddech. Po pięciu minutach podniósł się do siadu. Spojrzał na czarnowłosego, a ten zawiadacko puścił mu oczko. Podniósł się, objął bruneta w pasie i pocałował go w kark.

- Jestem zadowolony, że dałeś się namówić na seks. - oznajmił i zrobił mu malinkę.

- Muszę iść pod prysznic, za godzinę budzimy dzieci, wiesz, musimy ich przygotować i jechać do kościoła. Nie możemy się spóźnić - oznajmił i wstał. - Idę pierwszy, potem Ty - postanowił i ruszył do łazienki. Wykąpał się i wyczyścił dziurkę ze spermy. Stał chwilę pod gorącym strumieniem. Oh, delikatnie, ale i odprężająco parzyła jego delikatną skórę. Gdy skończył to stanął przed lustrem i nałożyl na trwarz maseczkę w płachcie i wytarł ciało, założył białe bokserki i wyszedł.

- Mój miś koala wrócił - zamruczał głośno mężczyzna patrząc na niego z łóżka. - Mogę już? - zapytał i podszedł do niego delikatnie obejmując w tali i całując go. Chłopak poprawił maseczkę, z wizerunkiem pandy i pokiwał głową. - Idź, przygotuje nam rzeczy, idziesz w garniturze?

- Tak, ale prawdopodobnie ściągnę marynarkę w ciągu imprezy. - oznajmił i zniknął za drzwiami. Brązowowłosy wyciagnął z garderoby garnitur męża... Rozczulił się, to w nim właśnie był na ich slubie.. przypomniał sobie te piękne chwilę... Zamyślił się patrząc na ubranie, pięc lat temu, kiedy odzyskali Arte... Dał mu szanse, od tamtego czasu było tylko lepiej, Tobias był naprawdę posłuszny, ale od kiedy ich syn skonczył pięć lat to zaczął mu podskakiwac i znowu ich delikatny czuły i namiętny seks zmienił się w szybkie numerki. Musi go utemperować. Najwyżwszy czas.
Położył przygotowany komplet na łóżku, zajrzał jeszcze do dzieciaków, a one słodko spały. Wrócił do łazienki bez słowa, gdy tylko opuścił ją czarnowłosy. Puścił cichą relaksującą muzykę na głośniku Z kartą pamięci i zdjął maseczkę wklepując ją delikatnie w twarz. Stwarzał się, więc niestety musiał bardziej o siebie dbać, co zajmowało więcej czasu. Rozczesał wilgotne włosy, matko, miał je po łopatki, zapuścił je, specjalnie, bo ostatnio miał na to ochotę. Każdy mu mówił, że wyglądał bosko w kłosie, więc sobie go zaplótł i podsuszył suszarką z chłodnym powietrzem. Poczuł dłonie na biodrach i uśmiechnął się do odbicia szarookiego. - Jesteś śliczny. Nie masz się po co tak pięknić. - zamruczał cichutko.

- Oj, muszę, bo twój konar nie zapłonie więcej. Zapisałem sięna siłownie, od września, jak nasz syn pójdzie do szkoły.

- Ojej, skarbie - westchnął i pocałował go w polik. - Obudze dzieciaki, a Ty kończ tutaj szybko i ubieraj się. Dam im jeść, by nie marudzili w kościele.

- Cudownie, tatuśku - oznajmił zielonooki oglądając swoją szyję. Z zadowoleniem zauważył, że jest czysta. Pisnął, gdy poczuł klapsa, ale nie zdążył się odwrócić, a tego głupka nie było. Po piętnastu minutach był gotowy. Na tyłku miał białe spodnie, a na torsie koszulę, zszedł na dół i z rozbawieniem poprawił mężowi krawacik. - Nauczyłbyś się w końcu - zaśmiał się cicho. - Cześć synku - w jednej chwili odwrócił się do Arte i pocałował go w czoło. - Dzień dobry Cameron. - pogłaskał chłopca po głowie. - Jak się wam spało?

- Dobrze, ciciu - oznajmiła pociecha przyjaciół małżeństwa. - Kiedy zobaczę się z mamą?

- Oh, niedługo skarbie. - zapewnił i zabrał dzieciaki na górę by je ubrać, zaraz po tym jak zjadli. Następnie posadzili ich w fotelikach, zabezpieczyli i ruszyli do kościoła. Droga nie była długa, ale niestety okropne korki ją przedłużały. Eric nie mógł się doczekać, tak długo czekał na ten dzień. W końcu! W końcu nadszedł ten dzień.
Gdy tylko podjechali na parking oraz zaparkowali do auta podbiegł Olivier, był ponownie w ciąży, jego termin porodu zbliżał się nieubłaganie, a więc ten trochę się stresował, ale nie dał się złamać. Odpiął syna, a gdy ten wysiadł wyprzytulał go.

- Olivier źle się czuł, z tym, że w wieczór przed takim wydarzeniem zostawiamy wam pod dachem dziecko.

- Słuchaj stary. Ważniejszy był twój mąż, W końcu niedługo poród. Jak w szpitalu? - oznajmił Tobias dopinając guzik koszuli przy nadgarstku. Jego ukochany w tym czasie rozmawiał z przyjacielem głaskając po głowie swoją pociechę.

- To były lekkie skurcze, ale jak to oni zrobili raban i trzymali go na obserwacji.

- No tak... kto by się spodziewał, że nasz wyrób się przyjmie... Trzepie grubą kasę nie wychodząc z łóżka.

- Janusz biznesu - czerwonowłosy zaśmiał się i wziął Camerona, który do niego podbiegł, na ręce i przytulił do siebie. - Zbierajmy się, zaraz się wszystko zacznie. - oznajmił i ruszyli do kościoła usiąść w pierwszym rzędzie. Po chwili dołączyli do nich ukesie. Brązowowłksy wyjął obrączki i położył na poduszeczce. Stresował się jak cholera, w końcu jego rodzicielka brała ślub.
Rozbrzmiały dzwony i muzyka, a on wstał wyprostowany jak struna. Bard już czekał na miejscu. W końcu weszła kobieta, wyglądała ślicznie i elegancko, ale przede wszystkim cudownie. Przez stres, brunet dopiero się cofnął przy podawaniu obrączek. Cofnął się i został objęty od tyłu ramionami przez męża. Ocierał łzy, które pociekły po policzku ze szczęścia. W końcu wszyscy w jego otoczeniu są szczęśliwi. Nareszcie. Tak.

***

Dwanaście lat później

Eric obudził się, czując wewnętrzny niepokój. Nauczył się ufać przeczuciom więc czym prędzej podniósł się z łóżka i pobiegł do pokoju już prawie dorosłego syna. Otworzył drzwi i na szczęście Jego pociecha bezpiecznie spała. Podszedł do łóżka i okrył ramiona siedemnastolatka pościelą. Następnie przesunął się do szafy, by zamknąć otwarte drzwi tej rzeczy, co zrobił powoli i po cichu. Ruszył do wyjścia i rozejrzał się jeszcze raz po sypialni chłopaka. Wyszedł zamykając cicho drzwi. Nie miał pojęcia, że spod łóżka wyszedł młody mężczyzna, z bronią przy pasku. Narazie postanowił odpuścić, bo matka chłopaka była czujna. Ale w końcu uda mu się gozdobyć....







Kto jest zaskoczony?



Kochani, chce byście kometowali jak szaleni. Chce, lakne komentarzy.





Może trzecia część?

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz