Eric zaciągnął się zapachem swojego domu. Tutaj pachniało tak pięknie.
Poczuł mocnego klapsa na pośladku. Spojrzał urażony na męża.
Był zły, że ten zabrał mu dziecko i zawiózł do jego matki, by, nie oszukujmy się, bzykać go jak zwierzę. I się jeszcze głupio uśmiecha.
Gdy tylko zamknął drzwi złapał go za penisa i ścisnął. Tobias pisnął jak panienka. Gdy Eric puścił to ten odetchnął.- No kochanie no, nie tak ostro, bo go uszkodzisz - zamruczał cicho myśląc, że to gra wstępna. W sumie podobało mu się. Chciał go ostro zerżnąć. Chyba miał prawo, prawda?
- Przydałoby się - warknął i ruszył do salonu. Usiadł na kanapie i założył nogę na nogę włączając telewizję.
- To co? Kanapa, stół, podłoga, łóżko, dywan? A może wszystko? Na pewno będzie Ci bosko. - zamruczał stojąc za nim. Mruczał mu do ucha. Eric nie wydawał się zadowolony.
- Chyba będziesz musiał się zadowolić brzoskwinią - warknął cicho i wstał. Strzelił mu plaskacza. Takiego, że wchodząca matka Erica usłyszała to. Rozległ się płacz dziecka. Brązowowłosy odwrócił głowę w tamtą stronę. Pobiegł do drzwi wejściowych.
- Wybaczcie, że wam przeszkadzam, ale Tobias nie dał mi nawet smoczka. Ani jednego pampersy ani mleka. Nie wiem co on sobie myślał. - powiedziała i podała placzace dziecko synowi. Ten od razu wziął je na górę do swojej sypialni, bo tam było wszystko. Jego matka weszła, zapytała, gdzie ten ma mleko i wyszła je przygotować. Eric gaworząc do malucha z uśmiechem, przebrał go. Gdy pierwszy raz go zobaczył to zakochał się bez granic. Jego maleństwo... Jego piękny synek. Owoc miłości jego i Tobiego. Przecież... to był prawdziwy cud. Położył go na łóżko, a gdy ten miał się rozpłakać zaczął go karmić. Jego matka zapowiedziała, że Brad na nią czeka i już jej nie było. Nie przeszkadzało to chłopakowi, był raczej wdzięczny. Przeczuwał kłótnie z ukochanym.
Nakarmił maluszka i wziął go na rączki by go uśpić. Maluch wtulił się w kocyk i zasnął. Chodził z nim chwilkę po pokoju i włożył do łóżeczka. Włączył elektryczną nianię i udał się do kuchni. Zabrał się za robienie jedzenia. Żałował, że przez pierwsze pół roku nie był z maluszkiem, nie widział jak ten uczył się siadać, jak zaczął gaworzyć...- Już? Zaspokoiłeś instynkt macierzyński? Możemy pogadać? - zapytał czarnowłosy opierając się o blat.
- No jasne, słucham - powiedział ukeś nawet nie spoglądając na niego.
- No? Powiedz mi dlaczego do cholery mnie uderzyłeś. - oznajmił i złożył ręce na piersi.
- Bo znowu myślałeś chujem, nie głową - mowi dodatkowo ciął mięso.
- Nie prawda! Tak trudno Ci zrozumieć, że po sześciu miesiącach jestem spragniony Twojego ciała? Bardzo spragniony, cholernie spragniony. Kurwa, zapowiedziałem Ci, że Cię zerżnę jak wrócimy do domu, a Ty przytaknęłeś!
- Jaki z Ciebie do cholery ojciec jak dziecko oddajesz, gdy przyszła Ci dupa do ruchania co?! Może jak dziwki sobie sprowadzałeś to też go oddawałeś w pizdu?! - krzyknął na niego wściekły.
- Do Kurwy nędzy! Pół roku! Pół roku się nim kurwa zajmowałem! Chyba mogę mieć dzień wolnego, że swoją prywatną dziweczką !?
- A więc teraz jestem sprowadzany do poziomu dziwki?! Tylko dupy ode mnie chcesz?! A może sobie kurwa kogoś zwyczajnie znalazłeś jak mnie nie było?! - wrzasnął ponownie. Nastała cisza. Żaden się nie odzywał. Nikt nie mógł przewidzieć tego, że Tobias.... spoliczkuje swojego męża.
***
- Jasne, bardzo zabawne głąbie - Olivier śmiał się do rozpuku, trzymając za brzuszek. Siedzieli z Liamem na kanapie i oglądali komedię.- Naprawdę po nocy poślubnej biegał za mną potwór spermowy.
- Jeżeli masz na myśli mnie, z twoją spermą na twarzy to Cię trzepne - powiedział uśmiechnięty. Usiadł na niego. Coraz trudniej mu było chodzić i wstawać, ale na to jeszcze mógł sobie pozwolić. - Wiesz, że Cię kocham? - zapytał z delikatnym uśmiechem. Oparł o siebie ich czoła trzymając dłoń na jego poliku. Zamknął oczy i westchnął z uśmiechem.- Masz ochotę na seks? - zapytał go czerwonowłosy delikatnie przesuwając palcami po jego tyłeczku. Byłby bardziej niż szczęśliwy, gdyby mógł zamoczyć. Co prawda niedawno się kochali, ale jemu było mało po pół roku.
- Nie... chce się po prostu przytulić - szepnął cicho i schował twarz w jego szyi. - Zdrzemne się - mamrotał cichutko. Zamknął oczy i z uśmiechem odpłyną w krainę Morfeusza, tym razem bez snów.
Jak widzimy między Ericem, a Tobiasem coś jest nie tak. Zielonooki jest na niego zły, że oddał dziecko do jego matki, tylko po to by pobzykać , a szarookinie wiedział co takiego zrobił źle.
Ale dlaczego spoliczkował swojego ukesia?Olivier i Liam są naprawdę szczęśliwym małżeństwem. Układa im się i są zgodni. Czerwonowłosy odpuszczał, gdy ukochany odmawiał, a Oliv chciał być jak najbliżej niego. Tragedia pozwoliła zapomnieć o starych ranach i teraz mogą się cieszyć swoim szczęściem.
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
AkcjaEric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...