Cyber jeżeli coś robił to naprawdę się w to wciagał albo olewał po całości.
Sprawa ciotki Erica pochłonęła go na prawie cały dzień. (Odejmujemy co trzy godziny drzemki i przerwę na siku co trzydzieści minut.). Szperał , szukał, zapisywał, a potem łączył je. Gdy był coraz bliżej rozwiązania to coraz mniej spał, jadł i mówił.
W końcu zamknął z trzaskiem laptopa i podniósł się głaszcząc ogromny brzusio, poprzechadzał się, Ale tak cholernie go ciągnęło do tego laptopa.
Warknął pod noskiem i ruszył do wyjścia.Po dwudziestu minutach był już w szpitalu. Wszedł do pokoju męża i myślał, że wyrwie kłaki kobiecie, która pochylała się nad jego mężem.
Cycata blondyna z toną makijażu pochylała się nad Liamem i machała tym swoim sztucznym tłuszczem przed twarzą jego ukochanego. Ten jednak patrzył na niego z uśmiechem, ignorował blondynke.- Słuchaj tępa lampucero - warkął podchodząc do niej. - Zabieraj implanty z przed twarzy mojego męża i wypierdalaj.
- No cóż, nie dziwię się, że patrzy tu A nie na Ciebie, ile Ty w ogóle wazysz? - zapytała piszczącym głosem. Irytująca.
- Słuchaj głupia pindo. Wypierdalaj albo ja Cię stąd wyrzuce. I więcej nie wrócisz.
- Groźby są karalne! - pisnęła a on otworzył drzwi na oscież.
- George! CHODŻENONACHWILE! - wrzasnął A po chwili w pomieszczeniu znalazł się szef lampucery.
- Szefie, ten mężczyzna się awanturuje - mruczała dziewczyna marudnie.
- Macha tym plastikiem przed moim mężem. Zabierz ją! I jeszcze mnie obraża! - warknął i poczuł ramiona otulające się wokół jego talii. Uspokoił się momentalnie, odwrócił się przodem do mężczyzny i wtulił w jego tors. Szef blondyna wyglądał jakby miał zacząć ciskać gromami.
- Ten chłopak jest w ciąży. Ostrzegam Cię, jeżeli zacznie rodzić pozwolę mu by roztrzaskał Ci łeb trzymając za kudły jak będzie przeć. Ile razy mam Cię powtarzać, że masz nie podrywać pacjentów?! - zapytał ją.
- A-Ale kochanie... - wydukała
- Żadne kochanie. Jesteśmy po rozwodzie. Wyjdź - oznajmił, A ona posłusznie to zrobiła. - Przepraszam Was za nią. Już dawno powinienem ją zwolnić - westchnął i zostawił ich samych. Małżeństwo milczało dłuższą chwilkę. Ciężarny wstał i wyjął na stoliczek pokrojone owoce i koktajle. Włożył je do małej lodóweczki.
- Ja też mam złożyć papiery rozwodowe? - zapytał Cyber i uniósł brew odwracając się do niego.
- Absolutnie najdroży. Absolutnie. Nie wytrzymalbym bez Ciebie - przyciągnął go do siebie.
- A jak wpadnę w śpiączkę po porodzie? - zapytał go i wszedł na szpitalne łóżko wtulając się w niego.
- Byłbym przy tobie cały czas - oznajmił z uśmiechem i pocałował go delikatnie. Ten oddał pocałunek.
- Mam ochotę na seks - mruknął marudnie Olivier. Zszedł z niego i zamknął drzwi na klucz. - Uprawiaj go ze mną - mruczy. - Przez pół roku... pół roku go nie czułem w sobie.
- A to celibat mi się już skończył? Już? - zapytał go i zrobil mu miejsce by ten usiadł. - I nie jestem przekonany kochanie. Jesteś w zaawansowanej ciąży.
- Będziesz ze mną uprawiał seks i koniec. Pytałem lekarza. Od tyłu nie mocno i nie za głęboko. - zaczął się rozbierać, a Liam wstał by zamknąć okno, by ten się nie przeziębił. Gdy wrócił ten już leżał nagi na jego łóżku, a w ręce miał lubrykant. - Musisz mnie rozciągnąć. Ja już nie dosięgam. - powiedział, A starszy zasmiał się i zabrał do roboty.
***
Czarnowłosy był cholernie bliski płaczu. To prawie nie możliwe, ale jednak. Dziecko, które trzymał w ramionach płakało nieprzerwanie od godziny. Miał sucho, nie chciał jeść, Ani też za gorąco mu nie było. Wpadł na sale i spojrzał na łóżko i osobę na nim leżącą. Podszedł tam i położył dziecko obok brązowowłosego. To, jak na komendę przestało płakać. Tobias złapał dłoń męża i przesunął do malucha. Przykrył go jego ulubionym kocykiem i obserwował jak ten łapie paluszek mamusi i zamyka oczka. Po chwili już spał. Szarooki westchnął.- Dlaczego się nie budzisz kochanie? - zapytał Erica i wziął jego drugą dłoń by ją ucałować. - Tęsknie za tobą. I to cholernie mocno. Wróć do mnie, potrzebuje Cię. Chce byś wreszcie poznał naszego maluszka. Jest piękny. Ma twoje oczka, wiesz? Gdy w nie patrzę widzę Ciebie. - szepnął. - Kocham Cię - podniósł się z krzesła i ruszył do drzwi. Wyjrzał za nie i zawołał pielęgniarkę. - Czy coś się zmieniło w stanie mojego męża? - zapytał cicho nie mając już tak naprawdę nadzieji na to, że ten obudzi się ze śpiączki.
- Przykro... dziecko! - wrzasnęła, bo maluch prawie się zturlał, ale w jednej chwili Eric przekręcił się i przyciągnął malucha do piersi zakleszczając go, by ten nie wyleciał. Tobiasowi zabiło szybciej serce i upadł na kolana przed łóżkiem.
- Eric, kochanie? Kochanie?! - zaczął nawoływać. Dlaczego jego mąż się poruszył, ale nie obudził?! Pielęgniarka poleciała po lekarza, a ten z wielkimi oczami z niedowierzania wpadł na sale. Kazał się odsunąć Tobiasowi i zaczął badać chłopaka uważając na dzidzie.
- Niestety, w jego stanie nic się nie zmieniło. Może otulił dziecko przez instynkt chociaż.... muszę się naradzić. Przepraszam - powiedział i wyszedł.
A Eric tak jak spał od sześciu miesięcy tak spał dalej.Cyber jest naprawdę bardzo zazdrosny. Nawet o płeć piękną, ktora jego mąż totalnie olewa.
W końcu dowiedzieliśmy się, , że Eric jest w śpiączce. Niestety nie ma żadnych dobrych wieści. Nie zapowiada się, by się obudził w najbliższym czasie.
Dzieciątko lgnie do mamusi co jest cholernie urocze. A jak myślicie? Jak ma na imię?
I jak wrażenia rozdziałem?
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
AcciónEric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...