*63*

2.2K 150 34
                                    

Autorka: *stoi w lekkim rozkroku z czarnymi okularami na nosie przed wejściem.* Dokument potwierdzający wiek poproszę. *wyciąga rękę*

Tobias: Nie rób tego *mówi do osoby wyciągającej podrobioną legitymacje* Nie wpuści Cię. Ona ma do tego oko.

Eric: Idź do tylniego wejścia! Nie możesz tego przegapić!

Autorka: *mierzy wszystkich wzrokiem i udaje, że nie widzi jak nastolatki przemykają do tylniego wejścia*







Olivier: *stoi przy tylnim wejściu* Co? Autoreczka nie wpuściła? Wredna babka co nie? Powinna dawać więcej scen ze mną i moim chłopakiem. Zgadzamy się? To Cię wpuszcze. *otwiera drzwi* Szybko, szybko.

Wszystko powoli zaczęło się układać. Nie tylko między Tobiasem a Ericem ale także Olivierem a czerwonowłosym.
- Pyszny obiad Eric - powiedział okularnik. Byli we czwórkę na obiadku.
- Dziękuje - pokiwał głową. - Chłopcy posprzątają a my chodźmy. - podniósł się i razem z przyjacielem udali się na górę.
- Przygotowałeś stroje na wieczór? - zapytał podekscytowany a on pokiwał głową i wpuścił go do tajemnego pokoju. - Kochałeś się już z Tobiasem od czasu śpiączki? - zapytał siadając na małym krzesełku.
- Za bardzo się bałem. Tobi ledwo chodził ... Widać było, że ma cholerną chcicę ale ja ciągle odmawiałem. Chciałem mieć pewność, że z jego rdzeniem i kręgosłupem dobrze. A jak z twoim? - mruknął szukając odpowiedniego stroju.
- Też się nie kochaliśmy od tamtego momentu. To już trzy miesiące. Nigdy nie miałem czasu a on się nie upominał.
- Dlatego sprawimy, że ten wieczór będzie wyjątkowy. - pokazał mu dwa stroje.
- Coś czuje, że długo będziemy chodzić jak pokraki - okularnik szeroko się uśmiechnął.
***
- Nie uważacie, że jest już wystarczająco późno? Tylko siedzicie i oglądacie mecz. - mruknął Olivier stojąc w przejściu. - Trzeba się położyć. Eric był tak miły, że pozwolił nam zająć jedną z sypialni.
- Czyli z seksu nici przyjacielu. Cóż, może jutro damy radę - mruknął Tobi podnosząc się i ruszając do sypialni.
Wszedł do środka a na łóżku leżał jego chłopak w szlafroku i czytał książkę. Bez słowa położył się na zimnej pościeli i przylgnął do chłopaka a jego ręka zaczęła wsuwać się pod jego szlafrok ale jego ukochany wstał, odłożył książkę i wyszedł do łazienki. Czarnowłosy westchnął i zdjął z siebie wszystko do bokserek. Od momentu gdy się spotkali po jego śpiączce nie kochali się. Nie wiedział czy on nie zauważał czy po prostu nie reagował.
Eric przygryzł wargę i wyprostował się. Drzwi od łazienki były uchylone więc spoglądał na swojego chłopaka. Tak to się nawet przed swoim pierwszym razem nie stresował. Poprawił włosy i wszedł do pokoju.
- Tobias - zawołał go gdy zauważył, że tamten wgapia się w sufit. Powoli przeniósł na niego wzrok i aż opadła mu szczęka a jego przyjaciel natychmiast powstał. Podniósł się na łokciach. Niedowierzał. Zamrugał szybko powiekami. Jego chłopiec ładnie się rumienił, był jak buraczek. - Ym... - zakrył krocze dłońmi i spuścił wzrok. - Podoba ci się? - założył za ucho kosmyk włosów. Namiętnie się kłócili o ich długość. Teraz Eric ma włosy do ramion. Zdaniem Tobiasa wyglądał pięknie i ponętnie.
- Cholera, skarbie - przełknął ślinę - Chodź do mnie. - mruknął ale chłopak się nie poruszył.
- Jeżeli ci się nie podoba to mogę się przebrać... - szepnął i zaczął się wycofywać. Nie czuł się komfortowo w całym tym stroju króliczka. Był pewiem, że nie polubi stringów. Uwierały go.
- Nie! Zobacz - wyprostował zgjętą w kolanie nogę i zabrał kołdrę.
- Oh ... - jeszcze bardziej zburaczał widząc spore wybrzuszenie w jego bokserkach.
- Chodź do mnie - powtórzył wyciągając ręcę. Pasywny niepewnie zaczął podchodzić poruszając bioderkami. - Jesteś taki seksowny - popatrzył na niego z pożądaniem w oczach. Chłopak usiadł mu na biodra i otarł się pośladkami o wypukłość. Czarnowłosy gwałtownie złapał go za szczękę i przysunął do siebie jego twarz. Brutalnie wpił się w jego usta a młodszy pisnął. Odpowiedział na pieszczotę. Usta starszego były twardę jednak dla niego to był najpiękniejszy pocałunek. Wszystko było dobrze, nic nie mogło pójść źle. Będą się kochali i ich spory pójdą w nie pamięć.
Nie miał pojęcia kiedy Tobias przekręcił ich tak, że leżał pod nim.
- P-poczekaj - sapnął cicho a jego chłopak zaprzestał go całować. - C-chcę ci zrobić ustami dobrze. - wyszeptał cicho a jego chłopak szeroko się uśmiechnął.
- Będziesz miał okazje nie raz kochanie - mruknął uwodzicielsko. - Twoja dziurka będzie mi służyć, póki nie zaspokoi mojego przyjaciela w pełni - wyszeptał mu do uszka a on zadrżał.
- D-dobrze - mruknął cicho drżąc z podniecenia. Czarnowłosy zciągną z niego opaskę z uszkami, stringi, zębami zdjął opaski na ręcę i powędrował dłonią do korka analnego, który wyglągał jak ogon królisia. Gdy pozbył się wszystkiego co przysłaniało chodź troszkę jego ciałka odsunął się. Tak dawno go nie widział nago.
- Wyglądasz prześlicznie - mruknął, a jego usta zaatakowały szyje młodszego, który odchylił ją.
- Nie - odsunął go od siebie - Dzisiaj tylko twoja przyjemność. Baw się mną - zawiesił ręcę na jego szyji i pocałował usta - Miałem dostać karę - przypomniał.
- Taaaak - czarnowłosy uśmiechnął się drapieżnie. - Wypnij się - wstał z niego i podszedł do szafki. Wyjął z niej kajdanki. Gdy chłopak był wypięty przypiął mu ręcę do ramy. Eric zagryzł wargę by nie jęknąć hdy poczuł pieczenie pośladków po pierwszym klapsie.
-Wystarczy - powiedział Tobi przestając bić. Wykonał trzydzieści klapsów a jego chłopak dosłownie błagał by ten przestał. Złapaj jego pośladki i rozsunął je po czym wsunął w jego dziurkę język. Usłyszał jęk. Coś pomiędzy bólu a przyjemności. Namiętnie penetrował jego wnętrze.
- Błagam, włóż go we mnie! - jęknął poruszając tyłkiem.
- Jesteś taki niecierpliwy ... - mruknął zadowolony czarnowłosy i zsunął bokserki.
- Błagam! Pieprz mnie! - jęknął czując przy swoim odbycie penisa kochanka. Był twardy i chętny do penetracji. - Tobias, błagam, włóż go!
- Tak bez przygotowania?
- Tak! - krzyknął i poczuł. - Kurwa! - wrzasnął czując całego penisa w swojej nierozciągniętej dziurce. W jego oczach pojawiły się łzy, bo jego penis go rozrywał. Po takim czasie czuł się jakby nigdy wcześniej nie miał w sobie żadnego kutasa. Tobias zaczął konkretnie. Szybko, mocno i tak jak uwielbiał. Był brutalny i agresywny. Jego chłopak wydawał się taki ciasny. Pojękiwał z bólu a nawet płakał ale teraz liczyło się jego szczęście i jego wygoda. Nie bzykał prawie rok. Chciał to sobie odbić i właśnie to robił. Ostro go pieprząc i jęcząc. Nim się spostrzegł Eric doszedł a on niedługo po nim. Opadł na niego a ten pod ciężarem jego ciała spadł na łóżko. To było bardzo intensywne.


Olivier: Pssst! W następnym rozdziale moja kolej więc koniecznie bądź!

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz