Patrzył na niego zdezorientowany. Oświadczył mu się? Po tym co się działo? No ale fakt, on też go zdradził. Nie mógł w to uwierzyć. Tobias przysunął do niego pudełko a on ujął je w drżące dłonie. Pierścionek nie był wymyślny. Miał po prostu przyczepiony diament, jednak kiedy się tak bliżej przyjrzeć można był dostrzec malutki napis. Wyjął rzecz z pudełeczka by mieć to bliżej. "Kocham Cię, Eric" brzmiały słowa. Teraz do niego dotarło, że pierścionek był robiony na zamówienie. Jeżeli to prawdziwy kamień to musiał wydać fortune. Spojrzał na czarnowłosego. Niezaprzeczalnie go kochał. Uwielbiał w nim wszystko. Ale czy był gotowy go poślubić? Był młody, ambitny. Chciał przecież kiedyś studiować. Oczywiście wątpił by Tobi mu pozwolił. Był zazdrosny. Jako jego małżonek musiałby się z nim liczyć i jeżeli by zakazał trzeba było by odpuścić. Teraz jako jego chłopak mógł grać mu na nerwach. Mógłby się kłócić a gdyby argumenty szarookiego wygrywały to mógł się obrazić i zarządzić mu celibat. A powiedzmy sobie szczerze, co seme najbardziej przekonuje gdy jest wiecznie napalony na swojego uke? No właśnie. Jako jego mąż nie mógłby dać mu celibatu za błahostkę, bo miałby obowiązek małżeński. Ale nie tylko o seks tutaj chodzi. Nie chciał ograniczeń, nie chciał być pod czyjąś władzą a Tobias próbuje go uwięzić, nie pozwolić mu rozwinąć skrzydła, bo boi się że nie wróci. Nie chciał być kurą domową, niewolnikiem własnego domu, który nie może założyć niczego ładnego bez okazji.
W jego oczach pojawiły się łzy. Co z tego, że Tobias go kocha? Miłość zamienia się w obsesje. Przykładem jest Armin. Nie chciał być więźniem.
- K-kochanie, zrobiłem coś nie tak?! - zapytał czarnowłosy podnosząc się z klęczek. Widział jak Eric się zamyślał i po długim czasie bezruchu zaczyna płakać.
- J-jade do mamy. - wyszeptał tylko i wstał zostawiając pudełeczko na łóżku. Ubierał się na oślep, oczy zapełnione łzami nie pomagały.
- Co zrobiłem nie tak?! Eric, powiedz mi! - poprosił starszy mężczyzna stając przed nim i łapiąc za dłonie ale ten tylko się wyrwał i wyszedł z sypialni.
***
Eric od trzech dni nie odzywał się, nie pisał, nie odpowiadał. Tobias dzwonił setki razy i pisał wiadomości ale na nic nie otrzymał odpowiedzi. Był też pod jego domem ale jego mama go spławiła. Musiał go zobaczyć i zapytać co zrobił nie tak. W końcu to jego chłopak.19:53
Eric: Jesteś zajęty?
Tobias: Nie, o co chodzi?
Eric: Przyjedziesz do mnie?
Tobias: Po tym jak odchodziłem od zmysłów, bo nie dawałeś znaku życia?!
Eric: Wystarczyło krótkie "nie".
Tobias: Przyjadę. Będę za piętnaście minut.
Eric: Weź ubrania na zmianę. Zostaniesz na noc.
***
Tobias właśnie przekroczył próg. O dziwo drzwi były ciut uchylone co go zaniepokoiło. Wszedł do środka i rozejrzał się ale matki zielonookiego nigdzie nie było. Ruszył więc od razu do pokoju swojego kochanka. Leżał przytulony do poduszki. Gdy tylko go zauważył wyciągnął rękę.
- Czemu drzwi były otwarte? - zapytał siadając na łóżku i splatając ich dłonie. Otrzymał jedynie wzruszenie ramion za odpowiedź i pociągnięcia na łóżko. Położył się i okrył kołdrą a jego chłopak od razu się do niego przytulił. Szarooki zaczął głaskać go po głowie i już po chwili czuł, że brunet spał. Przyjrzał się jego spokojnej twarzy. Miał wory pod oczami, suche i popenkane usta, był blady...
***
Rano obudziły go
ręcę, które wślizgnęły się pod jego koszulkę. Niepewnie przesunęły się w góre a gdy zachaczyły o sutek zadrżał. Tak dawno nie czuł jego rąk na sobie. Nie reagował. Udawał, że śpi. Kołdra zsunęła się a koszulka powędrowała w górę. Gdy poczuł jego usta na swoim brzuchu miał ochotę jęknąć. Wargi muskały jego skórę idąc w górę, czuł je na szyji i żuchwie. Gdy przycisnęły się do jego ust oddał pocałunek i otworzył oczy. Pocałunek był zachłany ale delikatny i namiętny. Gdy się zakończył Eric odsunął się i przytulił do jego torsu.
- Dobrze się czujesz? Słabo wyglądasz - powiedział opiekuńczo Tobi i otrzymał spojrzenie zielonych oczu.
- W porządku. Nie mogłem bez ciebie spać - przyznał się - Ale musiałem wszystko przemyśleć. Przepraszam, że nieodzwanniałem i nieodpisywałem.
- Cii - przerwał mu i znów pocałował.
- Tabias... Zgadzam się.Wiecie, że na początku Eric miał się nie zgodzić?
I wiecie, że zrobi się niezłe zamieszania wokoło Tobiasa?
Autorka szatan.
Bohaterowie nie będą mieli z górki, bedzie pod góreczkę przez długi czas. Hihi
![](https://img.wattpad.com/cover/155738821-288-k30608.jpg)
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
ActionEric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...