*26*

4.4K 239 12
                                    

Noc spędzili wtuleni w siebie. Mimo bólu w dolnych partiach ciała, Eric był szczęśliwy... Gdy był pewien, że czarnowłosy śpi starał się podnieść ale w jego oczach pojawiły się łzy i cicho załkał. Podniósł się opierając o szafkę ale stracił równowagę i upadłby gdyby nie silne ręcę, które go przytrzymały.
- Wiedziałem, że uciekasz mi z łóżka. - stwierdził czarnowłosy stając obok niego w samych bokserkach..
- Chciałem wziąć gorącą kąpiel - mruknął rumieniąc się nieznacznie.
- Zaniosę cię - zaoferował starszy ale brunet się niezgodził.
- Jeżeli będziesz mnie nosił to jak wrócę do domu to będę chodził jak pokraka i mama się domyśli.
- No to pomogę ci przejść do łazienki. - powiedział a zielonooki uśmiechnął się do niego w podzięce. Gdy dotarli tam to  szarooki przygotował mu kąpiel i pomógł wejść do wanny. Gdy młodszy wylegiwał się w wodzie to jego chłopak zszedł do kuchni i przygotował mu jedzenie. Zaniósł mu je do łazienki.
- Jedz - polecił podsuwając mu pod usta tosta
- Ale ja nie jestem głodny.
- Jedz - powtórzył tonem nieznoszącym sprzeciwu. Brunet niechętnie otworzył usta i ugryzł kawałek. Zjadł tam półtorej tosta i zamknął usta. - Otwórz - powiedział ale uległy pokręcił głową. Szarooki odłożył talerz i włożył rękę do wody. Ścisnął penisa kochanka na co on jęknął i otworzył usta. Wykorzystał to i wsunął mu jedzenie do ust. Musiał zjeść.
- Boli mnie, puść - poprosił cicho a kochanek spełnił prośbę.
- Gdybyś się nie opierał nie bolałby. - powiedział wrednie.
- Pff. Jak będziesz chciał by te usta otworzyły się abyś mógł w nie wsunąć swojego przyjaciela to będą zamknięte chodźby nie wiem co. - mruknął obrażony.
- No kochanie ... - jęknął cicho. - Nie bądź taki.
- Klamka zapadła. - powiedział odważnie. - Nie próbuj mnie przekonywać.
- Kochanieee. Wiesz, że cię tak baaaardzo mocno kochaam?
- Co to ma do rzeczy?
- Wiesz, że to wszystko dla twojego dobra.
- Pff. Jedziesz na ręcznym - stwierdził zielonooki i odwrócił od niego głowę patrząc w sufit. Nagle został złapany pod kolanami i plecami i wyjęty z wody. Szarooki rzucił go na łóżko a on jęknął z bólu. - C-co ty?! - pisnął gdy czarnowłosy sięgnął po lubrykant i pasek.
- Zapomniałeś kto tu rządzi - powiedział i przywiązał mu ręcę do ramy łóżka. Założył mu opaskę do spania na oczy. - Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. - wyszeptał mu do ucha a on się przestraszył. Poczuł jego palce w swojej dziurce. Rozciągał go szybko i niechlujnie.
- Z-Zamierzasz mnie z-z-zgwałcić? - zapytał przestraszony.. Poczuł, że coś jest mu zakładane na penisa. Chwilę był spokój. Czarnowłosy po coś wyszedł. Wrócił i uniósł jego biodra a następnie wsadził mu w pupcie ... On faktycznie go zgwałci!
- Zapamiętaj. Nie powinnieneś tak sobie ze mną igrać kochanie. Miłej zabawy. - mruknął mu do uszka. Włączył urządzenie, które było w tyłeczku chłopaka, którym okazał się wibrator i wyszedł. To miała być ta kara? To było... Przyjemne. Brunet zaczął sapać i pojękiwać. Był blisko. Poczuł ucisk. Pieprzony Tobias! Założył mu pierścień! Nie dojdzie. Pierścień mu to uniemożliwi. Jego penis zacznie boleć i sinieć przez to, że  nie będzie mógł dojść.
- Tobias! - krzyknął błagalnie gdy zaczął odczuwać ból. Zagryzł wargę. - Tobias! - jęknął i zaczął płakać, bo naprawdę go bolało. Wibrator, który cały czas sprawiał mu przyjemność niepomagał. Słyszał, że drzwi się otwierają. - Tobias, błagam! - jęknął rzucając się po łóżku. Może miał nadzieje, że zabawka sama się z niego wysunie. Poczuł, że ktoś przy nim siada. Czuł, że zabaweczka się z niego wysuwa. Jęknął z ulgą ale wibrator znowu wsunęty w jego dziurkę.  Wyciągał i wkładał cały czas. Bawił się nim! Pieprzony sadysta!
Jęknął przeciągle, bo wibrujący penis dotknął jego punktu "g" wygjął się do tyłu z głośnym jękiem.
- Wiesz co trzeba powiedziedzieć? - wyszeptał mu do ucha czarnowłosy.
- Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam! - wykrzyknął starając się odsunąć od zabawki.
- Niezrozumiałeś - stwierdził szarooki wsuwając mu wibrator spowrotem podkręcając moc. - Przyjdę za piętnaście minut.
- Nie! Błagam! Wszystko tylko nie to! Błagam! Przepraszam! Będę już grzeczny! Będę posłuszny! - wszystko ustało. Zabawka została wyłączona i wyjęta. Poczuł brak uścisku na penisie. Aż zapłakał ze szczęścia. - Dziękuje. Tak bardzo dziękuje - wypłakał. Jednak to nie koniec. Szarooki pochwylił się i wziął stojącego penisa swojego chłopaka do ust. Zassał się na nim i ssał póki młodszy nie spuścił się mu w ustach. Potem rozwiązał go i zdjął opaskę.
- Ty ... - brunet płakał z bólu i z szczęścia. Rzucił się mu na szyje a ten złapał go za pośladeczki i posadził sobie na kolanach okrakiem.
- No już maleńki. Nie płaczemy. - wyszeptał całując go w czółko.

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz