*52*

2.4K 171 15
                                    

Nie pamiętał kiedy ostatnio tak bardzo się schlał. Leżał rozwalony na łóżku w swojej sypialni. Ile minęło od porwania jego chłopaka? Trzy lata? Pięć? A może rok? Stracił rachubę czasu. Nie wytrzymywał więc chciał zapomnieć, dlatego pił. Pił by zapomnieć, by zapomnieć pił. Tak. Chciał zapomnieć o swoim chłopaku. Chciał zapomnieć o Ericu, o porwaniu, o ludziach z mafii. O świecie. Bez bruneta to nie miało sensu. Jego życie nie miało najmiejszego sensu.  Wtedy gdy zadzwonił do niego ten  mężczyzna i powiedział, że wie gdzie jest jego ukochany pojawiła się w nim iskierka nadzieji. Jednak zgasła tak szybko jak się pojawiła. Numer był zastrzeżony. Później już się nie odezwał...
***
- To już dziś! - pisnął blondyn wychodząc z wanny. Osuszył się i założył ulubione, zarazem szczęśliwe, koronkowe majteczki. Związał przednią część włosów w koczka, by mu nie przeszkadzały. - Dzisiaj to ty jesteś zwyciężcą. To w tobie spełni się twój ukochany. - powiedział do odbicia w lustrze i uśmiechnął się. Specjalnie się wydepilował i spędził cały dzień w spa. Umył jeszcze szybko ząbki, założył szlafrok i wyszedł z łazienki. Jego ukochany siedział oparty o ścianę, był całkowicie nagi a jego krocze przykrywał cienki materiał. Blondyn nieśmiało do niego podszedł u usiadł na udach.
- Po co ci ten szlafroczek? - zapytał Eric. Pytanie było wypowiedziane seksownym mruknięciem. - Zdejmij go. - rozkazał a niebieskooki zsunął go z ramion a on opadł na nogi bruneta. - A co my tu mamy ? - zapytał przesuwając palcem od sutka po jego krocze. Penis Armina był lekko uniesiony. Zarumieniony spuścił wzrok. - Musisz teraz użyć swoich rączek by i mój żołnierz powstał.
- A nie ust? - zapytał zrzucając  materiał z jego krocza.
- Nie! - odparł twardo. - Ustami może każdy. Udowodnij mi, że postawisz go dłońmi.
- A jeżeli się nie uda? - zapytał cicho.
- Nawet nie spróbowałeś. - mruknął zniecierpliwiony. Blondyn posłusznie zaczął stymulować jego kroczę. Ostatnio między nimo było ... Dobrze. Blondyn nie został odtrącany gdy przyjdzie się przytulić, brunet sam z siebie całuje go. W policzek co prawda ale zawsze coś. Ostatnio także go podgłądał pod prysznicem. A teraz, po ich pierwszym razie wszystko będzie idealnie. Będą szczęśliwą kochającą się parą. Zielonooki odchylił głowę do tyłu i zamknął oczy. Jego przyjaciel zaczął powstawać po na prawdę dłuuuuuugiej chwili. Gdy stał na baczność mężczyzna spojrzał na niebieskookiego. - Masz ładne majteczki. Świetnie na tobie leżą ale moim zdaniem lepiej będą wygladać teraz na podłodzę. - mruknął a Armin burak pozbył się ich.
- Eric, tak długo czekałem, wiesz? To mój pierwszy raz.
- Będę delikatny. - oznajmił delikatnie przesuwając dłonią po jego penisie. On szybko powstał. Co się dziwić. Blondyn był na niego napalony.
- Wiedziałem, że zrozumiesz - zarzucił mu ręcę na szyję przytulając się. Brunet nieśpiesznie sięgnął po lubrykant i wylał sobie go trochę na palce. Sięgnął do dziurki chłopaka i jezdził nawilżonymi palcami wokół i po dziurce. Wsunął w niego palec a blondynem wstrząsnął dreszcz i wyraźnie się spiął. - Przepraszam - schował czerwoną od zażenowania twarz w zagłębieniu jego szyji i rozluźnił. Zielonooki nic nie mówił tylko zaczął poruszać paluszkiem, dodał drugiego a chłopak sapnął głośno. Wykonywał rozciągające ruchy a chłopaczek poruszał biodrami nabijając się na nie. Gdy były w nim trzy jęknął głośno.
Brunet powoli poruszał palcami. Arminek dostawał szału. Gdy palce się z niego wysunęły jeszcze się bardziej przysunął.
- Jak mam w ciebie wejść?
- Od przodu, na misjonarza?
- Dobrze, połóż się - polecił a gdy niebieskooki z niego zszedł sięgnął po prezerwatywy leżące na szafce. Naciągnął jedną na swojego stojącego penisa, nasmarował lubrykantem i zawisł nad chłopakiem, który leżał rozkraczony na plecach. - Może troszkę boleć gdy w ciebie wejdę. Z doświadczenia wiem, że lepiej wejść od razu cały niż po kawałeczku. Będziesz odczuwać dyskomfort i ból. Jednak tylko na początku. Potem z kolejnymi pchnięciami będziesz czuć przyjemność
- Ufam Ci Eric - wyszeptał chłopak, zaplątał ręcę na jego szyji i przyciągnął go bliżej. Brunet podniósł jego biodra i ustawił się. Naparł na jego wejście a blondyn zamknął oczy. Wycofał się troszeczkę i wszedł w niegi szybko i cały. Armin krzyknął a w jego niebieskich oczkach pojawiły się łzy. - On taki duży ... Boli Eric, bardzo boli - wypłakał a zielonooki zaczął głaskać go po głowie. Nie poruszał się, dał mu się przyzwyczaić do uczucia wypełnienia. Wolną ręką głaskał jego bok. Po dłuższej chwili wysunął się i wsunął ale blondyn zapłakał głośniej. - Ja już nie chcę, wyjdź - wypłakał ale brunet nie posłuchał. Wpił się w jego usta i całował namiętnie. Armin oddał pocałunek. W końcu tak rzadko się całują tak namiętnie. Był tak tym pochłonięty, że nie zauważył gdy brunet zaczął się poruszać. Jego wnętrze było naprawdę ciasne. Mówił prawdę z tym, że to jego pierwszy raz. Dopiero gdy znacznie przyśpieszył niebieskooki oderwał się od jego ust. - Eric - wyjęczał cicho odczuwając przyjemność. Brunet schował twarz w zagłębieniu jego szyji. Jego ruchy były szybkie i mocne, co chwilę powarkiwał i mocniej się w niego wbijał. - Boże, Eric! - krzyknął blondas dochodząc. Wygjął się w łuk otumaniony przyjemnością.  Eric wiedział, że nie dojdzie. Wysunął się z niego i opadł obok natychmiast przykrywając się kołdrą. Zrzucił prezerwatywę i odwrócił się na bok przodem do chłopaka i przycisnął do erekcji poduszkę. - Byłeś taki cudowny, delikatny - chłopak odwrócił do niego głowę i zaraz się w niego wtulił z grymasem. - A tobie było dobrze?
- Tak, było cudnie - mruknął i ulokował rękę na jego pośladku ściskając go.
- Eric! - krzyknął blondyn i odsunął się. Przez ten czas penis bruneta zwiotczał.
- Idę pod prysznic. - oznajmił. Musiał się pożądanie wyszorować.
***
- Nie chcę spać, jestem tak blisko by to rozszyfrować - mruknął chłopak w okularach nie odrywając wzroku od laptopa.
- Zaniedbujesz mnie.
- Nie prawda, po za tym jeszcze do jutra masz celibat. - mruknął wpisując kolejny ciąg liczb. Nagle klapa laptopa opadła o mało co nie przytrzaskując mu palców.
- Mój celibat - usłyszał syk tuż przy uchu. - Skończył się tydzień temu. A teraz pójdziesz ze mną do sypialni. Oboje musimy odpocząć i zrelakować się. Nie spałeś trzy dni!
- Relaksowałeś się wczoraj z Erwem czyż nie? - powiedział spokojnie.
- Nie chodzi mi o granie w karty głupku. Chcę twój tyłek.
- Weź sobie Erwa - oznajmił i wstał, ruszył do wyjścia. To właśnie czerwonowłosy w nim uwielbiał. Nie da mu od razu, musi powalczyć.

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz