74.

48 4 1
                                    

Charlie leżała na łóżku i czuła się po prostu źle. Wiedziała, że Martin mówił coś do niej ale nie miała pojęcia co. Wreszcie do niej podszedł i usiadł przy żonie.

- Charlie? Wszystko w porządku?- zapytał zmartwiony. Ta cudem wróciła jakoś do niego. Miał wrażenie, że wyglądała słabo i była blada. Kolory z niej znikały i nie podobało mu się to.

- Nie wiem. Źle się czuję. Słabo. To tyle. - odparła cicho i zaraz poczuła jak położył jej rękę na brzuchu. Była w dziewiątym tygodniu ciąży i mogli wyczuć bez problemu, że rosła. Dochodziła również do wniosku, że znowu będzie miała pecha i będzie wielka. W końcu już teraz czuć to było bez problemu a nawet i widać. To też w grę wchodziły już tylko luźniejsze ubrania.

- Wezwać Osbourne?- zaproponował ale ona pokręciła głową.

- Nie. To minie. Widocznie tym razem będę taka. - powiedziała pewnie. Nie chciała się nad sobą użalać zwłaszcza, że nic wielkiego się nie działo. Martin nachylił się nad nią i cmoknął ją w czoło.

- Odpocznij dzisiaj. Ja się zajmę wszystkim. - zadecydował a ta uśmiechnęła się blado.

- Dam radę pracować. Może tak mi się poprawi. - zaproponowała ale on nie zamierzał o tym słyszeć.

- Nie. Nie ma pracy. Zalecenie lekarza. Miałaś się nie przemęczać a jak będziesz się źle czuła, robić wolne. - upierał się dalej. Charlie wywróciła oczami ale kiwnęła głową.

- Dobrze, zostanę w domu. Przyniesiesz Alex do mnie?-  spytała ale on zrobił dziwną minę.

- Nie wolisz żebym zabrał ją ze sobą?

- Nie. Jak zostanę sama to zdurnieję. Zresztą, jest Maggie. W razie co mi pomoże. - odparła zgodnie z prawdą. Martin nie był do tego przekonany i wyjątkowo niepewnie przystał na to.

- Martin?

- Tak?

- Myślisz, że twoja żona zasłużyła na kawę?- zapytała a ten zaśmiał się i kiwnął głową.

- Ale nie dużą. - zadecydował i zaraz wyszedł z sypialni. Charlie pogładziła się po brzuchu i uśmiechnęła lekko. Czuła się źle ale i tak cieszyła się z ciąży. Nawet z faktu, że rosła w niej trójką małych ludzi.

.

Królowa stała przed lustrem i próbowała wygładzić swoją sukienkę aby nie widać było jej brzucha. Była w dziesiątym tygodniu, nie tak dawno temu udało im się dopiero usłyszeć bicie ich serduszek, jednak ona w głowie miała jedno.

- Jestem wielka. - powiedziała wystraszona. Martin, który właśnie próbował wyrwać swój krawat dla Frodo, spojrzał na nią zdziwiony.

- Co? O czym ty mówisz? - spytał, nie widząc w niej nic złego. Wreszcie odzyskał krawat po tym, jak przekupił kota przysmakiem i podszedł do żony.

- Nie mówię, że jestem tłusta w ogólnym słowa znaczeniu. Po prostu widać, że coś się zmienia. Zaokrągliłam się na twarzy, zdarza się, że kostki mi puchną a w dodatku ten brzuch. Rośnie przeraźliwie szybko. Widać go w tej sukienki. - wyjaśniła spokojnie. Tym razem wiedziała czego spodziewać się ciąży. A jako, że pierwsza była dla niej wyjątkowo ciężka, nie bała się. Nie sądziła aby mogło być jeszcze gorzej.

Martin wcisnął krawat do kieszeni i objął ją od tyłu, kładąc ręce na jej brzuchu. Czuł go wyraźnie i był świadom, że za nic nie wzięto by go za przejedzenie czy też przytycie. Rósł zbyt specyficznie.

- Na ten moment prasa jedynie dojdzie do wniosku, że przytyłaś. Nie domyślą się, że jesteś w ciąży. Będą mieli podejrzenia ale żadnych dowodów. - odparł i gładził ją po brzuchu.

Charlotte IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz