Tobias siedział przy stole i pił kawusie. Kolacja dzień wcześniej minęła w bardzo spokojnej amosferze. Czarnowłosy zrobił spagetti i nalał im wina. Dzisiaj liczył na coś więcej niż przytulenie się do siebie i spanie w ten sposób. Chciał jego dziureczkę, jednak ... I tak nie dojdzie. Nie ma szans by doszedł w czasie delikatnego seksu. To poprostu niemożliwe. Miał wątpliwości czy jest tego sens. Oczywiście chciał sprawiać swojemu chłopakowi przyjemność ale za to on miał jeździć na ręcznym? Albo posuwać go w delikatny sposób przez trzy godziny? Do kitu...
Pił sobie kawę kiedy do kuchni wleciał Eric w szlafroczku.
- Dzień dobry - ucałował go w policzek i wstawił wodę na herbatę.
- Cześć kochanie. Jak się spało? - powiedział lekko zachrypniętym głosem a brunet spojrzał na niego. To ciało z połączeniem tego głosu ... C U D O.
- Masz bardzo wygodny brzuch. - stwierdził zalewając swój napój wrzącą wodą.
- To chyba znaczy tak. No dobrze, co chcesz na śniadanie? - zapytał i wstał by odłożyć kubek po kawie do zlewu. Potem został przyciągnięty do swojego chłopaka, który uwięził go między swoimi nogami, który siedział na stole.
- Ciebie - mruknął seksownie poprawiając włosy i zaczynając rozwiązywać szlafrok. Po chwili szarookiemu ukazało się nagie ciało kochanka. Oblizał spierzchnięte usta. Eric był taki gorący ... Wcześniej wspomniany chłopak wziął rękę starszego i przesunął po swoim ciele od szyji aż do podbrzusza. Robił to wolno cicho mrucząc.
Był idealny. Tak przynajmniej twierdził jego chłopak. Zsunął rękę i przesunął paluszkami po jego półtwardym prąciu. Jego reakcje były cudowne. Wygjął się do tyłu z głośnym sapnięciem. Przyciągnął dominującego bliżej. - Chcę byś mnie dotykał. Wszędzie. Chcę twoje paluszki w buzi a potem w pupci. A potem twojego przyjaciela w mojej dziureczce a potem w ustach. Chcę Cię czuć wszędzie. Twoje ręcę, twoje usta, twojego penisa. Gdzie tylko się da. Dotykaj mnie. Błagam Tobias - wysapał.
- Po tym jak mnie odpychałeś? Odczuwałem ogromny ból a ty co?
- Ja wiem, że chcesz mnie dotykać. Chcesz moje ciało. Chcesz mnie ukarać. Zrób to! Ale potem chcę dojść czując twojego przyjaciela głęboko w sobie. - cholercia. Przejrzał go. I zacisnął mocniej nogi.***
Leżeli w łóżku, przykryci kocem, byli nadzy i spełnieni. Powiedzmy, że nie zrobili tego raz. Ani dwa. Cztery. Zrobili to cztery razy. Eric miał naprawdę sporą chcicę więc nie patrzył jak to robili, chciał tylko być spełniony. Dlatego też Tobias tak trochę złamał swoją obietnice i był brutalny. Brunet jednak nie zwracał na to uwagi. Wił się pod swoim chłopakiem błagając o jeszcze więcej.
- Było ... Cudownie. - stwierdził brunet, który leżał na klatce piersiowej swojego chłopaka.
- Jestem wykończony - przyznał czarnowłosy.
- Ja chcę jeszcze raz! - wykrzyknął chłopak siadając mu na biodrach.
- Ale ja już nie da..
- Dasz radę, wierzę w to. Proszę kochanie. Tak ładnie proszę.
- Nie da.. - zielonooki uciszył go swoimi ustami.
- Dasz. Ale ja chcę spróbować w i-innej p-pozycji. - zarumienił się nieznacznie. - Prooooszę - zrobił maślane oczka. - Nie codziennie mam chcicę i nie codziennie będziemy to robić kilka razy.
- Kochanie ja ....
- Daj mi to, czego chce! Albo z tąd wyjdę i nie wrócę!
- Ty mała cholero! - rzucił się na niego przygwożdżając do materaca. - Grozisz mi?!
- Stwierdzam fakty! Wyjdę, bo nie potrafisz mnie i mojej dziurki zaspokoić!
- Lepiej się przygotuj na ból tyłka. Będziemy to robić tak wiele razy aż nie padniesz ze zmęczenia.
- Tak! Bierz mnie! Na stole, kanapie, podłodze, w wannie, wszędzie! - wykrzyknął uradowany zielonooki.
- Ale na moich warunkach. - oznajmił czarnowłosy. Złapał swojego chłopaka za włosy i pociągnął brutalnie przez co usłyszał przeciągły jęk. - Nazywaj mnie swoim Tatusiem.
- D-dobrze, T-Tatusiu. Błagam, pieprz mnie - wyjęczał głośnoCzarnowłosy przebudził się gdy poczuł dłoń na swoim biodrze a potem udzie.
- Kochanie - usłyszał głos.
- Hm...? - zapytał sennie.
- Wstawaj, twój ojciec przyjedzie.
- Yh... Co? - zapytał cicho otwierając oczy. Brunet nie miał żadnych malinek, które ten mu zrobił gdy namiętnie się kochali. Szarooki zmarszczył brwi. - Nie kochaliśmy się do upadłego prawda? - zapytał przecierając twarz dłońmi.
- Nie przypominam sobie - stwierdził zielonooki śmiejąc się cicho.
- To był tylko piękny sen ... - mruknął do siebie. - Co z tym moim ojcem?
- Będzie za piętnaście minut.
- O cholera! - krzyknął czarnowłosy obracając się tak, że spadł z łóżka.Komentujcie 💪👌 To motywuje 👍
Jak rozdzialik?
A i ja nadal chętna do pisania RP✋
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
ActionEric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...