Owoc Zakazanej Miłosci *36*

1K 79 23
                                    

Brązowowłosy poniekąd rozumiał czerwonowłosego. On długo bez swojego męża, by nie wytrzymał. Co prawda każde małżeństwo się kłóci i czasem spią osobno, ale nie potrafił zrozumieć jak mógł go zgwałcić. W dodatku ... Wykrzykując takie słowa?
Patrzył na okularniczka, gdy ten pakował ubrania i laptopa. Zapiął walizkę i ruszyli do samochodu. Było późno. Koło dziesiątej wieczorem. Raniusienko zielonooki miał jechać do mamy, a jego przyjaciel był śpiochem, więc zawozili go teraz.

- Wiesz co myśle? Oczaruj go nowym sobą, jakby nie patrzeć stałeś się bardzo atrakcyjny, gotujesz, lubisz sprzątać i jesteś piekielnie mądry. - uległy oparł się, o siedzenie kierowcy, bo siedział z tyłu.

- Wiesz, że zamierzam spać jak najdalej od niego? Na drugim końcu domu? - zapytał go chłopak i uśmiechnął się do niego. - Wiesz, Arlik pisał mi, że źle się dzieje w bazie. Zaniepokoiłem się. Mówił, że ten cymbal nie potrafi zapanować nad swoimi ludźmi, że stawiają mu się, a wszystkie akcje to niewypały. Niszczy naszą rodzinkę od środka...

- Jako wzorowa pani domku musisz ich postawić do pionu. Widziałeś co robiłem jak Tobias nie chciał się mnie słuchać. Użyj szantażu.

- Skarbie, nie podpowiadaj - westchnął czarnowłosy. - Bo oni będą mieli tak przechlapane jak ja.

- Ah, więc ci ze mną źle?! Śpisz na wycieraczce! - oznajmił oburzony i usiadł opierając się o siedzenie zakładając rączki na piersi, a okularnik wybuchł śmiechem

***
W bazie głównej paliły się wszystkie światła. Muzyka bębniła, a cienie wskazyqały, że wszyscy byli w salonie, bawili się świetnie.
Oliv wszedł do domu i ruszył do wcześniej wspomnianego miejsca. Zauważyli go dopiero, kiedy wybaczył muzykę.

- Co wy wyprawiacie? - zapytał w miare spokojnie.

- Nie widzisz? Impreza! - krzyknął jeden z nich.

- W tej chwili bierzecie się za sprzątanie, a jeżeli jutro ktoś spieprzy akcje to odstrzele mu łeb - powiedział ostro, a mężczyźni wzdrygnęli się. Cyber nie żartował. Był do tego zdolny.

Odłożył walizkę do wolnej sypialni i wrócił na dół, by spacerować między pomieszczeniami, aby patrzeć jak sprzątają.
To było zadziwiające, że wszyscy się go słuchali. Nikt nie miał pojęcia dlaczego tak nagle wyjechał. Oprócz Arlika i jeszcze jednego mężczyzny. Czerwonooki wmawiał im, że wyjechał na wakacje. Pomogły mu. Wyglądał bosko!
Nikt nie mógł położyć się spać dopóki ostatnia osoba nie skończyła. Było to nad ranem, gdy padli nieprzytomni na swoje łóżka. Cyber spodziewał się tego. Wykąpał się i położył pod zimną pościel. Zasnął momentalnie.

Obudził się wczesnym popołudniem. Zszedł na dół, ale tak jak się spodziewał nikogo nie zastał. Zaczął przygotowywać dla nich jedzenie.. Musieli mieć dużo sił na nocną akcje.
Niepokoił się, że jego mąż niezchodził z sypialni, ale Arlik mówił mu, że spędza każdą wolną chwilę w sypialni.

- Co tak ładnie pachnie? - zapytał jeden z mężczyzn, gdy dwóch zeszło do kuchni. Już powinni wszyscy wstawać, aby się wyrobić.

- Zrobiłem obiad, abyście mieli siły na akcje - powiedział chłopak popijając herbatę. - Co wy macie takie miny?

- Kiedy nauczyłeś się gotować? To jadalne? Przecież zawsze wychodziły ci węgle..

- Uczyłem się od Erica - mruknął. - Jego wam smakowało, a ja ... Robie to tak jak on. Po za tym... Gdzie szef? To on powinien wam gotować jak wcześniej było.

- Wiesz, jak wyjechałeś na te swoje wakacje... Zaczął gotować tak, że nie dało się tego przełknąć. Dlatego żywiliśmy się zupkami chińskimi, pizzami...

- Dobrze, że mówisz. Zastanawiałem się dlaczego macie takie powolne ruchy. Będziecie ćwiczyć.

- No nie... Twoje treningi wyczerpują. - jęknął Arlik, gdy wszedł do kuchni, a słyszał kawałek rozmowy. - Jedzonko? Zamówiliście coś chłopcy?

- Olivier nam ugotował! - oznajmił siedzący przy stole facet, a chłopak delikatnie się zarmienił.

- Poczekamy na wszystkich i wam nałoże - powiedział i wyłączył piekarnik na nowo zaczynając siorbać herbatę. Coraz więcej ludzi się zbierało w pomieszczeniu, ale tego jednego osobnika było brak. Ktoś zaoferował, że go przyprowadzi, a ten kiwnął głową i zaczął nakładać na talerze jedzenie podczas, gdy Arlik podawał je głodnym mężczyznom. Buraczkowa była doprawiona idealnie, jej smak był cudowny i faceci rozpływali się, gdy tylko spróbowali.
Gdy przybył szef, zdziwił się, że jego mąż gotuje, ale nie odezwał się słowem. Podziękował za posiłek i ze zaskoczeniem odkrył, że zupa smakuje lepiej niż jego dania. Potem otrzymali drugie danie, ziemniaki, udko oraz surówka.
Mężczyźni podziękowali i w podskokach udali się, aby przygotować swoje ciała do misji. Został tylko czerwonooki. Podszedł do męża i przytulił go od tyłu, ale nim się spostrzegł został odepchnięty i spoliczkowany z całej siły.

- To że wróciłem nie daje ci prawa, aby mnie dotykać sukinkocie - warknął na niego.

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz