Autorka: *stoi w lekkim rozkroku z czarnymi okularami na nosie przed wejściem.* Dokument potwierdzający wiek poproszę. *wyciąga rękę*
Tobias: Nie rób tego *mówi do osoby wyciągającej podrobioną legitymacje* Nie wpuści Cię. Ona ma do tego oko.
Eric: Idź do tylniego wejścia! Nie możesz tego przegapić!
Autorka: *mierzy wszystkich wzrokiem i udaje, że nie widzi jak nastolatki przemykają do tylniego wejścia*
Olivier: *stoi przy tylnim wejściu* Co? Autoreczka nie wpuściła? Wredna babka co nie? Powinna dawać więcej scen ze mną i moim chłopakiem. Zgadzamy się? To Cię wpuszcze. *otwiera drzwi* Szybko, szybko.
Wszystko powoli zaczęło się układać. Nie tylko między Tobiasem a Ericem ale także Olivierem a czerwonowłosym.
- Pyszny obiad Eric - powiedział okularnik. Byli we czwórkę na obiadku.
- Dziękuje - pokiwał głową. - Chłopcy posprzątają a my chodźmy. - podniósł się i razem z przyjacielem udali się na górę.
- Przygotowałeś stroje na wieczór? - zapytał podekscytowany a on pokiwał głową i wpuścił go do tajemnego pokoju. - Kochałeś się już z Tobiasem od czasu śpiączki? - zapytał siadając na małym krzesełku.
- Za bardzo się bałem. Tobi ledwo chodził ... Widać było, że ma cholerną chcicę ale ja ciągle odmawiałem. Chciałem mieć pewność, że z jego rdzeniem i kręgosłupem dobrze. A jak z twoim? - mruknął szukając odpowiedniego stroju.
- Też się nie kochaliśmy od tamtego momentu. To już trzy miesiące. Nigdy nie miałem czasu a on się nie upominał.
- Dlatego sprawimy, że ten wieczór będzie wyjątkowy. - pokazał mu dwa stroje.
- Coś czuje, że długo będziemy chodzić jak pokraki - okularnik szeroko się uśmiechnął.
***
- Nie uważacie, że jest już wystarczająco późno? Tylko siedzicie i oglądacie mecz. - mruknął Olivier stojąc w przejściu. - Trzeba się położyć. Eric był tak miły, że pozwolił nam zająć jedną z sypialni.
- Czyli z seksu nici przyjacielu. Cóż, może jutro damy radę - mruknął Tobi podnosząc się i ruszając do sypialni.
Wszedł do środka a na łóżku leżał jego chłopak w szlafroku i czytał książkę. Bez słowa położył się na zimnej pościeli i przylgnął do chłopaka a jego ręka zaczęła wsuwać się pod jego szlafrok ale jego ukochany wstał, odłożył książkę i wyszedł do łazienki. Czarnowłosy westchnął i zdjął z siebie wszystko do bokserek. Od momentu gdy się spotkali po jego śpiączce nie kochali się. Nie wiedział czy on nie zauważał czy po prostu nie reagował.
Eric przygryzł wargę i wyprostował się. Drzwi od łazienki były uchylone więc spoglądał na swojego chłopaka. Tak to się nawet przed swoim pierwszym razem nie stresował. Poprawił włosy i wszedł do pokoju.
- Tobias - zawołał go gdy zauważył, że tamten wgapia się w sufit. Powoli przeniósł na niego wzrok i aż opadła mu szczęka a jego przyjaciel natychmiast powstał. Podniósł się na łokciach. Niedowierzał. Zamrugał szybko powiekami. Jego chłopiec ładnie się rumienił, był jak buraczek. - Ym... - zakrył krocze dłońmi i spuścił wzrok. - Podoba ci się? - założył za ucho kosmyk włosów. Namiętnie się kłócili o ich długość. Teraz Eric ma włosy do ramion. Zdaniem Tobiasa wyglądał pięknie i ponętnie.
- Cholera, skarbie - przełknął ślinę - Chodź do mnie. - mruknął ale chłopak się nie poruszył.
- Jeżeli ci się nie podoba to mogę się przebrać... - szepnął i zaczął się wycofywać. Nie czuł się komfortowo w całym tym stroju króliczka. Był pewiem, że nie polubi stringów. Uwierały go.
