Eric wrócił do domu. Zajął się tym czym powinniem, czyli szkołą. Niby wszystko było w porządku ale szarooki miał już praktyczkie szwedzką pasje. Jego chłopak nie ma dla niego czasu. Gdy do niego przychodził to albo nie ma go w domu, bo jest w bibliotece i się uczy albo się uczy i nie wolno mu przeszkadzać. Tobias miał tego dość. Zabrał go na jedną randkę. Zrozumiał, że jest zmęczony i nie chcę czułości. Druga, trzecia ... Piąta! On wszystko rozumie ale ma dość. Od miesiąa się nie całowali ani nie przytulali. Dość tego! W koncu to on jest seme i weźmie sprawy w swoje ręce.
- Nie mam czasu na randki Tobias - stwierdził chłopak gdy rozmawiali przez telefon.
- Jesteś do przodu z materiałem conajmniej dwa miesiące. Jeden wekeend bez nauki ci nie zaszkodzi a nawet pomoże.
- Nie jestem przekonany. Mamy sprawdzian w czwartek a pod czas wekeendu mógłbym się pouc...
- Dość! - warknął zniecierpliwiony. - Jestem twoim chłopakiem. Potrzebuje atencji. Masz się pojawić u mnie w domu w piątek po lekcjach. Zostajesz na CAŁE dwa dni. Odstawie cię w niedziele wieczorem.
- Ale w ponie..
- Ani słowa o nauce! Nie chcę o niej słyszeć. Do zobaczenia.***
W piątek po południu a raczej wczesnym wieczorem usłyszał dzwonek do drzwi. W końcu. Już miał dzwonić. Otworzył mu i powitały go pretensje.
- Wiesz ile bym sobie powtórzył przez te dwa dni?! - zapytał a czarnowłosy westchnął zirytowany. Złapał go za biodra i przysunął do siebie, zamykając drzwi kopniakiem.
- Mogę cię pocałować na przywitanie? - zapytał szarooki zbliżając twarz do tej jego.
- Nie. Nie mam ochoty - stwierdził brunet odsuwając się.
- Od miesiąca słyszę te pieprzone "nie" - warknął. - Zdradzasz mnie z książkami. KSIĄŻKAMI! Wiesz jak się czuje?! Najwyraźniej nie, skoro odmawiasz mi głupiego całusa. - stwierdził i powędrował do salonu, by usiąść na kanapie.
- No przepraszam - powiedział siadając obok niego i zawisając mu na ramieniu ale ten odsunął się. Gdy go pocałował nie oddał pocałunku.
- Nic na siłe kochanie - syknął i chciał wstać ale uniemożliwiły mu to ręcę zielonookiego, który zatrzymał go. Usiadł mu na kolanach okrakiem i złapał go za policzki dłońmi.
- Nie zachowuj się jak dzieciak. Nie robie nic na siłe.
- Właśnie, że tak. Gdybym ci nie powiedział nic byś nie zrobił.
- Przestań.
- Nie, nie przestanę. Zaniedbujesz mnie.
- No przepraszam. Od początku technikum bardzo się staram, bo chcę dobrze napisać maturę.
- Za to twoje życie towarzyskie R.I.P - stwierdził czarnowłosy. - Przygotowałem nam romantyczną kolację. Zjemy?
- Skoro przygotowałeś to chętnie. Zawsze byłem ciekaw jak gotujesz.***
Kolacja była naprawdę pyszna. Tobias, mimo że nie wyglądał, naprawdę świetnie gotował. Wrócili na kanapę w salonie by obejrzyeć jakiś film. Komedia leciała jednak czarnowłosemu nie oglądanie było w głowie. Siedzieli obok siebie przykryci kocykiem, brunet opierał się o swojego chłopaka a on obejmował go ręką w tali, która powoli zaczęła wędrować pod bluzeczkę młodszego. Usta właściciela niegrzecznej rączki zaczęły składać delikatne pocałunki na policzku, żuchwie i szyji. Brunet chyba nie miał nic przeciwko, bo odchylił głowę dając szarookiemu lepszy dostęp, z którego od razu skorzystał zostawiając na szyji kilka malinek. Ręka w tym czasie zawędrowała na wysokość sutków i zaczęła jeden z nich pocierać. Ku ździwieniu starszego to zielonooki połączył ich usta. Tobias jakby od nowa poznawał jamę ustną swojego chłopca. Położył go na kanapie ale ten go zatrzymał.
- Możesz dać mi klapsy.
- Co? - zapytał zdekoncentrowany czarnowłosy.
- Przemyślałem to i wiem jak się czujesz kiedy ja siedzę w książkach, bo też byłem w takiej sytuacji. Nie powinienem do tego dopuścić. Dlatego możesz mnie ukarać.
- Naprawdę? - starszemu chłopakowi zaświeciły się oczy. Brunet tylko pokiwał głową i znowu go pocałował. - Kładź się - zarządził podekscytowany klepiąc swoje kolana gdy siedział już na kanapie. Uke wstał ale nie położył się. Bez słowa rozpiął spodnie i ściągnął je wraz z bokserkami i podał Tobiasowi pasek po czym oparł się o kanapę wypinając. - Pasem...? Naprawdę mogę?! Na goły tyłek?!
- trzydzieści uderzeń za cały miesiąc. Prędzej. Zanim się rozmyślę - stwierdził brunet. Po chwili poczuł mocne uderzenie a w jego oczach pojawiły się łzy. - Jeden - powiedział przez zaciśniętę zęby ale na tyle głośno by nie musiał powtarzać. Doliczył do dziesięciu. Potem poczuł dłonie na swoich pośladkach i delikatny pocałunek na nich złożony.
- Wystarczy - stwierdził Tobias. - Jest wystarczająco czerwony. Ubierz się jeżeli nie chcesz bym wykorzystał sytuacje i ja nie ściągnął spodni.Niedawno było 200 więc JAK się pytam, JAK?!
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
حركة (أكشن)Eric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...