Obudziło go głośne walenie w drzwi. Zszedł na dół ubierając koszulkę. Na dobre się nawet nie rozbudził. Otworzył drzwi i otworzył szeroko oczy, ze ździwienia, bo został powalony na ziemię a do jego skroni został przytknięty zimny metal.
- Gdzie on jest?! - warknął mężczyzna siedzący mu na brzuchu trzymający splówę przy łbie. - Gdzie on do kurwy nędzy jest?! - powtórzył pytanie. Miał włosy do ramion, koloru czerwonego, czerwone oczy i kolczyk w brwi. Kojarzył go skądś, tylko za Chiny nie mógł sobie przypomnieć skąd.
- O kogo ci kurwa chodzi? - odparł warknięciem nawet nie próbując się wyrywać, z doświadczenia wiedział, że nie warto.
- Doskonale wiesz o kogo!
- No właśnie nie bardzo! - fuknął sflustrowany.
- To nie on - odezwał się cichy delikatny głos. Należał on do jednego z mężczyzn stojących w przejściu.
- Jesteś pewny? - zapytał go mężczyzna z nienawiścią patrząc w oczy leżącego na ziemii chłopaka
- Tak. - odparł spokojnie poprawiając okulary.
- O co tu kurwa chodzi?! - warknął ten z pistoletem przy głowie.
- Twój chłopak został porwany ...
***
Obudził się i cicho jęknął. Potarł obolały kark dłonią i podniósł do siadu.
- Obudziłeś się - usłyszał iście dziewczęcy pisk. Spojrzał w bok i ujrzał chłopaka? Blond włosy do ramion, niebieskie duże oczy, delikatna cera, damskie rysy twarzy, drobnej postury. - Martwiłem się - położył mu dłoń na klatce piersiowej, która była całkiem naga. Na sobie miał jedynie bokserki a chłopiec obok niego był ubrany w całości. Zmarszczył brwi nie rozumiejąc.
- C...
- Ciii - blondyn przytknął mu do ust swój paluszek uciszając go. - Wszystko ci wytłumacze. - obiecał i pchnięciem położył go spowrotem. Usiadł mu na biodrach. Co nie spodobało się brunetowi. - Powiedz mi ... Pamiętasz mnie? - zapytał kreśląc szlaczki na jego torsie. Osiemnastolatek powoli pokręcił głową na nie. - Spodziewałem się tego - westchnął smutno - Ale widzisz ... Ja ciebie pamiętam. Może pamięć ci się rozjaśni. Dom nad rzeką, blond włosy chłopczyk, zabawa nad wodą, nie fortunne podtknięcie i plusk. Pamiętasz? - zapytał z nadzieją ale znowu otrzymał negatywną odpowiedź. - Uratowałeś mi wtedy życie, mieliśmy po dziesięć lat.
- Armin? - wycharczał Eric przyglądając mu się.
- Tak! - pisnął podskakując. Zarumienił się delikatnie, bo zielonooki przypatrywał się mu. - Bo widzisz ... - zaczął nieśmiało. Ja się wtedy zakochałem. Bezgranicznie. Od trzech lat cię szukam i szukam. Niedawno znalazłem. Obserwowałem się dzień i noc. - sunął dłońmi po jego klatce - Chciałem wiedzieć wszystko o mojej miłości i o moim bohaterze. W końcu dowiedziałem się. Jeszcze bardziej zwyskałeś w moich oczach. Chciałem z tobą być ale miałeś chłopaka ... Więc cię porwałem.. - ostatnie słowa wyszeptał.
- Porwałeś?! Czy ty jesteś normalny?! - wrzasnął zrzucając go z siebie.
- Nie krzycz na mnie! To było jedyne rozwiązanie! - w oczach niebieskookiego pojawiły się łzy. Do pomieszczenie weszło dwóch mężczyzn i przypieli bruneta do łóżka za ręce i nogi. Blondynek usiadł mu centralnie na kroczu i zaczął się poruszać w przód i w tył. . - Ten cały Tobias cię wykorzystywał, on jest złym człowiedziem. Ze mną będzie ci dobrze. Będziemy szczęśliwą parą.
- Żartujesz sobie?! Wypuść mnie! - krzyknął zdenerwowany.
- Nie musisz się go już obawiać, moi ludzie się nim zajeli ...
***
- Po pierwsze, kim jesteście, po drugie czego ode mnie chcecie, po trzecie co się dzieje z Ericem?! - warknął czarnowłosy podnosząc się z ziemii.
- Posłuchaj, twój chłopak, po tym jak się rozdzieliliście został wciągnięty do czarnej terenówki. Ktoś go porwał, dociera to do ciebie?! - zapytał czerwonowłosy.
- Przez kogo i jakim prawem?! Muszę go znaleźć! - Tobias chciał tak jak stoi iść, pobiec, pojechać go szukać. Nadal nie docierało do niego, że ktoś mógł porwać jego ukochanego.
- Szukamy go. Auto nagle znika z kamer więc straciliśmy trop ale go znajdziemy.
- Kim ty jesteś? I czego od niego chcesz? - warknął szarooki i szarpnął go za koszulkę. Spojrzał na jego odkryty obojczyk i zdębiał. - Co do kurwy nędzy chcę od mojego chłopaka gang zajmujący się przemytem broni?! - zapytał rozpoznając tatuaż.
- Posłuchaj dziecko. Nic od niego nie chcę. Ja go chronie przed pewnym pojebanym osobnikiem.
- Dlaczego przyszliście do mnie? Dlaczego myślicie, że mógłbym mu coś zrobić?
- Bo wiemy, że chcesz zabić jego matkę i najlepszych przyjaciół a dokładniej upozorować ich wypadek. Gdybyś go szczerze kochał zrobiłbyś mu coś takiego, Tobias?Dlaczego obstawialiście, że Tobias został porwany? No ej? Haha czasem nie rozumiem was. No ale rozdział się podoba? Bo chyba nie wyszedł.
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
AcciónEric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...