Edith patrzyła na swoją przyjaciółkę z bólem serca.
Nie potrafiła sobie wyobrazić co ona czuła i nawet nie chciała. Miała dla niej dobre nowiny jednak po śmierci ich synka, postanowiła im nic nie mówić. Nie musieli wiedzieć, że była znowu w ciąży. Wolała im nie dokładać i bała się, że to mogło ich zniszczyć.
To też ukrywała to i tylko zajmowała się wszystkim, tak jak zawsze. Wiedziała, że normalna Charlie już dawno odgadłaby co się z nią działo, w końcu rzygała jak kot, co nie miało miejsca z Tonym ale ona była zbyt.. No właśnie jaka? Przybita? Nienormalna? Sama nie wiedziała.
Pomagała jedynie dla Martina z małą wiedząc, że to go przerastało. Był jej za to wdzięczny ale powinna być z nim jego żona.Jednak teraz to nie miało znaczenia. Liczyły się jedynie artykuły, jakie pojawiły się po oświadczeniu pałacowym, wydanym przez Caryego. Nawet nie chciał z tym przychodzić do ich i Max zatwierdzał wszystko twierdząc, że to było bezduszne i tak niepodobne do jego siostry.
Martin przeglądał artykuły i pił drugą kawę od rana, dochodząc do wniosku, że w tym tempie to dostanie zawału w ciągu roku.
- Czemu nie śpisz? - usłyszał za sobą. Zauważył, że Charlie wreszcie się obudziła i wpatrywała w niego. Nienawidził tego spojrzenia. Niby próbowała wszystkim wmówić, że nic jej nie jest, że nic się nie dzieje ale on to widział. Ciągle jej oczy były puste, jakby martwe. Miał tego dosyć.
- Nie wiem. Chyba nie mogłem. - odparł cicho i przymknął szybko laptopa. Ta jednak to zauważyła.
- Co oglądałeś? Porno?- spytała a ten mimowolnie się zaśmiał.
- Raz mnie namówiłaś i podziękuję. To nie dla mnie. - odparł i jakoś zarumienił się na wspomnienie tego gdy to aby coś podkręcić, postanowiła, że obejrzą porno. Źle się to skończyło, Martin nabawił się kompleksów chociaż nie miał powodu i nic nie wyszło z przyjemnego wieczoru.
- To w takim razie czemu to ukrywasz?- spytała, nie rozumiejąc jego zachowania.
- Bo nie wiem czy chcę ci to pokazać. - odparł zgodnie z prawdą. Normalnie by nigdy czegoś takiego nie ukrywał przed nią ale jako, że było z nią ale, rozważał taką opcję.
Charlie zmarszczyła nos.- Czemu?- spytała i usiadła. Skrzywiła się nieco, czując że piersi jej ciążyły.
- Bolą cię?- Zignorował jednak jej pytanie.
- Krowa gotowa do wydojenia. - Mruknęła, nie mogąc jakoś się przyzwyczaić do tego co miała w sobie.
- Przynieść ci pompkę?- spytał ale ta pokręciła głową. Na to będzie czas później.
- Co się dzieje?
Więc Martin podał jej laptopa a ta zaczęła czytać. Widziała masę kondolencji ze strony wszelkich ludzi i to nie tylko prasy. Każdy im współczuł a ona tego nienawidził.
Mężczyzna przyglądał jej się ale nie zauważył większej zmiany na jej twarzy. Wyglądała na lekko zirytowaną ale nic po za tym. Jednak zaraz to się zmieniło. Była wyraźnie wściekła i prychnęła głośno.
- Przebrzydły robak. - wysyczała i warknęła. - Zabiję go. - postawiła i poszła do garderoby.
Martin nie wiedział co ona właśnie przeczytała i też szybko porwał laptopa z łóżka. Jęknął widząc, że był tam Kevin.
"Kontrowersyjne słowa niedoszłego króla!"
Głosił nagłówek i już wiedział, że będzie ciekawie. Czytał jednak dalej i już rozumiał czemu jego żona tak zareagowała.
CZYTASZ
Charlotte II
RomanceMartin z Charlie wycierpieli już wiele. Jednak czy to będzie koniec? A może ich świat zawali się na nowo i to tak, że nie będą potrafili się już z tego podnieść? A może to będzie ich koniec? Czy przetrwają wszystko? Czy wyjdą z tego razem, a może...