*9*

4.3K 292 19
                                    

Czarnowłosy mężczyzna obserwował swojego chłopaka gdy ten karmił roczne dziecko. Eric był dziś naprawdę dziwny. Doskonale zdawał sobie sprawę, że brunet będzie sprawiał problemy, bo jednak ograniczył jego wolność i praktycznie zmusił do przytulenia, całowania, do zrobienia dobrze. Mimo to dzisiaj zielonooki zachowywał się tak jakby chciał tego związku i był zakochany. W żadnym wypadku czarnowłosemu to nie przeszkadzało. Chciał by zarówno on jak i jego chłopak byli szczęśliwi. Niepokoiło go jednak, że jego fetysz tatusiowania chce się przebić nad wszystkie inne. Tobias pragnął by jego chłopak przy całowaniu mówił do niego "Tatusiu", przy pieszczeniu także. Więc co to będzie przy seksie? " Tatusiu szybciej!" ? "Tatusiu, tam!"? Boże, na samą myśl o tym się podniecał. Nie wiedział co robić.
Gdy poczuł, że ktoś siada mu na kolana i przytula się do niego zaprzestał myśli. Spojrzał w dół i okazało się, że to mały nieposłuszny brunet.
- O czym myślisz? - zapytał szeptem. Dzieciaki spały, nie mogli być za głośno.
- O twoim seksownym tyłeczku..
- Dlatego jesteś podniecony? - cholercia, jak mógł zauważyć?
- Jakby nie patrzeć masz bardzo seksowny tyłek. Zastanawiam się jak będzie smakować twoja dziurka, kiedy wepchnę w nią języczek. Będziesz wtedy ładnie wypięty, będę trzymał dłońmi twoje pośladeczki i będę penetrować twoją nierozepchaną  dziurkę.
- Jesteś idiotą - stwierdził zielonooki chowając czerwoną twarz w dłoniach..
- O niee, obrażać to mnie nie będziesz, kładź się mi na kolanach. Będą klapsy.
- A-Ale ...
- Narazie będą delikatne, póki nie przeskrobiesz czegoś gorszego.
- Ale ja przepraszam.
- Nie będę powtarzał. Jeżeli będziesz jeszcze bardziej nieposłuszny to sam cię na nich położe i będzie mocniej.
- Proszę nie - brunet owinął nogi wokół jego bioder a ręcę wokół szyji. - Kochanie, proszę nie.
- Podoba mi się to jak mnie nazywasz - przyznał. - Ale gdybyś się już położył było by po wszystkim.
- P-prosze nie ...
- Kochanie, liczę do trzech. Wtedy będzie bolało.
- Proszę, będę grzeczny, przepraszam.
- Trzy. - mężczyzna bez problemu odczepił od siebie chłopaka i położył na swoich kolanach.  Wymierzył mu osiemnaście naprawdę mocnych klapsów.
- Nie lubię cię - zapłakał Eric znowu siadając mu na kolana okrakiem i oplótł nogami biodra a szyję rękoma. - To boli, bardzo boli. - schował głowę w zagłębieniu jego szyji i pozwolił popłynąć łzom. Mimo, że go zlał to brunet czuł się przy nim bezpieczny i kochany.
- Csiii - czarnowłosy zaczął go głaskać po plecach by go uspokoić.
- Dlaczego tak uwielbiasz mnie bić?
- To taki fetysz.
- Nie pomyślałeś, że możesz mnie tym zniechęcić do twojej osoby?
- Dla ciebie też to może być przyjemne, skarbie. - mruknął zjeżdżając dłońmi na pupę chłopaka i ją klepnął.
- T-to boli. Nie bij mnie - poprosił cicho.
- Kochanie, klapsy to nic strasznego. Gdybyś położył się tak jak cię prosiłem dostałbyś lekko. Po pewnym czasie przyzwyczaisz się i bedziesz czuć wyłącznie przyjemność.
- Nie jestem dzieckiem a ty nie jesteś moim ojcem by wpajać mi takie bzdury! Nic takiego nie będzie!
- Radziłbym dzisiaj uważać na swój języczek - mówiąc to czarnowłosy ścisnął mocno pośladki swojego chłopaka na co ten zapłakał i znowu schował twarz w jego szyji. - Zaufaj mi kochanie. Nie zrobię ci krzywdy.
- Jesteś najgorszym chłopakiem pod słońcem.
- Mam w torbie jeszcze jedną czekoladę, twoja ulubiona. - mruknął a chłopak podskoczył.
- Dasz mi ...? - zapytał cichutko. Szarooki wyciągnął z torby smakołyk  i podał ukochanemu a on go w podzience ucałował w policzek.
- To teraz Idziemy uprawiadź seks by spalić tamtą byś mógł zjeść tą.
- Co?!?!
- Żartuje, miśku. Smacznego, słońce.
- Jesteś okropny.

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz