- Kocham cię - Tobias jeszcze raz go pocałował. Aktualnie byli w jednej z kabin w toalecie, Eric siedział na zamkniętym sedesie a czarnowłosy przy nim przyklękiwał. Zrobili to trzy razy. Trzy piekielnie namiętne razy. Zielonooki musiał przyznać, że będzie tęsknił. Uczepił się go po raz kolejny łącząc ich usta. Pocałunek był żarliwy i pełen pasji.
- Nie chcę byś jechał. - szepnął brunet.
- To polecenie ojca. Gdy wrócę całe wakację spędzę na rozpieszczaniu cię. - kłamał. Nie wysyłał go tam ojciec ale jego chłopak nie musiał o tym wiedzieć.
- Będziemy się kochać codziennie, będziemy chodzili na spacery, nad tamto jezioro? - zapytał patrząc mu w oczy.
- I jeszcze wiele innych rzeczy będziemy robić. - obiecał.
- Nie zdradzaj mnie, dobrze? Powiesz mi o każdym co się do ciebie przystawiał, dobrze?
- O każdym - obiecał.
- Pisz do mnie codziennie.
- A ty ucz się pilnie. Chcę zobaczyć najlepsze wyniki kiedy wrócę.
- Dobrze. Dla ciebie. - wyszeptał całując go znowu.
***
- Musisz? - zapytał kolejny raz. Stali przed tunelem do prywatnego samolotu. Eric oplótł ręcę wokół szyji Tobiasa i schował twarz w jej zagłębieniu.
- Tak, kochanie. Wytrzymamy. Będziemy przecież sms-ować, rozmawiać i widywać się na skype.
- Nie chcę - mruknął powstrzymując łzy.
- Kocham Cię. Szybko minie, zobaczysz.
- Pocałuj mnie - poprosił unosząc głowę. Szarooki oczywiście spełnił prośbę i już po chwili trwali w namiętnym pocałunku. Brunet nie chciał go puścić. Po prostu nie chciał. - Do zobaczenia - wyszeptał cicho całując go w policzek. Czarnowłosy posłał mu uśmiech i wszedł do samolotu.
***
Eric zajął się nauką. Przez pierwsze tygodnie szło mu nawet nieźle. Potem zaczął przeszkadzać mu brak snu. Ciągle o nim myślał. W piątek wieczorem był z nim umówiony na rozmowę na skype. Stresował się bardzo.
Usiadł na krześle przy biurku na którym stał laptop. Włączył skype i zadzwonił. Jego chłopak odebrał prawie, że od razu.
- Cześć skarbie - przywitał się wycierając mokre włosy w puchowy ręcznik. Był obnażony do połowy. Eric otworzył usta widząc jego klatkę, zapomniał jak ona wygląda, była perfekcyjna. - Zamknij buźkę, mucha ci tam wleci zaraz - zaśmiał się półnagi mężczyzna.
- Mhm.. C-co u ciebie? - zapytał nieśmiało.
- W porządku skarbie, a co u ciebie? Jak w szkole? Chyba nie załapałeś żadnej jedynki? - zapytał marszcząc brwi.
- O-oczywiście, że nie! - westchnął cicho. Pokręcił głową by się ogarnąć. - Wszystko w porządku. Moja najgorsza ocena to trzy. - parsknął.
- Kochanie ... - szarooki zmrużył oczy. - Dlaczego masz wory pod oczami? - zapytał a brunet odwrócił wzrok. - Źle sypiasz, męczą cię koszmary?
- Nie, wszystko w porządku. Powiedz lepiej czy nikt cię nie podrywał. - mruknął i spojrzał na niego ale jego oblicze nie wyrażało nic dobrego.
- Nie zmieniaj tematu. Źle sypiasz? - zapytał srogo.
- N-nie! Mówiłem ci już przecież, że wszystko w porządku! - odparł młodszy.
- Rozmawialiśmy już o tym, nie zostawiasz mi wyboru i będę musiał ...
- Nie zgadzam się by jakiś z twoich ludzi mnie śledził i pilnował! Zero prywatności! - krzyknął na niego.
- Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć o co chodzi?
- A co mam ci powiedzieć?! Że nie mogę bez ciebie spać? Że brakuje mi cię i tęsknie?! -krzyknął rumieniąc się mocno. Miał ochotę zamknąć laptopa i uciec z pokoju ale nie zrobił tego.
- Skarbie ... Ja też bardzo za tobą tęsknie. To nie jest jedno stronne, nie masz się co wstydzić - westchnął starszy..
- Ale ... Mi .. Nie ważne. - nadal był czerwony i uciekał wzrokiem.
- Czego ci brakuje? Możesz mi powiedzieć.
- Niczego! - krzyknął i zamknął laptopa tak jak chciał wcześniej.
Tobias ubrał koszulkę zastanawiając się nad zachowaniem swojego ukochanego. Co trapiło Erica? Czego mu brakowało? Mógł go prosić o wszystko. Oprócz tego by wrócił. Ale to wiedział. Musiał pozałatwiać swoje interesy by mógł bez przeszkód dalej być z Ericem. Musiał wiedzieć wszystko o osobach, które wiedziały kim jest.
***
Eric przestał rozmawiać z Tobiasem przez skype i nawet ograniczał rozmowy telefoniczne. Wolał pisać. Wtedy przynajmniej dwa razy pomyśli a nie bezmyślnie wyryczy by wracał, bo brakuje mu ciepła jego ciała i rąk. No bo on musiał mu coś powiedzieć. Dwa piękne słowa. W końcu zrozumiał. Chciał skakać do sufitu. Ciągle wyobrażał sobie jak to wyznanie będzie wyglądać. Chciał by było idealnie. Kolacja przy świecach, pachnąca pościel, dwa nagrzane ciała i te wyrazy wykrzyczane w uniesieniu..
Tym żył przez kolejne miesiące.
Pewnego dnia Tobias poprosił by porozmawiali na skype przed szkołą. Dzień wcześniej zakończyły się matury. Zniecierpliwiony czekał na wyniki.
- Cześć skarbie - przywitał się czarnowłosy.
- Cześć - Eric podparł podbródek na dłoni. - Dlaczego chciałeś rozmawiać na wideo czacie?
- Nie chciałem ci tego mówić przez telefon ani sms-a.
- Ale czego?
- Po południu będę spowrotem w kraju. - zaśmiał się widząc minę bruneta.
- To fantastycznie!! O której?! Odbiorę Cię! - wykrzyczał podekscytowany.
- Napisze ci wiadomość jak będę wiedział. Jak matura?
- Na pięć z plusem. - młodszy wyszczerzył się. - A przynajmniej mam taką nadzieje.
- Wierzę, że tak. A teraz muszę uciekać. Do zobaczenia.
- Pa pa! - westchnął. Tobias do niego wraca! Jego chłopak już dzisiaj będzie przy nim! - Tak, tak,tak!! - pisnął skacząc i tupiąc z podekscytowania. Stop. Musi wszystko przygotować. Całą romantyczną kolację! Wybiegł z domu kierując się do najbliższego supermarketu. Miał ogromny dylemat co ugotować. Może coś sycącego? Pewnie będzie głodny po podróży a musi mu starczyć sił na nocne igraszki. O niee, Eric go z łóżka nie wypuści. Tak bardzo brakowało mu ich zbliżeń... Uzależnił się od seksu z nim. Drżał z oczekiwania gdy wszedł do jego mieszkania. Czarnowłosy sam mu dał klucze zanim wyjechał. Zamknął drzwi kopniakiem i położył zakupy na stole w kuchni. Nie mógł teraz zacząć teraz gotować. Postanowił posprzątać. Wyczyścił całe jego mieszkanie perfekcyjnie. Każdy centymetr. Szczególnie zadbał o sypialnie. Tam niewątpliwie spędzą najwięcej czasu. Zorientował się wtedy, że nie ma ani świeczek ani wina. Znowu więc pognał do sklepu.Tobias: Będę o trzynastej, tak przynajmniej jest zaplanowane. Masz zajęcia czy przyjdziesz?
Eric: Będę napewno ;*
Zielonooki spojrzał na zegarek. No nie! Miał cholernie mało czasu! Szybko zaczął przygotowywać składniki na raczej obiad nie kolacje. Gdy mięso było w piekarniku miał czas by przygotować deser. Wskoczył więc szybko pod prysznic i wyszorował się bardzo dokładnie. Wyszedł spod niego i spojrzał na siebie w wielkim lustrze. Pracował trochę nad kondycją i ma trochę bardziej widoczne mięśnie. Chciał się jeszcze bardziej niż wcześniej podobać swojemu mężczyźnie. Wytarł się i ubrał w obcisłe rurki, idealnie podkreślające jego tyłeczek, biały podkoszulek i czarną luźną koszulę. Podsuszył włosy i zostawił je w artystycznym nieładzie. Nie mógł się doczekać. Wyłączył piekarnik z gotowym mięskiem ale zostawił je tam tak samo jak pieczone ziemniaczki by dłużej były gorące, bo co to zapewni skuteczniej niż nagrzany piekarnik?
Wybiegł z domu prawie potykając się na schodkach. Dotarł na lotnisko z pomocą taksówki. Według rozpiski samolot już wylądował. Podbiegł do tunelu i ... Ujrzał go.
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
AcciónEric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...