Owoc Zakazanej miłości *38*

1.1K 77 24
                                    

Nim się spostrzegł, jego mąż przeniósł wszystkie jego rzeczy do pokoju gościnnego, w szafce były ładnie poukładane ubrania, kosmetyki z łazienki stały na szafkach, ale nie było ani jednego wspólnego zdjęcia. Nic z tego nie rozumiał. O co tu chodzi? Czy oni naprawdę... Naprawdę musieli się pokłócić o tego kundla? Mógł go wtedy zrzucić z łóżka i byłby spokój. Czy miał uważać to za separacje?

- Gdzie ciągniesz ten młotek? - zapytał czarnowłosy idąc za brązowowłosym do jednej z sypialni gościnnych. - Kochanie?

- Pilnuj się, by mnie tak nie nazywać. Jestem Eric, tak masz do mnie mówić - oznajmił, a szarooki zbladł momentalnie. Zabrał młodek kochankowi i posadził go na łóżku, w sypialni, do której weszli.

- Skarbie... Czy zachowujesz się tak... Przez tą sytuację w nocy? Czy naprawdę aż tak się pogniewałeś, by zabrać mi obrączkę i wyrzucić do gościnnego? - zapytał klęcząc przed nim. Zielonooki popatrzył na niego jak na ufo, po czym zaczął się śmiać.

- Wiedziałem, że o czymś zapomniałem! - chichotał głośno. Złapał dominata za poliki i pocałował czule, a ten odpowiedział z pasją i pożądaniem. - Zapomniałem ci powiedzieć... Przyjeżdża do nas ciotka, siostra mojej matki. Zakonnica. - mruknął patrząc na niego. -  Jak wiesz, ona ... Nie akceptuje gejów. Dlatego musimy udawać, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Zostanie na kilka dni. - powiedział zawieszając mu ręce na karku i całując.

- A po co ci młoteczek? - zapytał go niepewnie. Nic z tego nie rozumiał...

- Ah, musze mieć pretekst, abyś spał ze mną w jednym łóżku - zachichotał cicho patrząc na niego. - Musze rozwalić meble. - oznajmił. Tobias nie wiedząc czemu wściekł się. Eric po cheili opierał się o łóżko, a jego tyłek był wypięty. Czarnowłosy miał siłe, by to zrobić, a zielonooki krzyknął, gdy poczuł mocnego klapsa. Jednakże na jednym się nie skończyło. Dopiero po piątym szarooki wycofał się. Brązowowłosy wyprostował się powolutku, trzymając za brzuszek. Rzucił mężowi wściekłe spojrzenie. - Za co to?! - zapytał go, a w jego oczach mignęło coś dziwnego. Niepokojącego.

- Wiesz jak się martwiłem?! Pokłóciliśmy się, a ty wyrzucasz moje rzeczy do gościnnego, zabierasz obrączkę i chowasz zdjęcia! Myślałem, że jesteś na mnie tak potwornie zły, że będziemy żyć w separacji!

- Przydałoby ci się - stwierdził spokojnie patrząc na niego. - No chodź tu - westchnął wyciągając ręce. Tobi od razu skorzystał i wtulił się w kochanka. - Zastanawiam się, czy dać ci celibat za te klapsy - stwierdził po chwili, a ten cofnął się momentalnie.

- Nie możesz mnie ukarać za ukaranie cię w słusznej sprawie! - zaprotestował natychmiast, a Eric zachichotał.

- Mogę - powiedział i uśmiechnął się niewinnie. Zaczęła grać melodia. Pasywny westchnął i wyjął telefon. Odebrał tylko przelotnie zerkając na ekran

- Tak? - zapytał rozmówce, a gdy ten głośno zaczerpnął powietrza to odsunął urządzenie od ucha.

- Uległem mu! - krzyknął przerażony osobnik. - Uległem! Znowu! Nie powinno tak być!

- Uspokój się. To twój mąż. W małżeństwie się uprawia seks, przecież. - mruknął i spojrzał dwuznacznym wzrokiem na swojego kochanka. Przywołał go zmysłowym ruchem paluszka. Gdy ten się zbliżył przysunął jego  głowę do swojej szyi.  Wplótł palce w jego włosy i czuł, że kochanek domyślił się o co chodzi. Zamruczał cicho, gdy ten zaczął muskać jego wrażliwą szyję.

- Nie uprawiałem z nim seksu! Zgodziłem się  iść z nim na spacer! - powiedział spanikowany. - A jak nie wytrzymam i mu wszystko wybacze?!

- Wiesz co ... Ah! - jęknął, gdy jego kochanek uszczypnął go w pośladek. - Myśle, że powinien cię  pożądnie wybzykać byś przestał zrzędzić. Tobias, delikatniej! - powiedział, gdy zniecierpliwiony kochanek klepnął go w tyłek. - Ściągnij gacie w lesie i się wypnij. On będzie wiedział co robić.

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz