Prasa miała jeden temat. Proces porywaczy pary królewskiej.
Skupiali się tylko na tym a Martin był przerażony. Zastanawiali się nad słusznością wyroków. W końcu Stuart dostał dożywocie, reszta po czterdzieści lat. Axel otrzymał tylko pięć i to było najbardziej szokujące. Jednak sędzina argumentowała to jednym. Axel później uwolnił parę królewską, wydał swoich wspólników jak i szefa. A po za tym, sama królowa prosiła o niski wyrok dla niego. To już zszokowało opinię publiczną ale ona się tym nie przejmowała.
Charlie skupiała się tylko na fakcie, że prasa wytykała zachowanie Martina. Widziano, że był przerażony i zerkał nerwowo na Sally. Nie mógł się uspokoić i zostawał na swoim miejscu, tylko ze względu na żonę. Królową dobijało, że ktoś zinterpretował jego zachowanie prawidłowo.
"Co się stało z naszym królem? Rozumiemy, że przeżył koszmar po tym jak ich porwano, jednak czemu tak się zachowuje? Bo z tego co widzimy, to królowa Charlotte zachowywała się względnie swobodnie. Gdzie król Martin z kolei, wyglądał jakby chciał stamtąd uciec.. Nie uszło naszej uwadze, że nerwowo zerkał na swoją porywaczkę. Tylko czemu? Co ta kobieta mu zrobiła, skoro boi jej się o wiele bardziej niż pozostałych? Również niepokoi nas zachowanie królowej na samym początku. Łatwo dało się wyczytać jak mówiła do męża, że Sally nic mu już nie zrobi.. Co zrobiła? Jak mocno go skrzywdziła?.. "
Charlie nie mogła tego dłużej czytać, z dwóch powodów. Miała dosyć tych przeklętych artykułów w których było przeraźliwie dużo prawdy, a po drugie, żołądek podszedł jej do gardła.
Wstała i poleciała do łazienki, cudem zdążając. Zwymiotowała do umywalki a Martin, który był pod prysznicem, wyjrzał do niej.
- Kochanie?- odezwał się cicho.
- Przepraszam. Nie dałam rady iść gdzie indziej. - Mruknęła i znowu zwymiotowała. Martin spłukał szampon i wyszedł do niej, po drodze okręcając się ręcznikiem. Widział jak trzymała się za brzuch a na twarzy miała grymas. Ustał za nią i w momencie jak przestała wymiotować, chwycił jej brzuch i nieco go uniósł. Charlie westchnęła z ulgą.
- Szkoda, że nie możesz robić tak cały czas. - powiedziała cicho i opłukała usta. Martin nie odpowiedział i stał tak za nią, gdy to ona myła zęby. Zauważył, że przez tą ciążę nie miała chyba nigdy tak mocno miętowego oddechu. Chciał się już z nią tym podzielić ale doszedł do wniosku, że jego żona uzna to za przytyk w jej osobę i że mówi jej, że śmierdzi jej z buzi. To też milczał.
- Jak się czujesz?- spytał łagodnie.
- Źle. Okropnie. - Mruknęła i zauważyła, że pomimo wczesnej pory, włosy i tak przykleiły się już do jej czoła. Nie wiedziała co to będzie później.
- Może chcesz wejść pod prysznic? Odkręcimy zimną wodę. - zaproponował ale ona musiała odmówić.
- Będzie mi jeszcze gorzej. Myślisz, że mogę wejść do basenu z tym brzuchem?- zapytała i spojrzała na niego w lustrze.
- To ci już nie zaszkodzi. A może nawet i urodzisz szybciej. Masz jakiś strój?- spytał a Charlie przeklęła.
- Kurwa. Nie zmieszczę cię chyba w żaden.
- A dwuczęściowy? Jesteśmy tylko my i służba. - zaproponował widząc, że wyraźnie się zirytowała. Charlie myślała chwilę.
- A ogolisz mnie?- spytała niepewnie. Martin cmoknął ją w policzek i kiwnął głową. Wszystko, aby jej jakoś ulżyć.
.
To też nie tak długo później, byli gotowi do wyjścia z domu. Było gorąco ale mieli przy leżakach parasole oraz niedaleko, przewiewną altanę. Mogli dać radę.
![](https://img.wattpad.com/cover/293742757-288-k644650.jpg)
CZYTASZ
Charlotte II
RomanceMartin z Charlie wycierpieli już wiele. Jednak czy to będzie koniec? A może ich świat zawali się na nowo i to tak, że nie będą potrafili się już z tego podnieść? A może to będzie ich koniec? Czy przetrwają wszystko? Czy wyjdą z tego razem, a może...