- Nie! Zobacz - wyprostował zgjętą w kolanie nogę i zabrał kołdrę.
- Oh ... - jeszcze bardziej zburaczał widząc spore wybrzuszenie w jego bokserkach.
- Chodź do mnie - powtórzył wyciągając ręcę. Pasywny niepewnie zaczął podchodzić poruszając bioderkami. - Jesteś taki seksowny - popatrzył na niego z pożądaniem w oczach. Chłopak usiadł mu na biodra i otarł się pośladkami o wypukłość. Czarnowłosy gwałtownie złapał go za szczękę i przysunął do siebie jego twarz. Brutalnie wpił się w jego usta a młodszy pisnął. Odpowiedział na pieszczotę. Usta starszego były twardę jednak dla niego to był najpiękniejszy pocałunek. Wszystko było dobrze, nic nie mogło pójść źle. Będą się kochali i ich spory pójdą w nie pamięć.
Nie miał pojęcia kiedy Tobias przekręcił ich tak, że leżał pod nim.
- P-poczekaj - sapnął cicho a jego chłopak zaprzestał go całować. - C-chcę ci zrobić ustami dobrze. - wyszeptał cicho a jego chłopak szeroko się uśmiechnął.
- Będziesz miał okazje nie raz kochanie - mruknął uwodzicielsko. - Twoja dziurka będzie mi służyć, póki nie zaspokoi mojego przyjaciela w pełni - wyszeptał mu do uszka a on zadrżał.
- D-dobrze - mruknął cicho drżąc z podniecenia. Czarnowłosy zciągną z niego opaskę z uszkami, stringi, zębami zdjął opaski na ręcę i powędrował dłonią do korka analnego, który wyglągał jak ogon królisia. Gdy pozbył się wszystkiego co przysłaniało chodź troszkę jego ciałka odsunął się. Tak dawno go nie widział nago.
- Wyglądasz prześlicznie - mruknął, a jego usta zaatakowały szyje młodszego, który odchylił ją.
- Nie - odsunął go od siebie - Dzisiaj tylko twoja przyjemność. Baw się mną - zawiesił ręcę na jego szyji i pocałował usta - Miałem dostać karę - przypomniał.
- Taaaak - czarnowłosy uśmiechnął się drapieżnie. - Wypnij się - wstał z niego i podszedł do szafki. Wyjął z niej kajdanki. Gdy chłopak był wypięty przypiął mu ręcę do ramy. Eric zagryzł wargę by nie jęknąć hdy poczuł pieczenie pośladków po pierwszym klapsie.
-Wystarczy - powiedział Tobi przestając bić. Wykonał trzydzieści klapsów a jego chłopak dosłownie błagał by ten przestał. Złapaj jego pośladki i rozsunął je po czym wsunął w jego dziurkę język. Usłyszał jęk. Coś pomiędzy bólu a przyjemności. Namiętnie penetrował jego wnętrze.
- Błagam, włóż go we mnie! - jęknął poruszając tyłkiem.
- Jesteś taki niecierpliwy ... - mruknął zadowolony czarnowłosy i zsunął bokserki.
- Błagam! Pieprz mnie! - jęknął czując przy swoim odbycie penisa kochanka. Był twardy i chętny do penetracji. - Tobias, błagam, włóż go!
- Tak bez przygotowania?
- Tak! - krzyknął i poczuł. - Kurwa! - wrzasnął czując całego penisa w swojej nierozciągniętej dziurce. W jego oczach pojawiły się łzy, bo jego penis go rozrywał. Po takim czasie czuł się jakby nigdy wcześniej nie miał w sobie żadnego kutasa. Tobias zaczął konkretnie. Szybko, mocno i tak jak uwielbiał. Był brutalny i agresywny. Jego chłopak wydawał się taki ciasny. Pojękiwał z bólu a nawet płakał ale teraz liczyło się jego szczęście i jego wygoda. Nie bzykał prawie rok. Chciał to sobie odbić i właśnie to robił. Ostro go pieprząc i jęcząc. Nim się spostrzegł Eric doszedł a on niedługo po nim. Opadł na niego a ten pod ciężarem jego ciała spadł na łóżko. To było bardzo intensywne.Olivier: Pssst! W następnym rozdziale moja kolej więc koniecznie bądź!
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
ActionEric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...