Chłopcy spojrzeli na siebie i usiedli na miękkich poduszkach jęcząc z bólu w tym samym momencie.
- Boli - wyjęczał cicho Olivier krzywiąc się. To pierwszy raz gdy robili to tak wiele razy.
- Cholernie boli - potwierdził Eric.
- Nigdy więcej trzech razy pod rząd - wyskomlał okularnik.
- Mój tyłek... - wystękał drugi. Praktycznie nie było w nich życia. - Dlaczego Twój się tobą nie zajął?
- Praca wzywa - mruknął - A twój?
- Jego wezwał ojciec.
- Nienawidze czasem bycia uke - wystękał Cyber.
- Ja też - przytaknął drugi.
***
- Miałem najlepszą noc w życiu - mruknął zrelaksowany czerwonowłosy mocniej wbijając się w miękki fotel.
- Ja też - potwierdził Tobias. Wziął do ręki swoją kawę. - Byłem bardzo zdziwiony gdy wyszedł do mnie w stroju króliczka. Wyglądał idealnie - przywołał obraz Erica uroczo zarumienionego.
- A u mnie było mniej szaleństwa. Przyszedł zdjął szlafrok i trochę poujeżdżał. Zrobił mi jako takiego loda i był bardzo uległy. Wiesz, że oni sobie to zaplanowali? Specjalnie nas podpuścili. Jednak przebiegłe to bestie.
- Wiesz ja przynajmniej już nie trzymam całego podniecenia w podbrzuszu. Nie lubię robić tego ręką. Mam od czegoś chłopaka, prawda?
- Ja w przeszłości musiałem to robić. Olivier nie był gotowy by się ze mną przespać. A jak zaczeliśmy ze sobą sypiać nie robiłem tego, bo czekałem na jego dziureczkę.
- Myślę, że gdyby się dowiedzieli co teraz robimy to byśmy nie mogli zamoczyć o wiele dłużej - zaśmiał się czarnowłosy a kolega mu przytaknął.
- Co racja to racja. Powinniśmy się nimi zająć, zrobić chociaż śniadanie. To było troszkę chamskie. Pewnie nie w stanie wstać z łóżka...Mylili się tak bardzo...
- Szybciej Olivier! - krzyknął Eric. Cyber ujeżdżał go głośno jęcząc z przyjemności.
Zaczęło się niewinnie. Olivier usiadł przyjacielowi okrakiem na kolanach i zarzucił mu ręcę na kark. Szepnął mu do uszka, że chcę posmakować jego ust. On oczywiście zgodził się i nie żałował. Pocałunek był długi powolny i namiętny. Poznawali się. Brunet ośmielił się na więcej. Położył ręcę na pupie chłopaka i zaczął ją ugniatać tłumiąc jego jęki ustami.
- C-chcę ... Byś nauczył mnie robić loda - szepnął zawstydzony i zszedł. Rozsunął jego szlafrok i zdjął z niego bokserki. Klęknął między jego nogami i zabrał się do pracy. Otrzymywał wskazówki od posapującego chłopaka i faktycznie wydawało mu się to o wiele łatwiejsze. Rozluźnił gardło przyjmując porcję spermy. Zaraz potem został przyciągnięty do ciała chłopaka i pocałowany. - C-chcę cię poujeżdżać - wyszeptał i tak znaleźli się na podłodzę. Eric szybko załatwił sprawę z przygotowaniem a chłopak ustawił się i nabił. Był asekurowany gdy skakał po nim jak wariat. Dom wypełniły jęki i wypowiadane imiona. Po parunastu minutach ciężko dysząc leżał na klatce piersiowej bruneta.
- Było cudnie. - wyszeptał cicho Eric głaszcząc go po nagim pośladku
- Chłopcy nas zabiją - chłopak spiął się gdy zrozumiał co zrobił.
- Nie zabiją o ile się nie dowiedzą - pocałował chłopaka a w tym pocałunku była niema obietnica, że jeszcze nie raz to zrobią.
Po tym wszystkim umyli się wśpólnie nie powstrzymując się przed wymienianiem ze sobą śliny i pieszczenia swoich dziurek paluszkami. Po seksie z chłopakami czuli się nie dopieszczeni, oczywiście ich tyłeczki miały dość, więc usta atakowały sutki i skórę a także niejednokrotnie ich penisy.
W końcu wymęczeni zasnęli przytulając się do siebie, nadzy i w zamkniętym pokoju, który od świata odcinały ciemne zasłony.Czerwonowłosy i Tobias weszli do domu. To co zastali rozczuliło ich. Telewizor był włączony, Eric leżał na kanapie a Cyber na nim.
- Weźmy ich do sypialni. Jak się obudzą to wymasujemy ich.
- W końcu zasłużyli... Nasi grzeczni chłopcy.No, nie do końca grzeczni ...
Skomentować i gwiazdkować! Bo będzie foch i nie będzie rozdziału.
![](https://img.wattpad.com/cover/155738821-288-k30608.jpg)
CZYTASZ
Niebo pełne gwiazd (Yaoi18+)
ActionEric po śmierci siostry, z którą był bardzo zżyty podpada szefowi groźnego gangu narkotykowego. Musi wybierać, zginie albo zacznie sprzedawać. Wiedząc, że nie może umrzeć, bo jest potrzebny jego matce, która załamała się po stracie córki zgadza się...