Nim się spostrzegł, jego mąż przeniósł wszystkie jego rzeczy do pokoju gościnnego, w szafce były ładnie poukładane ubrania, kosmetyki z łazienki stały na szafkach, ale nie było ani jednego wspólnego zdjęcia. Nic z tego nie rozumiał. O co tu chodzi? Czy oni naprawdę... Naprawdę musieli się pokłócić o tego kundla? Mógł go wtedy zrzucić z łóżka i byłby spokój. Czy miał uważać to za separacje?
- Gdzie ciągniesz ten młotek? - zapytał czarnowłosy idąc za brązowowłosym do jednej z sypialni gościnnych. - Kochanie?
- Pilnuj się, by mnie tak nie nazywać. Jestem Eric, tak masz do mnie mówić - oznajmił, a szarooki zbladł momentalnie. Zabrał młodek kochankowi i posadził go na łóżku, w sypialni, do której weszli.
- Skarbie... Czy zachowujesz się tak... Przez tą sytuację w nocy? Czy naprawdę aż tak się pogniewałeś, by zabrać mi obrączkę i wyrzucić do gościnnego? - zapytał klęcząc przed nim. Zielonooki popatrzył na niego jak na ufo, po czym zaczął się śmiać.
- Wiedziałem, że o czymś zapomniałem! - chichotał głośno. Złapał dominata za poliki i pocałował czule, a ten odpowiedział z pasją i pożądaniem. - Zapomniałem ci powiedzieć... Przyjeżdża do nas ciotka, siostra mojej matki. Zakonnica. - mruknął patrząc na niego. - Jak wiesz, ona ... Nie akceptuje gejów. Dlatego musimy udawać, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Zostanie na kilka dni. - powiedział zawieszając mu ręce na karku i całując.
- A po co ci młoteczek? - zapytał go niepewnie. Nic z tego nie rozumiał...
- Ah, musze mieć pretekst, abyś spał ze mną w jednym łóżku - zachichotał cicho patrząc na niego. - Musze rozwalić meble. - oznajmił. Tobias nie wiedząc czemu wściekł się. Eric po cheili opierał się o łóżko, a jego tyłek był wypięty. Czarnowłosy miał siłe, by to zrobić, a zielonooki krzyknął, gdy poczuł mocnego klapsa. Jednakże na jednym się nie skończyło. Dopiero po piątym szarooki wycofał się. Brązowowłosy wyprostował się powolutku, trzymając za brzuszek. Rzucił mężowi wściekłe spojrzenie. - Za co to?! - zapytał go, a w jego oczach mignęło coś dziwnego. Niepokojącego.
- Wiesz jak się martwiłem?! Pokłóciliśmy się, a ty wyrzucasz moje rzeczy do gościnnego, zabierasz obrączkę i chowasz zdjęcia! Myślałem, że jesteś na mnie tak potwornie zły, że będziemy żyć w separacji!
- Przydałoby ci się - stwierdził spokojnie patrząc na niego. - No chodź tu - westchnął wyciągając ręce. Tobi od razu skorzystał i wtulił się w kochanka. - Zastanawiam się, czy dać ci celibat za te klapsy - stwierdził po chwili, a ten cofnął się momentalnie.
- Nie możesz mnie ukarać za ukaranie cię w słusznej sprawie! - zaprotestował natychmiast, a Eric zachichotał.
- Mogę - powiedział i uśmiechnął się niewinnie. Zaczęła grać melodia. Pasywny westchnął i wyjął telefon. Odebrał tylko przelotnie zerkając na ekran
- Tak? - zapytał rozmówce, a gdy ten głośno zaczerpnął powietrza to odsunął urządzenie od ucha.
- Uległem mu! - krzyknął przerażony osobnik. - Uległem! Znowu! Nie powinno tak być!
- Uspokój się. To twój mąż. W małżeństwie się uprawia seks, przecież. - mruknął i spojrzał dwuznacznym wzrokiem na swojego kochanka. Przywołał go zmysłowym ruchem paluszka. Gdy ten się zbliżył przysunął jego głowę do swojej szyi. Wplótł palce w jego włosy i czuł, że kochanek domyślił się o co chodzi. Zamruczał cicho, gdy ten zaczął muskać jego wrażliwą szyję.
- Nie uprawiałem z nim seksu! Zgodziłem się iść z nim na spacer! - powiedział spanikowany. - A jak nie wytrzymam i mu wszystko wybacze?!
- Wiesz co ... Ah! - jęknął, gdy jego kochanek uszczypnął go w pośladek. - Myśle, że powinien cię pożądnie wybzykać byś przestał zrzędzić. Tobias, delikatniej! - powiedział, gdy zniecierpliwiony kochanek klepnął go w tyłek. - Ściągnij gacie w lesie i się wypnij. On będzie wiedział co robić.
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
AcciónEric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...