Owoc Zakazanej Miłości *7*

1.2K 88 3
                                    


Tobias jeszcze nigdy nie robił czegokolwiek tak szybko. Podniósł się, naciągnął spodnie, bo spał w samych bokserkach, narzucił bluzę i wybiegł w kapciach w niego narzając na siebie kurtkę, potrzebował jej, bo na dworze był mróz, a portfel chowając do kieszeni. Za dlugo czekał na ten seks, by od tak zrezygnować. Eric za to usiadł na wannie i zaczął smarować swoje ciało balsamem. Kąpiel go odprężyła i uspokoiła. Może nie było tego po nim widać, ale bardzo się stresował... Tym wszystkim. Może nie było po nim tego widać... ale bał się... Martwiło go to, czy nie poroni, czy nie umrze przy porodzie, czy, jak dziecko się urodzi, będzie dobrym... Dobrą mamą? Nie będzie za miękki? A tobi nie będzie za surowy? Nie będzie na niego krzyczeć? Jego mąż na być dobrym ojcem. A jak nie będzie? Będą się kłócić... Nie chce by między nimi było źle, kocha go i nie może żyć bez tej paskudy. Kochanej paskudy.
- Wyszedł z łazienki i położył się na łóżku, na brzuchu unosząc biodra i ściągając bokserki. Otworzył szafeczke i wyciągnął wazeline, nie lubił jej używać, dlatego był cały pojemniczek. Nabrał troszkę na palce i wsunął je między poskadki. Zaczął powoli masować swoją dziurkę mając zamknięte oczy i wyobrażając sobie, że to palce jego męża. Wsunął w siebie jeden i sapnął zaciskając się na nim. Wysunął go i wsunął spowrotem przygryzając dolną warge. W jego wyobraźni, Tobi całował go po udach niebezpiecznie zbliżając się do penisa. Eric wiedział, że nie ma co liczyć na takie pieszczoty. Tobias przyjdzie, zrzuci bokserki i w niego wejdzie.
Dołożył drugi paluszek wydając z siebie zmuszony jek. Zaczął robić nozycowate ruchy rozciągając się powolutku, ale dokładnie. Tobi robił to szybko i byle jak, byle było i tyle. Nienawidził tego, ale jak widzi jego uskrzące się oczy... To odpuszcza.

- Nie poczekałeś... - usłyszał szept, a w nim groźbę..

- Weź mnie - jęknął odwracając się na plecy i wyjmując paluszki. Był rozpalony do granic. Napalony również. Na nim brak seksu też wypalił chwilowe piętno. - No chodź - poprosił rozkraczajac się jak najszerzej mógł. - Ulżyjmy sobie... - poprosił i zaczął masować swojego stojącego penisa dłonią. Czarnowłosego to zdziwiło, Eric nie wyglądał na napalonego, no przynajmniej nie do tego stopnia... Podszedł do niego po drodze zrzucając bluzę i spodnie. Wszedł między jego nogi, a te od razu zaplotły się na jego bioderkach.

- A tobie co? Nagle chcicy dostałeś? - zapytał lekko zachrypniętym głosem kładąc zimne dłonie na jego tali, co z jego rozpalonym ciałem tworzyło kontrast. Eric cicho jęknął i zaczął się wyrywać od zimna, jak się okazało, nie skutecznie ponieważ ręce kochanka, ZIMNE, sunęły w górę, dopóki sutki nie zostały scisniete. Szarooki torturował go trąc dwia punkciki. Obserwował swojego męża i cieszył się, że namiętność między nimi ciągle się tli i czeka, aż ktoś dorzuci coś od siebie by podsycić ogień.

- Jesteś dupkiem - jeknął cicho brunet łącząc ich usta.

- Twoim dupkiem - otworzył lubrykant i nalał go sobie na palce. - Żeby nie było, pieszczoty były. - wsunął w niego dwa palce.

- Rozciąganie to nie pieszczoty! - stęknął poruszając biodrami, Tobi poruszał palcami, wsuwał, wysuwał sprawiając, że zielonooki drżał.

- To placówka - wyszczerzył się, a Eric go odepchnął.

- Zaraz Cię spoliczkuje i dam celibat. - oznajmił zły na niego.

- Ale za co? - zapytał czarnowłosy nie bardzo rozumiejąc o co chodzi mężowi.

- Za zabawę mną. Za krótko Cię przetrzymałem? Mam faktycznie Cię omijać do końca miesiąca? - warknął i sapnął gdy palce się z niego wysunęły.

- O co ci chodzi? Za co w ogóle chcesz mnie przetrzymywac, bez seksu? - zapytał marszczac brwi.

- Bo mam taki kaprys! - wrzasnął i podniósł się z łóżka, by zaraz zamknąć się w łazience. Nie do wiary, że w tak krótkiej chwili można zmienić się z napalonego uległego w wściekłego krzyczącego mężczyznę.  

Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz