Owoc Zakazanej Miłości *14*

1.3K 95 16
                                    

Niesprawdzany


Eric słał  właśnie łóżko kiedy został pchnęty i upadł na nie na brzuch.  Zirytował się potwornie, ale nie było mu dane się ruszyć. Osobnik za nim uniósł jego biodra i wymierzył mu klapsa. Był mocny, dlatego uległy pisnął. Nie mógł dopuścić, by  to się powtórzyło, więc czym prędzej obrócił się na plecy i cofnął się. Został jednak pociągnięty za nogę. Tobias ściągnął z siebie koszulkę, a mężowi spodnie.

- Zostaw mnie! idź sobie chlać! - krzyknął i zaczął go kopać, ale jego nogi zostały złapane i rozłożone. Czarnowłosy wtargnął między nie, nawet jakby jego kochanek chciał, nie mógłby ich zacisnąć. - Zostaw mnie! - krzyczał bijąc go po klatce, ale jego dłonie zostały złapane i wylądowały nad jego głową trzymane. jego usta w jednej chwili zaczęły być miarzdżone. Pocałunek był brutalny, mimo tego, że gryźli się po wargach nie odsunęli się od siebie nawet o milimetr, Tobi napierał całym sobą na ciało męża chcąc go tym zmusić do współpracy. Ocierał o siebie ich krocza, czuł, że nie tylko on  twardnieje, więc był na dobrej drodze.

- Mam cię przywiązać, czy będziesz grzeczny? - zapytał go w końcu, gdy odsunął się, by złapać oddech. Ich dolne wargi były czerwone, a ta Tobiasa nawet krwawiła, czym się nie przejął. - Więc? Wiesz, że lubie, jak drapiesz mnie po plecach, kotuś - zamruczał mu do ucha. Jego uległy zadrżał. 

- Będę grzeczny - wystękał, a jego nargarstki  zostały uwolnione. Jego koszulka zaczęła podjeżdżać do góry, a każdy najmniejszy skrawek ciała wyłaniający się spod niej był całowany i ssany.  - Szybciej - jęknął Eric wijąc się pod nim, gdy jego sutek został zaatakowany ciepłym językiem głośno zajęczał. - Tobias... Nie torturuj! - wystękał starając się zepchnąć jego głowę ze swojej klatki, ale on się nie dał. Zęby delikatnie zacisnęły się na twardym kamyczku wywołując kolejny głośny jęk. Powoli zaczął rozpinać rozporek i zsuwać spodnie po czym także pozbył się bokserek.  Zdjął koszulkę męża i obrócił go na brzuch. Eric zszokowany sapnął, nie spodziewał się takiego obrotu spraw, gdy jego majteczki były w połowie jego ud kochanek przyłożył do jego wejścia palce z lubrykantem. Zaczął ją powoli masować, co było nadwyraz  denerwujące.  Wreście doczekał się ich w środku, ale jego mąż nie zrezygnował z torturowania go. - Tobias! Chce go w sobie, ruszaj się! - wystękał chowając twarz w pościel. Było mu dobrze, palce ocierające się o ścianki odbytu sprawiały mu przyjemność, ale chciał coś o wiele większego. 

- Musisz ponieść karę. Nie widziałeś, jak Brad się tym przejął. Nie ładnie tak, kcoahnie - wyszeptał mu do ucha i wyprostował się jak struna. Wyjął paluszki z gorącego wnętrza i nasparował  penisa. - Wchodzę. - oznajmił łapiąc go za biodra, pchnął biodrami i docisnął je do pośladków chłopaka, którzy wykrzyczał jego imię. Był w nim do końca i nawet nie dał mu się przyzwyczaić, od razu zaczął się poruszać w dość szybkim tępie. Jego palce zaciskały się na biodrach tworząc tam siniaki, jego penis wchodził i wychodził w równym rytmie, ale coraz to mocniej. - Tyle czasu nie bzykałem... - wywarczał Tobi przyśpieszając jeszcze bardziej. Czuł, że długo nie wytrzyma, zresztą jego kochanek wystrzelił już krzycząc w ekstazie. Była to kwestia sekund, aż on to zrobi. Zaraz potem obrócił uległego na plecy nie dając mu nacieszyć się brakiem penisa w sobie,  zerwał z niego bokserki do końca i ponownie w niego wszedł. Eric wydarł się  i wbił pazury w barki męża, gdy ten zaczął go znowu ostro posuwać to drapał go mocno, zostawiając czerwone szramy. 

- T-Tobi, ja znowu z-zaraz... - wyjęczał wijąc się z przyjemności i  obezwładniającego go uczucia. Mężczyzna wziął jego nogę i zarzucił sobie ją na ramię, wszedł głębiej, szybciej i mocniej. - O matko, tak! Tam! Mocniej! - wrzeszczał, gdy tylko poczuł, że ten uderza w jego prostatę. - Mocniej, Tobi mocniej! - wrzeszczał i mimo, że doszedł, dalej krzyczał, bo znowu był twardy.  Doszedł poraz kolejny, gdy druga noga dołączyła do pierwszej na ramieniu, a jego mąż znowu zaczął się robić coraz bardziej brutalny. Potem czuł ciepłą spermę, którą wypuszcza w jego wnętrze.  Padł obok niego zmachany. - Będę miał zakwasy, naciągnęłeś mi coś - młodszy wtulił się w mężczyzne jego życia, który okrył ich kocem. 

- To jutro znowu poćwiczymy by zniknęły - obiecał całując go w czoło. Był zadowolony z efektu. Jego mąż,a  przede wszystkim on sam był zadowolony.




Przypominam o komentarzach!

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz