Eric wszedł do łazienki i zajrzał do szafeczki.
- To. - rzucił w niego koronkowymi stringami, które trafiły idealnie w jego twarz. - To. - tym razem koreczek z serduszkiem trafił w jego klatkę. - To - króciutka spódniczka mini wylądowała w jego rękach. - Oraz to. - wibrator z wypustkami trafił w jego krocze przez co się za nie złapał. - A i jeszcze coś. Wyprowadzam się do mamy.
- A-ale Eric ... Przecież ...
- Dość. Wyprowadzam się, żarty się skończyły. - powiedział i zaczął się pakować.
- To nie moje! - Tobias podszedł do niego, chciał go pocałować ale jego głowa odleciała w bok po mocnym uderzeniu w policzek.
- Miej chociaż odwagę się przyznać, draniu. - dopakował reszte rzeczy i ubrał się. - Odchodze. - wziął walizkę i trochę pokracznie opuścił pokój.
Seme dopiero po pięciu minutach otrząsnął się z otępienia i wybiegł za nim.
***
Rzucił się na swoje łóżko chowając twarz w poduszce. Po jego policzkach leciały łzy. Jak on mógł go zdradzić? Tyle razem przeszli... Przecież mówił, że kocha, że nie zostawi, że będzie wierny. Czy Ericowi nie jest dane żyć w szczęściu? On chcę być przecież tylko kochany. Czy na tym świecie jest miejsce gdzie będzie szczęśliwy.Po drugiej stronie...
Wyszeptał jakiś głos. Nie wiedział skąd on dobiega, nie znał go. Z nikim go nie kojarzył.
Wystarczy pociągnąć żyletką po skórze, to nie trudne...
Podpowiedział, nie wiadomo czemu Eric zaczął myśleć nad tym. Co by było w tym złego gdyby sobie ulżył?
Tyle cierpienia, tyle łez... Eric, miałeś być szczęśliwy. Obiecywał ci szczęście. Dom...
- Ale ja chcę żyć! Chcę! - krzyknął zasłaniając uszy.
Po co? Jak to życie tylko Cię rani? Chodź do mnie, tu nie ma bólu i cierpienia, zdrad...
Myślał nad tym gorączkowo. Nienawidził żeczy, które zostały wymienione...
W końcu uległ.
Tylko, że tutaj nie ma miłości
Dodał głos tak cicho, że nikt nie usłyszał. A to właśnie tego pragnął ten zagubiony chłopak.
***
- Jak to znalazł to i oskarżył Cię o zdradę?! - wrzasnął na niego czerwonowłosy. - Nie mogłeś lepiej tego schować?!
- Nie drzyj na mnie mordy. Cholera mam ochotę płakać - przyznał cicho pociągając kolejnego sporego łyka ze szklanej butelki.
- Dawaj to - wściekły chłopak wyrwał mu alkohol i wrzucił go do śmietnika. Na szczęście się nie pobił, chodź nadal był odkręcony. - Wynocha mi w tej chwili pod prysznic! Już! - warknął wskazując palcem drzwi do łazienki. - A ja zadzwonie do Oliviera. Tylko on może go przekonać, że mówimy prawdę. - westchnął i wyjął telefon gdy czarnowłosy się zatoczył do wcześniej wspomnianego pomieszczenia. Wybrał numer i nacisnął zieloną słuchawkę.
- Nie mogę teraz rozmawiać, jeżeli to ważne zostaw wiadomość głosową. - usłyszał pocztę głosową jednak niezniechęcał się. Próbował dalej.
- Oddzwonie później! Eric podciął sobie żyły! - usłyszał niedążawszy się nawet przywitać. Czerwonowłosy spojrzał przed siebie na bladego ze strachu Tobiasa.
Przejebane.
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
ActionEric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...