- Jesteś pewny, że to dobry pomysł? Nie chce go opuszczać tak bez słowa... - Eric nie był tego wszystkiego pewien, powinnien go uprzedzić.
- Nie. Nie i jeszcze raz nie. - Cyber wrzucił ostatnią walizkę do bagażnika. Cholernie się zmachał. Teraz już wiedził po co mu facet. No w sumie też po to by go nosił gdy on nie może wstać. - Musisz od niego odpocząć.
- Ale może ... - już skierował się do wejścia do domu, ale cielsko czerwonowłosego mu to uniemożliwiło. Nadymał policzki i obrażony wycofał się, oparł tyłkiem o samochód i założył ręce na piersi. - Dajcie mi się pożegnać!
- Nie. To jest terapia "Wytrzymam tydzień bez seksu i Tobiasa" - powiedział Olivier całując swojego ogiera w policzek.
- Szkoda, że ja też mam celibat - mruknął pocałowany, a niższy zmierzył go wzrokiem.
- Nie będzie mnie obchodziło, że to noc poślubna, po prostu wywale cię z łóżka na zbity pysk i będziesz spał na wycieraczce - ostrzegł go mrużąc oczy.
- Jasne słońce, leć - pchnął go w stronę samochodu a na odchodne klepnął w tyłek za co usłyszał prychnięcie.
- Celibat! - wrzasnął wsiadając do samochodu z obrażoną minął. Czerwonowłosyy westchnął. Myślał, że jego kruszynka żartowała. Tobias go wyśmieje, gdy dowie się, że nie będzie bzykał w noc po ślubie! W końcu zostaną małżeństwem! Jedak ... Doskonale wiedział, że tak naprawdę Olivier nim steruje. Co z tego, że on mu wkłada? To tylko pozorna dominacja, bo trzeba przyznać, że jak ukeś nie chce to seksu nie będzie i musisz zaspokoić się rączką. Oczywiście możesz próbować go udobruchać, obiecać romantyczną randkę, zabranie do kina czy zostanie w domu zamiast iść z kolegami na piwo, wtedy zależy to od typu naszego uległego. Pierwszy rzuci się na ciebie z piskiem i możesz liczyć na całonocną zabawę, drugi spojrzy na ciebie, chwile będzie myślał, wstanie z kanapy, złapie za rękę, pójdziecie do sypialni i zrobi to z tobą raz góra dwa, trzeci typ odwróci się do ciebie plecami i pójdzie spać. Lepiej go już nie ruszać, bo dowali ci celibat i tyle z tego będzie. Nadal nie mógł się zdecydować, którym typem jest jego miłość. Właściwie, był nieprzewidywalny, szalenie mądry i kochany. Czego chcieć więcej. Jakby nie patrzeć seks nie jest taki ważny jak się wydaje, przecież ludzie żyją bez seksu do ślubu, znał przypadki gdzie ludzie kochali się raz na miesiąć, ba raz na kwartał i byli szczęśliwi!
- Porozmawiam z nim - obiecał Eric chichocząc. - Szykował coś wielkiego na ten czas - powiedział mu na ucho, w sekrecie. Tym bardziej dominujący poczuł się jak skończony idiota. - Pilnuj Tobiasa, by dotarł w jednym kawałku na uroczystość, i powiedz mu, że go kocham.
- Nie podrywaj go! To nadal mój narzeczony przypominam ci! To, że dostał celibat nie oznacza, że jest wolny! - warknął Cyber uchylając okno. Drugi uległy pokręcił głową i wsiadł do auta od strony pasażera, ledwo zdążył zamknąć drzwi a Oliv ruszył z piskiem opon.
***
Poprawił krawat przeglądając się w lustrze. Wyglądał znośnie. Schował trzęsące się dłonie do spodni od czarnego garnituru szytego na miarę. Tak strasznie się stresował. Nawet przed pierwszą misją nie był tak poddenerwowany.
- Wyluzuj, to tylko formułki - czerwonowłosy śmiał się z niego od samiutkiego rana. W wieczór kawalerski nie był wstanie przełknąć nawet kieliszka alkoholu.
- Gorzej. Zostane uwiązany do kaloryfera i będę dostawać jeść raz w tygodniu, a dupy w ogóle. I będę musiał patrzeć jak pieprzy się z jakimś frajerem - przykucnął ciągnąć się za włosy.
- Stary, skąd ci to wzięło? - zapytał chichocząc cicho. - Tak nie wygląda małżeństwo - wziął go pod ramię i posadził na kanapie w pomieszczeniu do przygotowywania. - Co najwyżej masz pewność, że seks będzie raz w miesiącu.
- A ty kurwa skąd wiesz? Byłeś żonaty? - warknął cicho chowając twarz w dłoniach.
- Słuchaj, Eric to świetny facet, będzie o ciebie dbał, dawał jeść, będziecie się kochać godzinami i nie bęzie cię nigdzie przywiązywał. To porządny chłopiec. Będzie wam jak w niebie.
- Chodźmy zanim się rozmyślę - Tobi podniósł się i skierował się do drzwi. Ruszył korytarzem prosto pod altanę gdzie siedzieli goście a ksiądz czekał na parę młodą. Podniósł się aplauz a na jego czole pojawiły się kropelki potu. Szybko ruszył na swoje miejsce i stanął zestresowany. Jednak kiedy go zobaczył... wszystkie zmartwienia poszły się ze sobą jebać. Opadła mu szczęka. Jego idealnie białe, dopasowane dżinsy i koszula uwydatniały wszystko to na co patrzy normalny zdrowy facet. Stanął przed nim trzymając czerwoną różę w dłoni. "Po chuj ten welon?" zapytał sam siebie zirytowany gdy nie mógł dostrzec jego twarzyczki.
- Tobias? - zapytał ksiądz a on się ocknął i popatrzył na niego niezrozumiale. - Możesz pocałować pana młodego - powiedział a czarnowłosy stwierdzając, że powtórył po księdzu formułkę, jak z automatu, drżącymi dłońmi zgarnął welon. Ujrzał uroczo uśmiechającego się Erica. Położył mu na policzku dłoń, na której była obrączka, kto wie jak się tam znalazła? Pogłaskał go kciukiem i połączył ich usta przy akompaniamęcie "Gorzko,gorzko". Zeszli z podestu trzymając się za rękę przy ślubnym kobiercu stanęli Olivier i jego przyszły mąż. Patrzyli na siebie jak zaczarowani. Gdy mieli się pocałować, czerwonowłosy zasłonił męża by ten nie czuł się niekomfortowo. Jakby nie patrzeć był nieśmiały.
- Za szczęśliwe pary! - krzyknął ktoś z tłumu. Aplauz. Szczęśliwe zakończenie.
kto by się spodziewał, że to już koniec co? *smutny śmiech*
Dziękuje, że byliście ze mną do końca, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. W końcu jakby nie patrzeć dzięki wam istnieje.
Możecie zadać jakieś pytania postaciom, bądź mnie. Odpowiem na nie.
Mam nadzieje, że podobała wam się powieść i opinie o niej są pozytywne.
Dziękuje!
EDIT: DRUGA CZĘŚĆ! LINK--->
https://www.wattpad.com/story/169374969-niebo-pe%C5%82ne-gwiazd-~-cz%C4%99%C5%9B%C4%87-2-~-owoc-zakazanej
BĄDŹ DOSTĘPNY TEŻ W KOMENTARZU.
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
ActionEric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...