35.

48 4 2
                                    

Edith z Emmą urodziły i to w odstępstwie dwóch dni.

Charlie była przy Edith jako, że ta poprosiła ją o to. Tu już wiedziała czego się spodziewać i nie była aż tak przerażona.
Również za drugim razem poszło jej znacznie szybciej i urodziła kolejnego chłopca, co ją niezmiernie zirytowało. Doszła do wniosku, że będzie mogła się jeszcze raz postarać o dziecko ale jak będzie chłopiec, to się załamie. Jednak cieszyła się na swojego małego Deana.

Emma z kolei chciała aby Matthew był z nią jednak on tak panikował, że nie wiedział co robić. Tym oto sposobem, była już księżniczka, poprosiła aby w sali była również Charlie jak, ku ogólnemu zdziwieniu, Martin. Król był tym szczerze zdziwiony ale zgodził się na to. Wiedział, że dziwnie się polubili ale nie sądził, że aż tak. Nawet Edith nie chciała go wtedy przy sobie.

Charlie była szczerze zdziwiona, że Emma urodziła tak szybko. Od momentu pierwszych skurczy, do pojawienia się ich córki, minęły ledwie trzy godziny. Emma śmiała się, że miała już wprawę w rodzeniu dzieci jednak Matthew nie był w stanie wydusić z siebie słowa. Był zafascynowany swoją córeczką i to do tego stopnia, że nie chciał zbytnio dać jej dla Emmy na ręce.

Para, a już w sumie narzeczeni, nie przewidzieli jednego. Prasy.

Nie chciano zbytnio pokazywać tych artykułów dla Emmy jako, że po porodzie miała wyjątkowo wysokie ciśnienie ale zauważyli jedno. Im mniej wiedziała, tym było z nią gorzej, to też teraz dano jej do czytania to, co pisano o jej byłym mężu.

"Księżniczka Emma urodziła córkę!"

"Była żona niedoszłego króla, rodzi dziecko!"

- Yhym. - Mruknęła i czytała dalej.

"Dwa dni temu, nasza ukochana, była już księżniczka Emma, urodziła zdrową córkę. Na ten moment nie wiemy nic więcej jednak gratulujemy dla rodziców, a zwłaszcza dla Lorda SaintStanda gdzie to jego pierwsze dziecko!.."

- Nie jest jeszcze tak źle. - Mruknęła ale Charlie, która przyszła w odwiedziny s mężem, pokręciła głową.

- Czytaj dalej.

"Wiemy, że księżniczka Emma miała jak największe prawo aby ułożyć sobie życie na nowo i cieszymy się, że jest to ktoś tak dobry jak lord SaintStand. W końcu nie zapominajmy, że świętej pamięci królowa Regina, widziała go u boku swojej jedynej córki.."

Tu Emma wywróciła oczami.

".. Jednak nas zastanawia co o tym myśli sam książę Kevin? Bo z tego co wiemy, on nie ułożył sobie życia po rozstaniu i do tej pory jest sam. Również nie wiemy co musi czuć widząc, że jego była żona układa sobie życie na nowo i to nie z byle kim! W końcu, bądźmy szczerzy, książę Kevin nie ma nic po za tytułem, do niczego sam nie doszedł. Nie tak jak lord SaintStand który to odziedziczył po ojcu mały interes, który przekształcił w ogromny, przynoszący naprawdę wielkie zyski. Wystarczy nawet na nich spojrzeć. Chyba wiemy do kogo wzdychają ludzie i to nie patrząc przy okazji na rozmiar portfela.."

Emma czytała ale miała już dosyć widząc jak jeżdżą po Kevinie. Odłożyła to wszystko na bok i nie wiedziała co zrobić.

- Mam jakoś zareagować?- spytała niepewnie i odruchowo spojrzała na Martina, który w końcu latami zajmował się prasą.

- Nie rób nic. Tak będzie najlepiej. - odparł i zaraz oberwał nieco zirytowanym spojrzeniem od Matthew. Powoli przyzwyczajali się do swojej obecności a Martin już przestał mieć z nim problem. Wiedział, że miał Emmę a jego Charlie zostawił dawno w spokoju.

Charlotte IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz