Owoc Zakazanej Miłości *35*

969 81 8
                                    

Dni, które Cyber spędzał u Erica, były spokojne, ale bardzo szybko mijały.  Nie dostawał wytycznych, które miał sprawdzać, więc nie miał co robić, ale brązowowłosy znajdował mu zajęcie. Dlatego się nie nudził.
Tego dnia niósł Tobiasowi ciepły posiłek, bo ten nadal nie czuł się najlepiej, gdy usłyszał dzwonek do drzwi.  Brązowowłosy czym prędzej ruszył do drzwi, by gość nie musiał długo czekać.

- Oh, Arlik - powiedział i uśmiechnął się delikatnie. - Co cię tu sprowadza?

- Wiem, że Cyber tu jest. Widziałem go jak chował się za scianą, gdy tu  byłem.  Jest potrzebny, proszę daj mi się z nim zobaczyć. Obiecuje, że szef się nie dowie o tym gdzie jest.

- No dobrze - westchnął ciężko uległy i wpuścił go. Zaprowadził do salomu, gdzie na kanapie siedział Tobi drżąc z zimna. Okrył się dokładnie, razem z dłońmi więc Olivier musiał go karmić. - Rozmawiacie tutaj  - powiedział chłopak i wziął talerzyk od przyjaciela, by zając jego miejsce.

***
- Nie będę się nudził - stwierdził okularnik wkładając  papiery do teczki.

- Oj, Oliv - westchnął ciężarny. - W porządku. Jednakże masz  normalnie jeść, spać i udzielać się, a nie tylko klikać - powiedział poważnie.  - Jak będziesz przekazywał im to co znajdziesz?

- Przez Skypa.. Tak będzie lwpiej, nie zamierzam spotkać się z moim pożal się boże mężem.

- I prawidłowo! - wykrzyknął uradowany Eric z wielkim bananem na twarzyczce.

Czas mijał, Tobi w końcu wyzdrowiał po czym zafundował swojwmu opiekuńcemu ukesiowy seks, po którym długo nie mógł się pozbierać. Olivier pracował na spokojnie. Nie czuł presji, jadł normalnie, pomagał ciężarnemu, wysypiał się i wychodził z domu. Nabrał troche na wadze, ale to nic, Eric zafundował mu karnet na zajęcia fitnes, aby jego ciałko nabrało kształtu, a on sam, w sali obok miał specjalne ćwiczenia w szkole rodzenia. Kobiety, które ćwiczyły z nim początkowo były niepewne co do niego, ale potem zachwycały się jego mężem i tym co wynalazł z kolegami.
Tak minęły dwa miesiące.  Wszyscy w domu byli szczęśliwi i spełnieni. No może Cyber chciał w końcu w sobie poczuć prawdziwego kutasa, a nie dildo, ale był wierny mężowi pod tym względem. Nie pójdzie do innego. Nie ma mowy.  Jak nie uprawia seksu z mężem to nie uprawia go i koniec.

Właśnie stał przy kuchence i smarzył kotlety, gdy do pomieszczenia wszedl niezbyt zadowolony brązowowłosy.

- Idź do salonu. Ja usmarzę - powiedział i przejął czynność.. Okularnil był zdziwiony. Może jefo przyjaciel się pokłócił z mężem? Nie zdziwiłby się. Ostatnio w ogóle tego nie robili. Cyber ruszył więc do pomieszczenia, ale nagle przystanął, a przez jego ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz, gdy patrzył w oczy swojego męża. Ten, oblukał go całego. Bal się, że ten się załamie, że jeszcze bardziej zmizernieje, ale ... On wyglądał bosko. Wcześniej cokolwiek co ubrał to wisiało na nim, a teraz ładnie opinało jego nóżki. Z pewnością to zasługa brązowowłosego, dbał o niego.

- Cześć skarbie - czerwonooki wstał i podszedł o dwa kroki do niego, ale ten natychmiast się cofnął o tyle samo. - Skarbie, proszę, daj mi chociaż cię przytulić - jęknął  cicho.

- Czego chcesz?! - wysyczał uległy będąc naprawdę wściekły. Ma tupet!

- Chce byś... Wrócił ze mną do domku... Do bazy ... Chcemy mieć naszego komputerowca przy sobie... Proszę - powiedział, po czym spuścił wzrok na swoje buty. Oliviera coś tknęło. Zostawił tam wszystko, tak naprawdę wziął ze sobą tylko kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Chciał wrócić, przejść się do lasu, pozbierać jagódki... Albo popatrzeć na zmiane pór roku...
Tobias go wybawił, od odpowiadania, za co mu bardzo dziękował. Tak w duchu.

- Nie podejmie decyzji w trzy sekundy. Jak się zdecyduje to go odwioze. Myślę, że powinieneś już iść - oznajmił poważnie. - Znowu zepsułeś humor mojemu mężowi, a nie wolno mu się denerwować.  Wyjdź i następnym razem uprzedź jak będziesz chciał wpaść. - wskazał wyjście z  salonu, a on posłusznie się do niego udał, jednakże na chwile przystanął.

- Olivier... Wiesz... Kocham cię. Żałuje tego co zrobiłem. Naprawdę. Nie wiem czy mi wybaczysz... Ale pamiętaj, że nadal cię kocham. - szepnął czerwonooki i wyszedł.

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz