*58*

2.2K 163 33
                                    

Patrzył na dziecko jak zaczarowany. Kołysał je delikatnie w ramionach. Wydawało się kruchę, jeden mocniejszy uścisk i kosta w jego rączce pęknie. Wiedział, że tak nie będzie bo dzieci mają więcej tkanki chrzęstnej i ich kosteczki nie łamią się tak łatwo. Mimo tego się bał. Widział podobieństwo między nim a jego BYŁYM chłopakiem. Ogromne. Jak dwie krople wody.
- Cii - szepnął gdy bobas się przebudził i otworzył usteczka. - Cii, jestem - szepnął czule, bo ta malusienka dziewczyna go urzekła. Była cudowna. Nie był na nią zły. No bo czym zawiniło dziecko? Niczym. To wina jego nieodpowiedzialnego ojca. Tak bardzo go nie nawidził w tamtym momencie. Jak nikogo przedtem. Zostawił ją samą w domu. Trzy dni nic nie jadła, nie piła, nikt jej nie zmieniał pampersa. Była w krytycznym stanie. Eric miał ochotę udusić Tobiasa, uciąć mu chuja, przyszyć, poużywać, znowu uciąć i rzucić wilkom na pożarcie. Jak on śmiał coś takiego zrobić? Nie chciał go widzieć. Zdradę mógłby mu wybaczyć, mogli by stworzyć rodzinę z tą malutką, ale tego, Sił zostawił ją w domu na pewną śmierć ... Nie wybaczy mu. Niech mu się na oczy nie pokazuje, bo zostanie sprany na kwaśne jabłko. Jego matka też tak uważa. Już dwa tygodnie się nią zajmują a Tobiasa gdzieś wywiało! Zapadł się pod ziemię! Cyber i jego chłopak próbują go namierzyć. Obiecali, że przyciągnął go tu i będzie klęczał spowiadając się jak na spowiedzi. Niech go tylko znajdą. On mu pokaże. Ta bajka nie będzie miała szczęśliwyego zakończenia.

NIE BĘDZIE!

- Will, weź ją. Muszę za potrzebą - szepnął podając chłopakowi dziecko. Wziął je niepewnie. Tylko on mógł przyjechać, co niezwłocznie uczynił. Pomagał i dbał o psychikę bruneta. Eric był mu za to bardzo wdzięczny.
- Jasne, położe ją - szepnął i skierował się w stronę łóżka bruneta przy którym było małe łóżeczko osłoniete z trzech stron szczebelkami. To on wstawał w nocy do małej, bo jego matka pracowała i nie mogła. Wyszedł i ruszył do łazienki a Will położył ją do łazienki.
- No chodź, chodź - powiedział gdy zielonooki wrócił z łazienki. Leżał rozwalony na łóżku. On bez żadnych oporów usiadł mu na biodrach. - Przydałoby ci się gdzieś wyjść, wiesz? Odprężyć się.
- Nie mam czasu. Mam dziecko, nawet tu śpi - westchnął.
- No to odprężymy cię w inny sposób - przejechał dłonią po jego szyji a on zadrżał.
- Mm ... Co masz na myśli? - wyszeptał nie rozumiejąc, pozwolił dłoniom przyjaciela wsunąć się pod jego bluzkę.
- Oboje się odprężymy. To nic złego. Przyjacielska pomoc.. - wymruczał sunąc dłońmi po jego klatce, a gdy dotarł do sutka potarł go. Z ust Erica wyrwał się jęk ale szybko zakrył usta patrząc na łóżeczko.
- Nie tutaj - wyszeptał i wstał idąc do wyjścia a jego przyjaciel za nim z uśmieszkiem.
***
Można by powiedzieć, że Will znał się na rzeczy. Jego pchnięcia były mocne i szybkie a Eric odczuwał przyjemność. Nie przeszkadzał mu nawet chłód ściany, do której był przyciśnięty.
- Oh Will - wyjęczał drapiąc go po plecach. Jego penis był większy i grubszy od tego Tobiasa. - M-mocniej - wysapał a jego przyjaciel spełnił prośbę..
Po udanym współżyciu wzieli wspólną kąpiel, która nie skończyła się jedynie na kąpieli. Chłopak podziękował przyjacielowi całusem w policzek i poszedł do sypialni gdzie spało dziecko. Nie wiedział co z nim zrobić. Musiał znaleźć Tobiasa. 

Jak się okazało to nie było takie łatwe. Eric w końcu zapomniał o swoim narzeczonym i zacznie układać sobie życie ale jak zwykle coś pójdzie nie tak.

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz