*19*

4K 260 16
                                    

Eric wrócił do domu. Zajął się tym czym powinniem, czyli szkołą. Niby wszystko było w porządku ale szarooki miał już praktyczkie szwedzką pasje. Jego chłopak nie ma dla niego czasu. Gdy do niego przychodził to albo nie ma go w domu, bo jest w bibliotece i się uczy albo się uczy i nie wolno mu przeszkadzać. Tobias miał tego dość. Zabrał go na jedną randkę. Zrozumiał, że jest zmęczony i nie chcę czułości. Druga, trzecia ... Piąta! On wszystko rozumie ale ma dość. Od miesiąa się nie całowali ani nie przytulali. Dość tego! W koncu to on jest seme i weźmie sprawy w swoje ręce.
- Nie mam czasu na randki Tobias - stwierdził chłopak gdy rozmawiali przez telefon.
- Jesteś do przodu z materiałem conajmniej dwa miesiące. Jeden wekeend bez nauki ci nie zaszkodzi a nawet pomoże.
- Nie jestem przekonany. Mamy sprawdzian w czwartek a pod czas wekeendu mógłbym się pouc...
- Dość! - warknął zniecierpliwiony. - Jestem twoim chłopakiem. Potrzebuje atencji. Masz się pojawić u mnie w domu w piątek po lekcjach. Zostajesz na CAŁE dwa dni. Odstawie cię w niedziele wieczorem.
- Ale w ponie..
- Ani słowa o nauce! Nie chcę o niej słyszeć. Do zobaczenia.

***
W piątek po południu a raczej wczesnym wieczorem usłyszał dzwonek do drzwi. W końcu. Już miał dzwonić. Otworzył mu i powitały go pretensje.
- Wiesz ile bym sobie powtórzył przez te dwa dni?! - zapytał a czarnowłosy westchnął zirytowany. Złapał go za biodra i przysunął do siebie, zamykając drzwi kopniakiem.
- Mogę cię pocałować na przywitanie? - zapytał szarooki zbliżając twarz do tej jego.
- Nie. Nie mam ochoty - stwierdził brunet odsuwając się.
- Od miesiąca słyszę te pieprzone "nie" - warknął. - Zdradzasz mnie z książkami. KSIĄŻKAMI! Wiesz jak się czuje?! Najwyraźniej nie, skoro odmawiasz mi głupiego całusa. - stwierdził i powędrował do salonu, by usiąść na kanapie.
- No przepraszam - powiedział siadając obok niego i zawisając mu na ramieniu ale ten odsunął się. Gdy go pocałował nie oddał pocałunku.
- Nic na siłe kochanie - syknął i chciał wstać ale uniemożliwiły mu to ręcę zielonookiego, który zatrzymał go. Usiadł mu na kolanach okrakiem i złapał go za policzki dłońmi.
- Nie zachowuj się jak dzieciak. Nie robie nic na siłe.
- Właśnie, że tak. Gdybym ci nie powiedział nic byś nie zrobił.
- Przestań.
- Nie, nie przestanę. Zaniedbujesz mnie.
- No przepraszam. Od początku technikum bardzo się staram, bo chcę dobrze napisać maturę.
- Za to twoje życie towarzyskie R.I.P - stwierdził czarnowłosy. - Przygotowałem nam romantyczną kolację. Zjemy?
- Skoro przygotowałeś to chętnie. Zawsze byłem ciekaw jak gotujesz.

***
Kolacja była naprawdę pyszna. Tobias, mimo że nie wyglądał, naprawdę świetnie gotował. Wrócili na kanapę w salonie by obejrzyeć jakiś film. Komedia leciała jednak czarnowłosemu nie oglądanie było w głowie. Siedzieli obok siebie przykryci kocykiem, brunet opierał się o swojego chłopaka a on obejmował go ręką w tali, która powoli zaczęła wędrować pod bluzeczkę młodszego. Usta właściciela niegrzecznej rączki zaczęły składać delikatne pocałunki na policzku, żuchwie i szyji. Brunet chyba nie miał nic przeciwko, bo odchylił głowę dając szarookiemu lepszy dostęp, z którego od razu skorzystał zostawiając na szyji kilka malinek. Ręka w tym czasie zawędrowała na wysokość sutków i zaczęła jeden z nich pocierać. Ku ździwieniu starszego to zielonooki połączył ich usta. Tobias jakby od nowa poznawał jamę ustną swojego chłopca. Położył go na kanapie ale ten go zatrzymał.
- Możesz dać mi klapsy.
- Co? - zapytał zdekoncentrowany czarnowłosy.
- Przemyślałem to i wiem jak się czujesz kiedy ja siedzę w książkach, bo też byłem w takiej sytuacji. Nie powinienem do tego dopuścić. Dlatego możesz mnie ukarać.
- Naprawdę? - starszemu chłopakowi zaświeciły się oczy. Brunet tylko pokiwał głową i znowu go pocałował. - Kładź się - zarządził podekscytowany klepiąc swoje kolana gdy siedział już na kanapie. Uke wstał ale nie położył się. Bez słowa rozpiął spodnie i ściągnął je wraz z bokserkami i podał Tobiasowi pasek po czym oparł się o kanapę wypinając. - Pasem...? Naprawdę mogę?! Na goły tyłek?!
- trzydzieści uderzeń za cały miesiąc. Prędzej. Zanim się rozmyślę - stwierdził brunet. Po chwili poczuł mocne uderzenie a w jego oczach pojawiły się łzy. - Jeden - powiedział przez zaciśniętę zęby ale na tyle głośno by nie musiał powtarzać. Doliczył do dziesięciu. Potem poczuł dłonie na swoich pośladkach i delikatny pocałunek na nich złożony.
- Wystarczy - stwierdził Tobias. - Jest wystarczająco czerwony. Ubierz się jeżeli nie chcesz bym wykorzystał sytuacje i ja nie ściągnął spodni.






 Ubierz się jeżeli nie chcesz bym wykorzystał sytuacje i ja nie ściągnął spodni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Niedawno było 200 więc JAK się pytam, JAK?!

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz